Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
rodzina

rodzina

Brońmy małżeństwa! Stop przywilejom dla konkubinatów jednopłciowych

· Premier Donald Tusk ogłosił wprowadzenie do prawa para-rodzinnej instytucji, jaką mają być tzw. związki partnerskie osób tej samej płci.

· Instytucjonalizacja takich związków i nadanie im przywilejów należnych małżeństwom, byłyby sprzeczne z art. 18 Konstytucji RP.

· Prawnego uznania konkubinatów jednopłciowych domagają się od Polski także międzynarodowe organy, w tym Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Czytaj Więcej

Rodzinne święta? Nie dla każdego!

Okres Bożego Narodzenia to szczególnie rodzinny czas. Spotykamy się w gronie najbliższych, dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Niestety nie każdy mógł spędzić ostatnie święta w spokojnej atmosferze. Są w Polsce dzieci, które potrzebują zgody sądu na świąteczne spotkanie z rodziną. Są rodzice, którzy w trakcie Świąt nerwowo spoglądają na zegarki ze świadomością, że upływa krótki czas poczucia normalności, a ich pociechy lada dzień, lada godzinę wrócą do domu dziecka.

 

Dzieci po 10-ciu miesiącach wreszcie w domu

Stajemy po stronie tych rodzin – pomagając im nie tylko spędzić razem Boże Narodzenie, ale także z nadzieją oczekiwać decyzji sądu, uwalniającego bliskich spod nieuzasadnionych zakazów i ograniczeń.

Taki dramat rozłąki dotknął rodziców czwórki dzieci z Grójca, którzy zgłosili się po pomoc do Ordo Iuris. Sąd (jeszcze przed pierwszą rozprawą!) zdecydował o odebraniu im wszystkich dzieci. Dzięki naszej interwencji, rodzeństwo mogło po dziesięciu miesiącach w domu dziecka spędzić Święta z rodzicami. Sąd przychylił się do wniosku o „urlopowanie” dzieci do domu na okres Bożego Narodzenia.

Przyczyną odebrania dzieci były bezpodstawne oskarżenia szkoły o zaniedbanie. Co prawda rodzina potrzebowała wsparcia, jednak rozdzielenie rodziny w tym przypadku nie mogło pomóc ani rodzicom, ani dzieciom, stanowiąc jedynie źródło dodatkowej traumy. W ocenie prawników Ordo Iuris – po dokładnej analizie akt sprawy, licznych rozmowach z rodzicami oraz szczegółowej weryfikacji sytuacji rodzinnej – adekwatnym wsparciem rodziny, które pozwoliłoby jej właściwie funkcjonować, było zapewnienie wsparcia opieki społecznej w postaci przydzielenia asystenta rodziny (o co zresztą sami rodzice wnosili).

Po interwencji Ordo Iuris pięcioro rodzeństwa wróciło do matki

Z powodzeniem przywróciliśmy na stałe pięcioro dzieci pod opiekę pani Eweliny Szmidt. A jeszcze rok temu jej rodzina – podobnie jak dziś rodzina z Grójca – mogła spędzić wspólnie Boże Narodzenie tylko dlatego, że sąd uwzględnił wniosek o „urlopowanie” dzieci.

Rodzeństwo zostało zabrane z domu z powodu rzuconych przez dzieci w złości oskarżeń o złe traktowanie przez mamę. Choć nastoletni brat i siostra żałowali potem swoich słów i przyznawali się do kłamstwa, to sąd zdecydował o odebraniu mamie zarówno ich, jak i młodszego rodzeństwa i umieszczeniu ich w trzech różnych placówkach.

Zapewniliśmy rodzinie profesjonalne wsparcie prawne, a pani Ewelina uczestniczyła w warsztatach podnoszących kompetencje opiekuńczo-wychowawcze. W imieniu mamy złożyliśmy do sądu wniosek o uchylenie decyzji o zabraniu dzieci z domu, który został uwzględniony. Dzieci wróciły do rodzinnego domu.

Lekkomyślność dziecka, które w złości poskarżyło się w szkole na rodziców, stało się źródłem problemów także dla rodziców z Białogardu, którzy adoptowali trójkę rodzeństwa. Wobec rodziny wszczęto postępowanie w przedmiocie władzy rodzicielskiej, przydzielając jej kuratora oraz kierując rodziców na warsztaty podnoszące kompetencje wychowawcze. Liczymy, że także tu konsekwencja naszych prawników doprowadzi do pozytywnego zakończenia sprawy.

Koniec czteroletniej rozłąki

W listopadzie pomoc Ordo Iuris przyczyniła się do powrotu do domu – po czterech latach rozłąki – piątki rodzeństwa, które trafiło do pieczy zastępczej w 2019 roku po tym, jak ich matka złożyła pozew rozwodowy. Gdy relacje pomiędzy małżonkami uległy poprawie, kobieta wycofała pozew i wraz z mężem rozpoczęła starania o odzyskanie dzieci. Rodzice odbyli warsztaty podnoszące ich kompetencje rodzicielskie oraz wynajęli nowe mieszkanie – z lepszymi warunkami lokalowymi.

Choć nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy i psycholodzy z placówek, w których przebywały dzieci, pozytywnie oceniali zaangażowanie rodziców i podkreślali, że dzieci powinny wróci do domu, to biegli sądowi nie brali tego pod uwagę. W rezultacie dzieci nadal nie wracały do rodziców.

Dopiero po interwencji naszych prawników, sąd odwoławczy nakazał powrót małoletnich do domu. W naszej opinii wyliczyliśmy szereg uchybień i zaniedbań, których dopuścił się sąd pierwszej instancji przy podejmowaniu decyzji o zabraniu dzieci z domu. Zwróciliśmy też uwagę, że sąd w sposób nieuzasadniony zwlekał z podejmowaniem decyzji oraz zmieniał terminy rozpraw, przedłużając niepotrzebnie rozłąkę rodziny.

To tylko część spraw rodzinnych, w których zaangażowani są obecnie prawnicy Ordo Iuris. Każda z nich to osobna tragedia konkretnej rodziny, której życie zostało wywrócone do góry nogami przez pochopne decyzje urzędników.

Adw. Magdalena Majkowska – członek Zarządu Ordo Iuris

 

 

Czytaj Więcej

Instytucjonalizacja związków partnerskich sprzeczna z Konstytucją RP. Uprzywilejowanie małżeństw jest zasadą ustrojową

Nowa minister do spraw równości w rządzie Donalda Tuska, a także marszałek Szymon Hołownia, zapowiadają złożenie w Sejmie projektu ustawy o związkach partnerskich, w tym jednopłciowych. Instytut Ordo Iuris przypomina, że postulat instytucjonalizacji takich związków jest sprzeczny z artykułem 18 Konstytucji RP. Nawet sam rząd Donalda Tuska w 2011 r. w oficjalnym piśmie do Komisji Europejskiej odmówił prawnego uznawania związków homoseksualnych ze względu na ich niekonstytucyjność, a w 2013 r. Sejm zdominowany przez większość PO-PSL odrzucił projekty ustaw o homozwiązkach. Powracanie dzisiaj do tego postulatu to antykonstytucyjny populizm. Przykład niemiecki pokazuje, że pozornie techniczna instytucja „związku partnerskiego” to pierwszy krok do „homomałżeństw” oraz adopcji dzieci przez homoseksualistów.

 

Różne stanowiska przedstawicieli większości rządowej wobec postulatu instytucjonalizacji związków partnerskich (w tym homoseksualnych)

 

Kilka dni po zaprzysiężeniu trzeciego rządu Donalda Tuska, nowa Minister do spraw Równości Katarzyna Kotula (Lewica) zapowiedziała, że jej zdaniem „to już najwyższy czas na wprowadzenie związków partnerskich w Polsce” oraz że „bardzo by chciała, żeby w tej sprawie był projekt rządowy”[1]. Złożyła także deklarację, że „w ciągu tych 100 dni na pewno przystąpimy do prac nad tą ustawą”, a planowanym terminem przedstawienia projektu pozostałym członkom Rady Ministrów, przed skierowaniem go do dalszych konsultacji, ma być „koniec stycznia, początek lutego, kiedy zakończymy częściowo także prace organizacyjne”[2].

 

Również Marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050) zadeklarował, że „ustawa o związkach partnerskich już dawno powinna być uchwalona”, a „jeżeli para obywateli RP chce poinformować państwo, że zdecydowała się formalnie na trwały związek, który ma rodzić też pewne skutki prawne, to co państwu do tego? Mają prawo o tym poinformować, a państwo musi to przyjąć do wiadomości, wyciągnąć z tego formalne konsekwencje”[3].

 

Stanowisko sprzeciwu wobec instytucjonalizacji związków homoseksualnych zadeklarował natomiast Marszałek Senior Marek Sawicki (Polskie Stronnictwo Ludowe), którego zdaniem „nie powinno być rządowego projektu, natomiast poselski oczywiście mogą sobie robić. Każdy ma prawo zebrać 15 posłów i jakikolwiek projekt ustawy wnieść – mądrzejszy, głupszy – ale ma do tego prawo”, jednak on sam „ani się nie podpisze, ani nie będzie głosować” za takim projektem[4].

 

Sprzeczność postulatu instytucjonalizacji związków partnerskich (w tym homoseksualnych) z Konstytucją RP

 

Deklarowaną wprost intencją twórców artykułu 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej było uprzywilejowanie instytucji małżeństwa i jednoczesne uniemożliwienie instytucjonalizacji związków podobnych do małżeństwa pod względem tego uprzywilejowania. Podczas plenarnego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w lutym 1997 r., senator Alicja Grześkowiak, późniejsza Marszałek Senatu, tłumaczyła konieczność „wyraźnego zapisania, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny i dopiero jako taki związek staje się on wartością konstytucyjną. Uniemożliwiałoby to wprowadzenie do prawa boczną furtką albo wprost możliwości zawierania związków między osobami, które wykazują się naturalnymi przeszkodami do zawarcia małżeństwa, czyli dwiema kobietami czy dwoma mężczyznami[5].

 

Sąd Najwyższy wyrokiem z 6 grudnia 2007 r. (sygn. akt IV CSK 301/07) orzekł, że „ze względu na konstytucyjną zasadę ochrony małżeństwa oraz brak podstaw do uznania braku regulacji prawnej związków pozamałżeńskich za lukę w prawie, niedopuszczalne jest stosowanie unormowań z zakresu prawa małżeńskiego (w tym wspólności majątkowej i podziału dorobku), nawet w drodze analogii, do innych niż małżeństwo stosunków cechujących się istnieniem więzi osobisto-majątkowych”. Także w opinii Biura Analiz Sejmowych z dnia 26 sierpnia 2011 r. stwierdzono, że „sama przemiana ocen w zakresie dostrzeżenia i szacunku względem relacji międzyosobowych zachodzących w związku partnerskim nie jest na tyle zasadnicza, by odnieść do niej zasadę ochrony, jaką stosuje się względem rodziny[6].

 

W opinii Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego z 17 października 2012 r. przypomniano z kolei, że „ustawodawca konstytucyjny dokonał wyboru aksjologicznego w celu zagwarantowania «tradycyjnego» normatywnego modelu małżeństwa i rodziny”, „z art. 18 Konstytucji wynika przyznanie heteroseksualnej parze małżeńskiej ochrony i udogodnień, jakie nie przysługują parom, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa. Konstytucyjne znaczenie małżeństwa dla istnienia rodziny uzasadnia szczególne unormowania o charakterze protekcyjnym i promocyjnym w systemie prawa. Nie mogą być one kwestionowane z powołaniem na inne normy Konstytucji, w szczególności art. 32 Konstytucji”, „wykluczona jest regulacja analogiczna lub bardzo zbliżona do unormowań dotyczących heteroseksualnego małżeństwa bez uprzedniej zmiany art. 18 Konstytucji RP”[7].

 

Platforma Obywatelska w 2011 i 2013 r. sprzeciwiała się homozwiązkom

 

11 kwietnia 2011 r. Rada Ministrów (w czasie, gdy jej Prezesem po raz pierwszy był Donald Tusk) opublikowała negatywne stanowisko Rzeczypospolitej Polskiej wobec przedstawionego przez Komisję Europejską projektu rozporządzenia „w sprawie jurysdykcji, prawa właściwego, uznawania i wykonywania orzeczeń sądowych w zakresie skutków majątkowych zarejestrowanych związków partnerskich”, w którym podkreślono, że w Polsce „jedyną uznaną – i to na poziomie Konstytucji (art. 18) – zinstytucjonalizowaną formą związku dwóch osób o charakterze rodzinnym jest małżeństwo (rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny)”[8].

 

Michał Królikowski - wiceminister sprawiedliwości w drugim rządzie Donalda Tuska, podczas debaty sejmowej nad projektem ustawy o związkach partnerskich w dniu 24 stycznia 2013 r. także podkreślał, że „z art. 18 wynika w zasadzie a contrario zakaz takiej instytucjonalizacji związków hetero- i homoseksualnych, które będą zbliżone w swej istocie do małżeństwa. […] Na czym polega cecha strukturalna małżeństwa w myśl konstytucji? Jest to trwała wspólnota życiowa kobiety i mężczyzny. Gwarancja instytucjonalna polega na tym, że ustawodawca przez ustrojodawcę został związany zasadami strukturalnymi. Ustrojodawca powiedział mu: „jeżeli chcesz wprowadzić relację o takiej intensywności między ludźmi, to ona musi być wprowadzona i uznana przez prawo między kobietą i mężczyzną i musi przybrać formę małżeństwa. To nie jest tylko zabieg legislacyjny. To jest jednoznaczny wybór merytoryczny”[9].

 

Argumentacja wiceministra okazała się przekonująca dla większości sejmowej, która w dniu 25 stycznia 2013 r. zagłosowała za odrzuceniem aż trzech projektów ustawy o związkach partnerskich (druki Sejmu VII kadencji nr 552, 554, 825).

 

Uprzywilejowanie tylko małżeństw jest świadomym wyborem ustrojodawcy

 

Zgodnie z definicją Powszechnej Encyklopedii Filozofii, rodzina to „podstawowa wspólnota rodziców i dzieci, nabudowana na dobrowolnym akcie umowy dwojga ludzi, nakierowana na realizację dobra osoby; jako następstwo związku małżeńskiego mężczyzny i kobiety zakłada różnicę płci, umożliwiającą urodzenie człowieka oraz nieustanne doskonalenie się w człowieczeństwie przez międzyludzkie akty życia osobowego”[10]. Państwo uprzywilejowuje zatem instytucję małżeństwa, które zgodnie ze swoją naturalną tożsamością stanowi związek kobiety i mężczyzny, nie ze względu na „prawo do szczęścia”, tylko ze względu na spodziewaną korzyść dla narodu w postaci poczęcia i urodzenia nowego człowieka i obywatela oraz wychowania go w najbardziej naturalnym, stabilnym otoczeniu, jakim jest właśnie małżeństwo. Nawet jeżeli w praktyce wiele dzieci rodzi się poza małżeństwami, państwo nie może rezygnować z promowania małżeństwa jako instytucji wzorcowej i domyślnej. W szerokiej palecie różnorodnych form zachęcania do wstępowania w związek małżeński, mieszczą się również rozmaite przywileje prawne i finansowe.

 

W artykule autorstwa Michała Rzeczyckiego, opublikowanym na portalu Klubu Jagiellońskiego czytamy, że „głównym powodem, dla którego państwo interesuje się rodziną, jest demografia. Dobrem, które heteroseksualny związek wnosi do dobra wspólnego, jest bowiem potomstwo. Związek homoseksualny z definicji takiego wkładu mieć nie może”. Dostrzegając oczywiście przypadki istnienia małżeństw, w których małżonkowie są osobiście lub wzajemnie bezpłodni, Rzeczycki wskazuje, że „na gruncie prawa naturalnego różnica między taką parą a związkiem osób homoseksualnych polega na tym, że w wypadku bezpłodnego mężczyzny i bezpłodnej kobiety ich stan ma charakter przypadłościowy. Tymczasem para dwóch mężczyzn dzieci mieć nie będzie z powodu samej istoty ich związku, a nie z powodu przygodnych okoliczności, takich jak choroba. Ponieważ norma prawna ma odnosić się do natury danego zjawiska lub zachowania, to bezpłodnej parze prawo do małżeństwa przysługuje, gdyż ich stan jest im dany z przypadku, a nie z definicji. O parze homoseksualnej tego samego powiedzieć nie można”[11].

 

Przykład niemiecki – homozwiązki nieuchronnie prowadzą do „homomałżeństw”, a następnie do homoadopcji

 

Już w 2013 r. Instytut Ordo Iuris, biorąc udział w debacie nad ówczesnym projektem ustawy o związkach partnerskich, wskazywał na fakt, że projekt ten „powtarza wprost szereg przepisów KRiO opisujących małżeństwo i do tego uznaje związek partnerski za część stanu cywilnego, powołuje on do życia swego rodzaju «alternatywne małżeństwo», na straży którego stać miałby państwowy aparat sprawiedliwości (sąd rozwiązujący spory pomiędzy partnerami, egzekwujący przymus alimentacyjny lub obowiązek wzajemnej opieki etc.). Rozwiązanie takie jest niewątpliwie sprzeczne z unormowaniami artykułu 18 Konstytucji RP, rezerwującego «szczególną opiekę» państwa wyłącznie dla rodziny i małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny”[12].

 

W 2015 r. Instytut Ordo Iuris wskazywał także, że „przykład Niemiec pokazuje, że instytucjonalizacja homoseksualnych konkubinatów łatwo prowadzi do wielu poważnych konsekwencji, de facto kwestionujących wyjątkową pozycję, gwarantowaną przez prawo małżeństwu. Staje się to możliwe m. in. dzięki aktywizmowi sądów konstytucyjnych. […] Od czasów wprowadzenia w 2001 r. instytucji zarejestrowanych związków partnerskich, FTK, wbrew jednoznacznej woli ustawodawcy, werbalnie potwierdzając swoje wcześniejsze orzecznictwo odnośnie szczególnej roli małżeństwa, konsekwentnie rozszerza na związki partnerskie, socjalne i podatkowe przywileje przysługujące do tej pory jedynie małżeństwom”[13]. Ideologiczny aktywizm niemieckich sędziów konstytucyjnych doprowadził w końcu do nieuchronnego celu – w czerwcu 2017 r. niemiecki parlament przyjął ustawę zrównującą związki homoseksualne z małżeństwami, w czym zawiera się także prawo do adopcji dzieci[14].

 

Nie jest to przypadkiem. 14 marca 2019 r. ówczesny wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zapowiedział „etapowanie” znane później jako „plan Rabieja”: „najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci[15]. W tym właśnie kontekście należy rozpatrywać wszelkie postulaty instytucjonalizacji związków partnerskich – w tym homoseksualnych. Nigdy nie są one celem samym w sobie, a zawsze etapem drogi do celu dalszego, jakim jest zrównanie ich z małżeństwami oraz adopcja dzieci przez homoseksualistów.

 

Podsumowanie

 

Każdy konkretny projekt ustawy, którego przedmiotem byłaby instytucjonalizacja związków partnerskich, po upublicznieniu go przez Rządowe Centrum Legislacji lub na stronie Sejmu RP, będzie przedmiotem wnikliwej analizy Instytutu Ordo Iuris. Już na etapie zapowiedzi warto natomiast przypomnieć sobie wszystkie przytoczone wyżej fakty, by stwierdzić, że – niezależnie od szczegółowych rozwiązań legislacyjnych – już sama koncepcja instytucjonalizacji takich związków, która choćby częściowo czerpałaby przywileje z instytucji małżeństwa, jest głęboko sprzeczna z artykułem 18 Konstytucji RP. Posłowie na Sejm X kadencji – zarówno koalicji, jak i opozycji – powinni wziąć pod uwagę całokształt tych okoliczności, by zdecydowanie odrzucić projekt takiej ustawy. W przypadku ewentualnego przegłosowania takiego niekonstytucyjnego projektu w Sejmie lub także w Senacie, okoliczności te powinny zostać wzięte pod uwagę przez Prezydenta RP, który powinien skorzystać z kompetencji zawartej w art. 122 ust. 3 lub 5 Konstytucji RP – a zatem zawetować ją albo skierować do Trybunału Konstytucyjnego, który definitywnie orzeknie o jej niezgodności z Konstytucją.

 

 

Adw. Nikodem Bernaciak – starszy analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej
Ochrona życia

14.12.2023

„Prawo do aborcji” nie ma podstaw w traktatach międzynarodowych. Stanowisko Ordo Iuris dla Komisji ONZ

· W ONZ trwają prace nad sprawozdaniem z realizacji przez państwa Programu Działania i Agendy 2030, przewidujących szereg zobowiązań m.in. w zakresie polityki równościowej oraz zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.

Czytaj Więcej

Trybunał w Strasburgu: Polska musi prawnie uznawać konkubinaty jednopłciowe

· Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że Polska ma obowiązek dokonania instytucjonalizacji związków jednopłciowych.

Czytaj Więcej

Bezpieczny Kredyt 2% – wsparcie dla deweloperów i singli zamiast pomocy dla młodych małżeństw i zwiększenia dzietności

· Z analizy banku PKO BP wynika, że rządowy program Bezpieczny Kredyt 2%, zamiast stać się – tak jak pierwowzór na Węgrzech – jednym z elementów polityki prorodzinnej, który mógłby pomóc młodym małżeństwom i zwiększyć dzietność w Polsce, okazał się promocją dla „singli”, którzy korzystają z niej aż 3-krotnie częściej niż z innych kredytów mieszkaniowych.

· Tymczasem nowa minister rozwoju i technologii złożyła w Sejmie projekt ustawy, który ma jeszcze bardziej zwiększyć dofinansowanie tego programu, zamiast naprawić go tak, by sprzyjał on zawieraniu małżeństw, zakładaniu rodzin i posiadaniu potomstwa.

· Instytut Ordo Iuris już w marcu 2023 r. ostrzegał, że rządowy program „Pierwsze Mieszkanie”, którego elementem jest Bezpieczny Kredyt 2%, to zmarnowana szansa na wprowadzenie prorodzinnej polityki mieszkaniowej.

 

PKO BP: „Bezpieczny Kredyt 2%” nie zainteresował małżeństw, tylko „singli”

 

29 listopada Centrum Analiz PKO Banku Polskiego S.A. opublikowało raport pt. „Puls Nieruchomości: Kto skorzystał na Bezpiecznym Kredycie 2%?”[1]. Z danych zgromadzonych przez analityków banku wynika, że „Program BK2% jest szczególnie atrakcyjny dla singli, a zwłaszcza dla panien i kawalerów – odsetek wniosków z ich udziałem jest prawie 3-krotnie większy niż w przypadku pozostałych kredytów mieszkaniowych. Dominacja singli jest najsilniejsza w 6 największych aglomeracjach i maleje wraz ze zmniejszającą się liczbą mieszkańców miejscowości”. Analitycy banku zauważają, że wśród wnioskujących o kredyt w ramach programu BK2%, łącznie aż 61% to osoby samotne (35% to kawalerowie, 22% – panny, a 4% to pozostali, czyli rozwiedzione, rozwiedzeni, wdowy i wdowcy), zaś tylko 36% to małżeństwa. Największy odsetek wniosków „singli” występuje w wielkich miejskich aglomeracjach (74%) i maleje razem z wielkością miejscowości – najmniej na wsi (44%). Co więcej, „single” wnioskujący o kredyt BK2% są zainteresowani niemal wyłącznie mieszkaniami (89%), podczas gdy wśród par zainteresowanie mieszkaniami spada (do 57%).

 

O ile te małżeństwa korzystające z BK2%, które jeszcze nie posiadają osób na utrzymaniu (dzieci lub – zapewne w mniejszym stopniu – osób starszych), są w 66% zainteresowane lokalem mieszkalnym, o tyle małżeństwa już posiadające większą liczbę osób na utrzymaniu zdecydowanie preferują domy jednorodzinne. Przy jednej dodatkowej osobie zainteresowanie lokalem w bloku spada do 48%, przy dwojgu – do 38%, przy trojgu – do 34%, przy czworgu lub więcej – do 14%. Spadek ten jest znacznie silniejszy w przypadku BK2% niż innych kredytów, gdzie zainteresowanie lokalami spada z 64% przy braku dodatkowych osób do 38% przy 4 lub więcej.

 

Ordo Iuris w marcu 2023 r.: ten program nie jest prorodzinny, ceny mieszkań wzrosną

 

Instytut Ordo Iuris już w marcu 2023 r., zaraz po złożeniu w Sejmie rządowego projektu ustawy wprowadzającego program „Pierwsze Mieszkanie”, w tym BK2% (druk nr 3096[2]), sygnalizował, że program ten nie posiada żadnych elementów, które można byłoby uznać za prorodzinne, czy to w wymiarze zachęcania do zawarcia małżeństwa, czy posiadania dzieci. W niektórych sytuacjach może on wręcz zniechęcać do wchodzenia w związek małżeński. Ordo Iuris wskazywało, że inicjatywa powiela błędy poprzednich programów mieszkaniowych, ignoruje wytyczne „Strategii Demograficznej 2040” oraz może prowadzić do dalszego wzrostu cen mieszkań[3].

 

Tak też się stało. Portal Bankier.pl informował w listopadzie, że od stycznia do września 2023 roku deweloperzy na największych siedmiu rynkach w Polsce oferowali o około 30% mniej nowych mieszkań niż sprzedali dotychczasowych, a razem z rosnącą różnicą między podażą a popytem wzrosły także ceny mieszkań. W trzecim kwartale 2023 roku w ujęciu kwartalnym wzrost średnich cen transakcyjnych mieszkań w największych polskich miastach wahał się od 2% do 6%[4]. Portal Otodom.pl informował natomiast w październiku, że w pierwszych 3 miesiącach obowiązywania BK2% w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców średnia cena mieszkania wzrosła o 5,5% w porównaniu z poprzednim kwartałem i przekroczyła 13 tysięcy złotych za metr kwadratowy powierzchni. Tempo drożenia było za to niższe w mniejszych miejscowościach, wynosząc 2%[5].

 

Rząd zwiększa finansowanie programu, który, w odróżnieniu od węgierskiego pierwowzoru, nie zachęca do zakładania rodziny

 

Tymczasem 1 grudnia nowa minister rozwoju i technologii Marlena Maląg zapowiedziała, że kwota z budżetu państwa przeznaczona na Bezpieczny Kredyt 2% ma wzrosnąć jeszcze bardziej – z 11,303 miliarda złotych do 16,098 miliarda złotych w latach 2024-2032[6], co oznacza dodatkowy wydatek dla państwa w kwocie 4,795 miliarda złotych w ciągu 9 lat. 5 grudnia w Sejmie, w ramach realizacji tej zapowiedzi, został złożony rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe (SH-020-18/23)[7].

 

W analizie z marca Instytut Ordo Iuris wskazywał, że wejście w życie ustawy o Bezpiecznym Kredycie 2% „będzie pobudzało inflację, nie równoważąc tego istotniejszym wpływem na trendy demograficzne. Przyczyni się do poprawy sytuacji finansowej deweloperów i sektora bankowego oraz pogorszenia sytuacji rodzin, które do Programu nie wejdą”[8]. Te same zarzuty można odnieść do projektu ustawy zaprezentowanego w dniu 5 grudnia.

 

Polski rząd dysponował zasadniczo gotowym, pozytywnym wzorcem, jak można włączyć instytucję kredytu mieszkaniowego do szerokiego wachlarza polityki prorodzinnej. Tym wzorcem jest węgierski Családi Otthonteremtési Kedvezmény (CSOK), czyli zniżka na utworzenie domu rodzinnego. CSOK funkcjonuje od 2015 r. i oferuje rodzinom z dziećmi dopłatę na zakup nowego lub używanego domu, rosnącą skokowo wraz ze zwiększaniem liczby dzieci: dla rodziny z jednym dzieckiem do 600.000 forintów (równowartość ponad 6.800 zł) niezależnie od rodzaju domu (minimum 40 metrów kwadratowych w przypadku lokalu i minimum 70 metrów kwadratowych w przypadku domu jednorodzinnego), dla rodziny z dwojgiem dzieci do 2.600.000 forintów (równowartość ponad 29.500 zł) za dom nowy, a do 1.430.000 forintów (równowartość ponad 16.000 zł) za dom używany (minimum 50 m2 mieszkanie i 80 m2 dom), a dla rodziny z trojgiem lub większą liczbą dzieci – do 10.000.000 forintów (równowartość ponad 113.500 zł) za dom nowy i do 2.200.000 [ŁB1] [NB2] forintów (równowartość ponad 25.000 zł) za dom używany (minimum 60 m2 mieszkanie i 90 m2 dom)[9]. Według raportu Warsaw Enterprise Institute, program CSOK był w 2017 r. pozytywnie oceniany przez opinię publiczną – u 73,4% badanych fakt istnienia CSOK zwiększał chęć posiadania dzieci, a 36,7% twierdziło, że jeżeli system wsparcia zostanie utrzymany, to zdecydują się na więcej dzieci[10].

 

W październiku 2023 roku węgierski minister kultury i innowacji János Csák ogłosił, że od 1 stycznia 2024 r. na Węgrzech obowiązywać będzie poszerzona wersja programu – CSOK PLUS. Zakłada ona obdarzenie rodziców przez rząd pożyczką o korzystnym oprocentowaniu 3% w wysokości do 15.000.000 forintów (równowartość ponad 170.000 zł) na pierwsze mieszkanie o wartości do 80.000.000 forintów lub do 150.000.000 forintów w przypadku rozbudowy lub przeprowadzki. Przy dwojgu dzieci kwota pożyczki wzrasta do 30.000.000 forintów (równowartość ponad 341.500 zł), a przy trojgu lub więcej – do 50.000.000 forintów (równowartość ponad 569.500 zł)[11].

 

Wbrew podstawowym założeniom udanego węgierskiego pierwowzoru, polski rząd zdecydował się na uczynienie z Bezpiecznego Kredytu 2% „promocji dla singli” zamiast realnego instrumentu polityki prorodzinnej. Pomimo danych, które w ciągu pół roku potwierdziły wstępne ostrzeżenia Instytutu Ordo Iuris z marca 2023 r., rząd zdecydował się na dalsze dofinansowanie tego programu, który zdecydowanie nie zachęci Polek i Polaków do zawierania małżeństw i zakładania rodzin.

 

 

Adw. Nikodem Bernaciak – starszy analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej
Subskrybuj rodzina