Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
aborcja

aborcja

Wolność Sumienia

10.04.2024

Prawo farmaceutów do sprzeciwu sumienia, czyli lewica kontra Konstytucja

W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o prawie farmaceuty do sprzeciwu sumienia. Problem staje się palący zwłaszcza w kontekście usilnych prób zmiany prawa dot. tabletki „dzień po" oraz licznych wypowiedzi polityków koalicji rządzącej, którzy próbują kwestionować nie tylko prawo farmaceutów do sprzeciwu sumienia, ale również podważają wolność sumienia lekarzy, pielęgniarek czy położnych.

Możliwość korzystania z tej wolności potwierdza jednak orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Mimo to, lewicowe media głównego nurtu próbują przekonywać, że takiego prawa nie mają farmaceuci.

Sumienie farmaceuty

Sami farmaceuci chcieliby wiedzieć, czy mogą powoływać się na sprzeciw sumienia i odmówić wydania produktów kwestionowanych na płaszczyźnie moralnej. Z inicjatywą przeprowadzenia szkolenia w tej sprawie wystąpili farmaceuci z Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Samo szkolenie – po publikacji kilku krytycznych artykułów w liberalnych mediach – zostało ostatecznie przeniesione i ma przybrać postać debaty uwzględniającej perspektywę wolności sumienia farmaceuty oraz perspektywę praw pacjenta. Wiodące lewicowe portale usiłowały przekonywać, że „prawo nie przewiduje klauzuli sumienia dla farmaceutów" (Gazeta.pl) albo że klauzula sumienia „nie istnieje w obowiązującym prawie" (Onet.pl).

Na początek warto skupić się na tym właśnie podstawowym zagadnieniu. Czy farmaceuta może odmówić sprzedaży określonego produktu kwestionowanego moralnie? Zdecydowanie tak, ponieważ w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego prawo takie wynika bezpośrednio z art. 53 ust. 1 Konstytucji RP. Przepis ten stanowi, że „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii". Przepis bardzo prosty, wręcz lakoniczny. Jak bowiem należy rozumieć sformułowanie „wolność sumienia"? Co mieści się w tym pojęciu?

Oczywiście można byłoby się na ten temat spierać, odwołując się do rozmaitych tradycji intelektualnych i dokonując analizy pojęć wolności oraz sumienia w różnych kontekstach. Jeżeli jednak chcemy sięgnąć do wykładni pojęcia wolności sumienia, która cieszy się odpowiednim instytucjonalnym autorytetem, to ograniczmy naszą analizę do rozumienia wolności sumienia w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Jest to zupełnie wystarczające, by odpowiedzieć na tytułowe pytanie – czy farmaceucie przysługuje prawo do sprzeciwu sumienia?

Wolność sumienia a prawo do sprzeciwu sumienia

Odpowiedź jest niezwykle prosta i brzmi – tak, farmaceucie przysługuje prawo do sprzeciwu sumienia, a zatem prawo do odmowy takiego działania, które w świetle dokonanego osądu moralnego kwalifikuje się jako niegodziwe. Wynika to z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r. (sygn. akt K 12/14), w którym wskazano: „wolność sumienia musi bowiem przejawiać się także w możliwości odmowy wykonania obowiązku nałożonego zgodnie z prawem z powołaniem się na przekonania naukowe, religijne lub moralne. Pogląd, że prawo do sprzeciwu sumienia znajduje podstawę w wyrażonej w art. 53 ust. 1 Konstytucji wolności sumienia i religii, podzielany jest niemal powszechnie w doktrynie (...). Prawo jednostki do odwołania się do «klauzuli sumienia» stoi zatem na straży nie tylko wolności sumienia, ale także godności osoby ludzkiej, która jest prawem przyrodzonym i niezbywalnym".

Trybunał odniósł się także do poglądu, jakoby prawo do sprzeciwu sumienia przysługiwało jedynie lekarzom, jako rodzaj ich szczególnego przywileju: „W doktrynie prezentowany jest jednak także – leżący u podstaw stanowiska Prokuratora Generalnego i Ministra Zdrowia w rozpatrywanej sprawie – pogląd, zgodnie z którym możliwość powołania się na klauzulę sumienia stanowi sytuację wyjątkową, a kwestionowany art. 39 zdanie pierwsze u.z.l. ustanawia jedynie «przywilej» lekarzy".

Trybunał zakwestionował to stanowisko. Warto zacytować dłuższy fragment z uzasadnienia wyroku z 2015 r.: „W ocenie Trybunału, pogląd ten pozostaje w oczywistej sprzeczności z przedstawionymi wyżej standardami ukształtowanymi na podstawie aktów prawa międzynarodowego, a także z rangą, jaką powszechnie przyznaje się wolności wynikającej z art. 53 ust. 1 Konstytucji. W ich świetle prawo do sprzeciwu sumienia powinno być uznane za prawo pierwotne względem jego ograniczeń. Taka też wykładnia prezentowana była w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, który przyjął istnienie w polskim systemie prawnym konstrukcji klauzuli sumienia – w odniesieniu do lekarzy zobowiązanych do wydania orzeczenia o dopuszczalności przerwania ciąży oraz wykonania zabiegu przerwania ciąży – jeszcze przed jej oficjalnym skodyfikowaniem w przepisach rangi ustawowej(...). W świetle uzasadnienia tego orzeczenia nie ulega wątpliwości, że art. 39 u.z.l. nie kreuje przywileju dla lekarza, gdyż wolność sumienia każdego człowieka jest kategorią pierwotną i niezbywalną, którą prawo konstytucyjne oraz regulacje międzynarodowe jedynie poręczają. Wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być więc respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające".

Jak chronić nasze prawa?

Powtórzmy dobitnie: „Wolność sumienia – w tym ten jej element, którym jest sprzeciw sumienia – musi być więc respektowana niezależnie od tego, czy istnieją przepisy ustawowe ją potwierdzające". Brak stosownego przepisu w Prawie farmaceutycznym, ustawie o zawodzie farmaceuty czy ustawie o izbach aptekarskich, nie jest żadnym argumentem na potwierdzenie tezy, że farmaceuta nie ma prawa do skorzystania ze sprzeciwu sumienia. Co prawda w przypadku farmaceuty nie ma uregulowanej prawem klauzuli sumienia, czyli przepisu ustawowego, który regulowałby sposób korzystania z prawa do sprzeciwu sumienia. Samo prawo do sprzeciwu sumienia farmaceuta natomiast ma i podlega ono bezpośredniej ochronie konstytucyjnej. W przypadku jego naruszenia, po wyczerpaniu innych środków ochrony prawnej (np. w razie postępowania dyscyplinarnego skierowanego przeciwko farmaceucie, który odmawia, przykładowo, wydania środków antykoncepcyjnych) możliwe będzie wnoszenie skargi konstytucyjnej do Trybunału. Jak stanowi art. 79 ust. 1 Konstytucji RP: „Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji".

Warto przypomnieć, że wszystkie orzeczenia Trybunału mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. W kontekście toczącego się sporu wokół Trybunału i prób podważania jego rozstrzygnięć przez przedstawicieli koalicji rządzącej, należy podkreślić, że wyrok z 7 października 2015 r. wydany był przez Trybunał pod przewodnictwem prof. Rzeplińskiego (przypomnijmy, że zwycięskie dla Zjednoczonej Prawicy wybory miały miejsce 25 października 2015 r., a zatem blisko dwa tygodnie po wydaniu cytowanego wyroku). Z pewnością przejdzie on do historii jako jedno z najważniejszych dla wolności i praw człowieka rozstrzygnięć polskiego sądu konstytucyjnego.

Konkludując, należy stwierdzić, że każdemu farmaceucie przysługuje prawo do sprzeciwu sumienia. Aptekarz może zatem odmówić wydania produktów, jeżeli byłoby to sprzeczne z osądem moralnym dokonanym w jego sumieniu. Ma do tego prawo chronione bezpośrednio przez art. 53 ust. 1 Konstytucji RP. Dodajmy, że farmaceuta nie ma obowiązku odesłania pacjenta do innej apteki, która wyda mu kwestionowane moralnie produkty. Obowiązek tego rodzaju – istniejący uprzednio w odniesieniu do lekarzy – Trybunał uznał za sprzeczny z Konstytucją.

Trzeba jednocześnie pamiętać, że prawo farmaceuty (oraz każdego innego człowieka) do korzystania ze sprzeciwu sumienia nie jest nieograniczone. W odniesieniu do sytuacji prawnej lekarzy Trybunał wskazał, że „sytuacje zagrożenia życia lub poważnego zagrożenia zdrowia mogą być bowiem traktowane jako wypadki, w których jedno dobro (swoboda sumienia lekarza) zostaje ograniczone przez dobra innych pomiotów (życie i zdrowie pacjentów)". Przekładając to na sytuację farmaceutów należy podkreślić, że aptekarz nie może odmówić wydania produktu, gdyby miało to skutkować zagrożeniem życia lub poważnego zagrożenia zdrowia pacjenta.

Kończąc te rozważania, chciałbym także podkreślić, że z takich samych praw jak farmaceuci korzystają również technicy farmaceutyczni. Pracodawcy ograniczający prawo techników farmaceutycznych do korzystania ze sprzeciwu sumienia dopuszczają się naruszenia dóbr osobistych pracownika i narażają się na proces cywilny. Trzeba bowiem przypomnieć, że do dóbr osobistych Kodeks cywilny zalicza m.in. „swobodę sumienia".

Obecnie jesteśmy świadkami bezprecedensowych działań przedstawicieli rządzącej koalicji, którzy próbują na rozmaite sposoby podważać wolność sumienia. Kwestionowane jest prawo przedstawicieli zawodów medycznych do korzystania ze sprzeciwu sumienia. Dotyczy to nie tylko farmaceutów – w podobnej sytuacji znajdują się lekarze oraz położne. Należy zaapelować zwłaszcza do samorządów zawodowych, by miały one odwagę zawalczyć o podstawowe prawa przysługujące osobom, które zawody medyczne wykonują.

 

Dr Bartosz Zalewski - współpracownik Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris

 

Tekst pierwotnie ukazał się na portalu dorzeczy.pl.

Czytaj Więcej

10.04.2024

Przesłanka zdrowia psychicznego furtką do aborcji na życzenie. Cykl „Aborcja – droga do narodowego horroru”

· „Konserwatywny” projekt ustawy przeciwko życiu nienarodzonych zaproponowany przez koalicję PSL i Polski 2050 zawiera szczególnie niebezpieczny zapis o przesłance do aborcji ze zdrowia psychicznego.

· W krajach, w których istnieje psychospołeczna przesłanka do aborcji jest ona głównym uzasadnieniem większości przypadków zabójstwa prenatalnego.

· Aborcyjna przesłanka ze zdrowia psychicznego jest próbą obejścia konstytucyjnego prawa do życia nienarodzonych. W ostatnich latach proponowali ją w mniej lub bardziej formalny sposób nie tylko Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak Kamysz, ale także Jarosław Kaczyński, Adam Niedzielski oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.

· W Hiszpanii, gdzie ograniczono prawnie przesłankę aborcyjną ze zdrowia psychicznego, a rozszerzono zakres aborcji na życzenie, dane pokazały, że “zdrowie psychiczne” kamuflowało rzeczywiste intencje kobiet, które po prostu “nie chcą być matkami”.

· W Wielkiej Brytanii dzięki aborcyjnej przesłance ze zdrowia psychicznego zabija się rocznie około 200 tys. dzieci, a aborcja do 24. tygodnia prenatalnej fazy życia dzieci jest traktowana jako “antykoncepcja awaryjna”.

· Parlament francuski w roku 2021 nie zgodził się na wprowadzenie aborcyjnej przesłanki ze zdrowia psychicznego uznając, że jest to zakamuflowana forma aborcji na życzenie bez żadnych ograniczeń (do samego porodu).  

 

Autor: Tomasz Rowiński 

 

Powrót do stanu sprzed wyroku tylko tymczasowy?

Szymon Hołownia deklaruje, że w kwestii regulacji dotyczących prawa do życia osób w prenatalnej fazie życia popiera – z pewnymi zmianami – powrót do stanu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Polityk ten ustawił się w ten sposób w pozycji tzw. umiarkowanego konserwatysty. Oczywiście można takie stanowisko uznać za “konserwatyzm” tylko wtedy, gdy zabójstwo prenatalne traktuje się jako rodzaj, owszem regulowanej, ale normy. W projekcie zaproponowanym przez Polskę 2050 i PSL – rzeczywiście, to prawda – nie ma aborcji na życzenie, co wydaje się być znaczącą różnicą, np. w porównaniu z projektami Lewicy. Podobne stanowisko zajmuje aktualnie były premier z Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki, który wprost zadeklarował, że popiera pomysł Trzeciej Drogi, by powrócić do tzw. kompromisu aborcyjnego. Można powiedzieć, że stanowisko “zabijać dzieci, ale nie za bardzo” stało się dominującym przekazem polityków aspirujących do bycia liderami politycznego centrum.

Jednak projekt ustawy, jaki przedstawiły partie Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka Kamysza zawiera element – poza tym, że tak jak inne projekty liberalno-lewicowe pozostaje on niezgodny z Konstytucją – który jest tylko słabo zakamuflowaną furtką do praktycznie nieograniczonej aborcji na życzenie w przyszłości. “Projekt przewiduje, że minister zdrowia w drodze rozporządzenia określi szczegółowy tryb stwierdzania okoliczności dotyczących między innymi zagrożenia zdrowia lub życia kobiety, w tym ‘w szczególności zdrowia psychicznego’. Wymienienie zdrowia psychicznego wprost jest pewnym novum, które zapewne ma zmierzać do poszerzenia stanów faktycznych, w których dokonywana byłaby aborcja, lecz pod względem prawnym tak skonstruowany przepis nic nie zmienia. Aborcja z tzw. przesłanki psychicznej jest i pozostanie po ewentualnym uchwaleniu projektu niezgodna z prawem obowiązującym w Polsce” – pisali niedawno Łukasz Bernaciński i Magdalena Lis w swoim artykule “Wszystko albo nic. Głosowanie na śmierć i życie nad projektami ustaw proaborcyjnych” opublikowanym na stronie Instytutu Ordo Iuris.

Jest znamienne, że we Francji, gdzie mamy do czynienia z wysoką dostępnością aborcji i gdzie wykonuje się ich około 200 tysięcy rocznie przesłanka ze względu na “trudności psychospołeczne” nie znalazła wystarczającego poparcia w parlamencie, gdy w 2021 roku debatowano tam na temat tzw. „ustawy bioetycznej”. Uznano, że tego rodzaju propozycje są zakamuflowaną opcją na rzecz nieograniczonej aborcji na życzenie. Pomimo wpisania “prawa do aborcji” do konstytucji, takich rozstrzygnięć francuska klasa polityczna akurat nie chce. Tymczasem w Polsce przesłanka ze zdrowia psychicznego od kilku lat zaczyna być – w narracjach polityków, ale także Rzecznika Praw Obywatelskich – coraz jawniej głoszoną propozycją bypassu, dzięki któremu można ominąć prawo do życia, jakie przysługuje każdemu z nas – także chorym dzieciom w prenatalnej fazie życia. Tego rodzaju eugeniczną przesłankę z ustawy o ochronie życia wycofał w 2020 roku Trybunał Konstytucyjny.

„Gdy ciąża obarczona jest wadami letalnymi, zmuszanie kobiet do jej donoszenia może powodować zagrożenie dla ich życia, zdrowia i godności […]. W takim przypadku aborcja nie ma w żadnym razie charakteru ‘eugenicznego’, ale pozwala na wyeliminowanie sytuacji, którą można określić jako nieludzkie traktowanie kobiety” – pisał do marszałek Sejmu Elżbiety Witek w grudniu 2021 roku Rzecznik Praw Obywatela Marcin Wiącek. Ten sam rodzaj myślenia zaprezentował także minister zdrowia w rządzie PiS Andrzej Niedzielski, gdy zapowiadał powstanie zespołu do spraw opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży. „Prawo do aborcji działa zarówno w przypadku zagrożenia życia, jak i zdrowia, a oba te warunki traktowane są rozłącznie. Oznacza to, że ciążę można przerwać w przypadku, gdy zachodzi nawet jedna z tych przesłanek […]. To nie są tylko przesłanki związane ze zdrowiem fizycznym, ale także psychicznym” – mówił były już minister centroprawicowego rządu.

Bez wątpienia nie mamy tu do czynienia z przypadkowymi wypowiedziami. Podobną opinię wygłosił w maju 2021 roku w wywiadzie dla “Wprost” prezes PiS Jarosław Kaczyński: „Wśród możliwości dopuszczania aborcji jest furtka w postaci zdrowia psychicznego. Dla jednych jest to być może nie do przyjęcia, ale można z tego skorzystać”. Wobec powyższego nie dziwi, że posłowie lewicy określają Szymona Hołownię mianem konserwatysty – słowo to występuje w ich ustach w roli inwektywy – skoro głosi poglądy zbieżne z prezesem PiS. Jednak trzeba jednoznacznie powiedzieć, że stanowisko prezentowane przez polityków centrum i centroprawicy jest niczym innym jak próbą milczącego obejścia wyroków Trybunału Konstytucyjnego, który kwestie zagrożenia dla życia i zdrowia matki interpretował „wąsko”. “Wąska” interpretacja ma cel i sens podstawowy: ogranicza wpływ subiektywnych czynników na decyzję o życiu lub śmierci dziecka. Wynika ona także z określonego uhierarchizowania dóbr prawnych.

Aborcja nie jest terapią

Warto przy tej okazji zacytować trzy fragmenty z analizy Katarzyny Gęsiak i Marii Robenek zatytułowanej “Zagrożenie zdrowia psychicznego kobiety ciężarnej jako jako przesłanka legalizująca aborcję”.

Po pierwsze: „Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że każdy wypadek ograniczenia prawnej ochrony życia ludzkiego – w stosunku do standardów ogólnych – musi być traktowany jako środek o charakterze ostatecznym.”

Po drugie: „Już w roku 1997 Trybunał Konstytucyjny przesądził również, że „zdecydowanie nieakceptowane w demokratycznym państwie prawnym, (…) byłoby ograniczenie prawnej ochrony życia człowieka w celu ochrony dóbr lokujących się niżej w hierarchii konstytucyjnej, np. własności i innych praw majątkowych, moralności publicznej, ochrony środowiska czy nawet zdrowia innych ludzi”.” Zasadę tę Trybunał Konstytucyjny potwierdził w orzeczeniu z 30 września 2008 (K 44/07), wynika z niego, że “inne niż życie wartości konstytucyjne wymienione w art. 31 ust. 3 Konstytucji nie mogą być wykorzystywane do uzasadnienia ustawowego ograniczenia prawa do życia” (Gęsiak, Robenek, s. 10).

Po trzecie: „Kodeks Etyki Lekarskiej w art. 39 wyraźnie stanowi, że „[p]odejmując działania lekarskie u kobiety w ciąży lekarz równocześnie odpowiada za zdrowie i życie jej dziecka. Dlatego obowiązkiem lekarza są starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem.” Wyklucza to założenie a priori, że przerwanie ciąży może być kiedykolwiek traktowane jako „środek terapeutyczny”.”

Lekceważenie powyższych zasad może „doprowadzić de facto do sytuacji, gdzie każdą ciążę będzie można przerwać „na życzenie”, jeśli przekona się lekarzy, że jest ona dla kobiety źródłem psychicznego cierpienia, z którym ta sobie nie radzi” – jak trafnie pisała Agnieszka Golańska-Bault w tekście „Zakamuflowana legalizacja aborcji na życzenie”.

Przykład innych państw

Najbardziej przekonujące w sprawie tego jak działa aborcyjna przesłanka ze zdrowia psychicznego są przykłady wzięte z życia. W Hiszpanii do 2010 roku funkcjonowała ustawa, która pozwalała na aborcję do 12. tygodnia życia dziecka w przypadku czynu zabronionego, do 22 tygodnia życia dziecka w przypadku poważnych wad płodu, a także bez ograniczeń czasowych w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki. Ta ostatnia przesłanka dotyczyła także zdrowia psychicznego. W efekcie na 100 tys. aborcji rocznie, które wykonywano w Hiszpanii, 95 proc. było uzasadnionych przesłanką ze zdrowia psychicznego. W tych czasach kraj ten stał się celem tzw. turystyki aborcyjnej. Co ciekawe, gdy w 2010 roku skrajnie lewicowy premier Jose Zapatero podjął się nowelizacji ustawy decydującej o losie setek tysięcy dzieci, wprowadził on aborcję na życzenie do 14. tygodnia ciąży, ale ograniczył możliwość zabijania dzieci ze względów psychologicznych do 22 tygodnia. Oczywiście to przerażająco późna faza ciąży dla jakiejkolwiek terminacji, jednak zmiana ustawy ujawniła rzeczywiste motywacje stojące za tysiącami aborcji. W 2022 roku przeprowadzono w Hiszpanii około 90 tys. aborcji, z czego 90 proc. było motywowane po prostu niechęcią do bycia matką. Tym w rzeczywistości była aborcyjna przesłanka ze zdrowia psychicznego.

W Wielkiej Brytanii aborcja została wprowadzona w roku 1967, choć nie jako prawo, ale na zasadzie pewnego rodzaju wyjątku. Dopuszczono wtedy zabijanie dzieci aż do 28. tygodnia ich prenatalnego życia po konsultacji z dwoma lekarzami. Termin legalności zabijania dzieci został cofnięty do 24. tygodnia w roku 1990 i taki pozostaje do dziś. Rządy Partii Konserwatywnej w XXI wieku starały się bezskutecznie wprowadzić aborcję na życzenie na wczesnym etapie ciąży, poprzez usunięcie obowiązkowych, choć w znacznej mierze fikcyjnych konsultacji z dwoma lekarzami. Równocześnie David Cameron zabiegał o ograniczenie terminu dopuszczalności przerwania ciąży do 20. lub 21. tygodnia prenatalnego życia dziecka. Nie to jednak jest tu istotne, choć warto pamiętać jakiego rodzaju degeneracji ulegli brytyjscy konserwatyści. W Wielkiej Brytanii corocznie “w drodze wyjątku” uśmierca się około 200 tys. dzieci, z czego – jak pisała cytowana już Agnieszka Golańska-Bault – 98 proc. jest uzasadnionych względami psychicznymi. Jednak względy psychiczne to furtka nie tylko do śmierci nie przeliczonej liczby ludzkich istnień, ale także do społecznej demoralizacji. Również w tych krajach, w których formalnie nie ma “prawa do aborcji”.

W 2019 roku na portalu pisma „The Spectator” ukazał się warty uwagi artykuł Rossa Clarka „Tragedia brytyjskiej epidemii aborcji”, w którym autor ten w krótkich słowach zobrazował jak w praktyce działa system przesłanki psychologicznej po wielu latach jej coraz bardziej swobodnego, stosowania. „Mamy 200 000 aborcji rocznie – pisał Clark – ponieważ skutecznie przeprowadzamy aborcję na żądanie. Jaka była pierwsza rzecz, którą lekarz rodzinny powiedział mojej żonie, kiedy odwiedziła przychodnię, by powiedzieć, że uważa, że ​​jest w ciąży z naszym pierwszym dzieckiem? To było „czy chcesz dziecka?”. Terminacja ciąży jest usługą rutynowo oferowaną w Wielkiej Brytanii [...], jako wybór”. Dodajmy, Clark nie jest publicystą katolickim, czy nawet zasadniczo przeciwnym aborcji. Jest liberałem, który dostrzegł grozę domyślnej segregacji ludzkich istnień już w pierwszej fazie ich życia. Być może jednak najbardziej trafnie sytuację na Wyspach określi sam David Steel, w roku 1967 młody parlamentarzysta Partii Liberalnej, który był inicjatorem nowego prawa. W wywiadzie na czterdziestolecie „Abortion Act” powiedział, że nigdy nie wyobrażał sobie, by aborcja mogła stać się faktycznie „antykoncepcją awaryjną”. Osąd ten należy uznać za boleśnie trzeźwy i oskarżycielski, także dla samego Steela.

Brak wyobraźni, a w polskim przypadku brak świadomości społeczeństwa, co do procesów społecznych, jakie zaszły już w innych krajach, a także perfidia lub głupota „konserwatywnych” polityków, to wszystko może sprawić, że także w Polsce zacznie się prawdziwy aborcyjny horror, którego efektem będzie – sądząc po dynamice procesów demograficznych – zmierzch narodu polskiego, jaki znamy. To jednak sprawa drugorzędna wobec tej podstawowej: każdy, kto się począł, kto zaczął żyć, ma prawo żyć dalej, aż do swojego naturalnego biologicznego końca. I nie jest w naszej gestii, by zdecydować inaczej, nawet pod wpływem psychicznego cierpienia.

 

 

Tomasz Rowiński - senior research fellow w projekcie „Ordo Iuris: Cywilizacja” Instytutu Ordo Iuris, redaktor „Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m. in „Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", „Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", „Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", „Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy". Mieszka w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego.

 

 

Pozostałe teksty tego samego autora w ramach cyklu „Aborcja – droga do narodowego horroru”:

 

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

09.04.2024

Legalizacja aborcji domowych i szantaż finansowy wobec podmiotów leczniczych – projekt ustawy autorstwa Trzeciej Drogi

· Trzecia Droga, obok Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, to kolejne ugrupowanie polityczne, które jako priorytet potraktowało wdrażanie w Polsce postulatów aktywistów proaborcyjnych.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

09.04.2024

Analiza projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk sejmowy nr 223)

· Trzecia Droga, obok Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, to kolejne ugrupowanie polityczne, które jako priorytet potraktowało wdrażanie w Polsce postulatów aktywistów proaborcyjnych.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.04.2024

Szereg inicjatyw środowisk prolife – odpowiedź na proaborcyjne projekty ustaw

· W najbliższy czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektów ustaw mających zwiększyć prawną dostępność aborcji.

· Zgodnie z projektami, dopuszczalna ma być aborcja „na życzenie” do 12. tygodnia ciąży, a w sytuacji podejrzenia poważnej choroby lub niepełnosprawności dziecka, możliwe byłoby uśmiercenie go nawet na godzinę przed narodzinami.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

08.04.2024

Bezprawna próba legalizacji aborcji na życzenie - centralny punkt projektu ustawy KO o „świadomym rodzicielstwie”

· Pod koniec stycznia do Sejmu wpłynął projekt „ustawy o świadomym rodzicielstwie” autorstwa posłów Koalicji Obywatelskiej.

Czytaj Więcej
Subskrybuj aborcja