Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
finansowanie

finansowanie

Działalność Instytutu

26.02.2024

Oświadczenie Instytutu Ordo Iuris w związku z tzw. czarną listą Sienkiewicza

W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami o tym, że kierowane przez Bartłomieja Sienkiewicza Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało tzw.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

14.02.2024

Postulowane kierunki reformy Funduszu Kościelnego – konferencja o przyszłości finansowania Kościoła

· W siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski 13 lutego miała miejsce konferencja pt. „Co dalej z Funduszem Kościelnym? Funkcjonowanie systemu opartego na dobrowolnym odpisie podatkowym na Kościoły i inne związki wyznaniowe w wybranych krajach”.

 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

09.02.2024

Nowy model relacji finansowych państwa i Kościoła w Polsce jest potrzebny

· Ustawa o Funduszu Kościelnym jest prawnym reliktem z czasów stalinowskich, co więcej nigdy nie była realizowana zgodnie z zawartymi w niej przepisami.

· Nigdy też precyzyjnie nie ustalono wartości zagrabionego kościołom majątku, przez co wysokość państwowych wpłat na Fundusz miała zawsze charakter arbitralny.

· Arbitralność kwot jakie trafiają z Fundusz Kościelny działa demoralizująco na opinię publiczną, która – z powodu braku jasnych procedur - widzi w tej instytucji narzędzie na rzecz uznaniowego wsparcia organizacji religijnych przez państwo.

· W 2013 roku wynegocjowano wprowadzenie formuły odpisu kościelnego, który miałby działać podobnie jak w przypadku organizacji pożytku publicznego. Rozwiązanie takie oznacza jednak uzależnienie kościołów od nacisków państwa.

· Być może problem Funduszu Kościelnego należałoby rozwiązać na sposób czeski za pomocą restytucji naturalnej połączonej z rekompensatą majątkową.

 

Postulaty zmiany sposobu finansowania związków wyznaniowych w Polsce, w tym Kościoła katolickiego należy, już na wstępie tego artykułu, oddzielić od całkiem licznych przypadków łamania praworządności przez nowy liberalny rząd Donalda Tuska, rządzący w naszym kraju. Bez wątpienia bowiem finansowe relacje kościołów i związków wyznaniowych oraz państwa wymagają w Polsce nowego uporządkowania. Oczywiście nie jest wykluczone, że sprawa ta zostanie wykorzystana przez Tuska do politycznej i antyreligijnej agitacji, jednak wcale nie musi się tak stać. Wszystko zależy od decyzji tego polityka, która może być arbitralna.

Stalinowski relikt w prawie

Na początku warto przypomnieć podstawowe sprawy. Obowiązująca od roku 1950 do dziś ustawa o Funduszu Kościelnym powstała w najmroczniejszych czasach stalinizmu i nigdy nie była właściwie wykonywana, choć w założeniu miała przywracać sprawiedliwość w relacjach państwa i kościołów. Po tym, jak reżim komunistyczny dokonał konfiskaty majątków kościelnych, uchwalono ustawę przewidującą, że z zagrabionego mienia, głównie nieruchomości, zostanie utworzona masa majątkowa, z której pozyskiwane zyski będą przekazywane proporcjonalnie do utraconych dóbr związkom wyznaniowym.

Tego rodzaju proces nigdy nie został zrealizowany. Nigdy nie oszacowano liczby zagrabionych dóbr, nie oszacowano jego wartości, a tym bardziej dochodu, jaki ten majątek miałby generować. Jak pisał na początku tego roku pisał w swojej analizie Łukasz Bernaciński (Instytutu Ordo Iuris): „od samego początku jednak komuniści nie respektowali tych ustawowych zasad funkcjonowania Funduszu, choć sami je uchwalili. Fundusz Kościelny od początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku tworzy arbitralnie określana dotacja z budżetu państwa, która przekazywana jest uprawnionym wspólnotom religijnym zgodnie z decyzją jego dysponenta (aktualnie jest nim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji)”. Warto może wspomnieć, że władze komunistyczne wykorzystywały środki z Funduszu Kościelnego także do… walki z Kościołem. 

„Środki, które miały służyć utrzymaniu wspólnot religijnych wykorzystywano m.in. na korumpowanie duchownych, nagrody dla urzędników, wspomaganie Centralnej Szkoły Partyjnej przy KC PZPR oraz Ośrodka Doskonalenia Kadr Ministerstwa Sprawiedliwości, dofinansowanie Związku Nauczycielstwa Polskiego czy finansowanie działalności kościołów niepokrzywdzonych upaństwowieniem nieruchomości ziemskich, w tym przede wszystkim Kościoła Polskokatolickiego. Nie minie się z prawdą ten, kto uzna, że w okresie PRL-u Fundusz Kościelny stanowił narzędzie realizacji polityki wyznaniowej państwa obliczonej na rozbicie jedności w Kościele katolickim i marginalizację jego znaczenia” - pisał w przywołanej już analizie Bernaciński.

Szacuje się, że władza ludowa przejęła około 155 tys. hektarów kościelnych nieruchomości ziemskich, w tym około 145 tys. hektarów należących do Kościoła Katolickiego. W różnych trybach Kościół Katolicki odzyskał około 82 tys. hektarów, co oznacza, że do zwrotu pozostało około 62 tys. hektarów. Wartość tych nieruchomości szacuje się na blisko cztery miliardy złotych.

Arbitralność kwoty tworzącej Fundusz Kościelny, a także zacieranie społecznej pamięci odnośnie przyczyn jego powstania wielokrotnie było wykorzystywane politycznie. W efekcie znaczna część polskiego społeczeństwa, ale także niektórzy przynajmniej politycy hołdują przekonaniu, że istnienie Funduszu jest niczym innym jak dobrowolną i niezasłużoną daniną wypłacaną przez państwo Kościołowi i innym związkom wyznaniowym. Obowiązująca ustawa zatem faktycznie nie przywraca sprawiedliwości, ponieważ nie ma oficjalnie uznanych przez państwo szacunków dotyczących zagrabionego majątku. Co więcej, przynosi negatywne skutki społeczne w postaci stałej niechęci części Polaków do Kościoła - właśnie na tle finansowym. Na pytanie jakie postawił CBOS: „Co powinien zrobić Kościół, aby wzmocnić swój autorytet w społeczeństwie?” Najczęściej obok „unikania polityki i nieangażowania się po stronie żadnej partii” (58 proc.), „wyjaśnienia przypadków pedofilii w Kościele oraz ukarania winnych” (56 proc.), wskazywano „niezabieganie o pieniądze i dobra materialne” (50 proc.),  (Dane komunikatu CBOS „O społecznym autorytecie Kościoła”, lipiec 2022, oprac. B. Roguska).

Kto dostaje pieniądze z Funduszu?

Dziś z Funduszu Kościelnego wsparcie otrzymują wszystkie, a jest ich 185, zarejestrowane związki wyznaniowe w Rzeczypospolitej. Wiele z nich w roku 1950 (gdy powstawał Fundusz Kościelny) nie istniało, a zatem nie mogło utracić też żadnego majątku. Mimo to otrzymują one pieniądze z Funduszu Kościelnego. Zatem w szerokim sensie sposób funkcjonowania ustawy o Funduszu Kościelnym trzeba uznać za demoralizujący.

Jeśli chodzi o Kościół katolicki, z Funduszu Kościelnego dofinansowywane są w 90 proc. składki na ubezpieczenia duchownych, którzy nie mają umów o pracę, m.in. misjonarzy oraz zakonników i zakonnic z zakonów kontemplacyjnych. Można zatem powiedzieć, że chodzi tu o koszty całkowicie podstawowe, dalekie od antyklerykalnych karykatur, na których księża bogacą się kosztem uciskanych obywateli. Sytuacja jest wręcz odwrotna, to państwo w latach czterdziestych dwudziestego wieku znacznie wzbogaciło się na majątku wspólnoty katolickiej i w dalszym ciągu korzysta z dochodów jakie przynoszą zagarnięte Kościołowi dobra.

Proponowane zmiany

Propozycje nowych rozwiązań idą w kierunku, który został wyznaczony już w czasie negocjacji pomiędzy państwem i Kościołem przed dekadą. „W 2013 roku te rozmowy doprowadziły do przyjęcia projektu ustawy o zastąpieniu Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym. Ta ustawa została przekazana do konsultacji społecznych. Na tym etapie prace zostały przerwane. Ten projekt nie trafił nawet do Sejmu" - mówił niedawno w rozmowie z portalem infor.pl ks. prof. Dariusz Walencik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego.

„W tamtych rozmowach ustalono, że ten odpis będzie wynosił 0,5 proc., ponieważ Polska znajdowała się w procedurze nadmiernego deficytu. To podatnik decydowałby w swoim zeznaniu, czy chce przekazać jakąś część swojego podatku na rzecz wybranego przez siebie kościoła lub innego związku wyznaniowego - czyli to nie byłby podatek obligatoryjny, ale dobrowolny odpis. Nie byłoby to też dodatkowe obciążenie dla podatnika, tylko określona część należnego podatku" - dodawał ks. Walencik.

Takie rozwiązanie nie jest jednak bezproblemowe. Po pierwsze nie da się przewidzieć, jak zareaguje na nie społeczeństwo. Nie wiadomo, czy propozycja przedstawiona przez ks. Walencika, która nie oznacza zwiększenia obciążenia podatkowego, ale wykrojenie części kwoty z podatku na cele religijne, będzie właściwie zrozumiana. Tego rodzaju narzędzie wymagałoby także przeprowadzenia szeroko zakrojonej akcji informacyjnej ze strony państwa. Czy środowiska polityczne i społeczne nie uznały jej za promocję religii znów za pieniądze publiczne? Podobne rozwiązanie od lat stosowane jest jako model finansowania w Polsce organizacji pożytku publicznego, jednak i w tym przypadku potrzebny był czas, by dobrze się ono przyjęło. Być może zatem sprawdzi się także w przypadku związków wyznaniowych, niewykluczone są jednak trudności.

„W projekcie ustawy z 2013 roku przewidziany został okres przejściowy. Było zapewnienie ze strony budżetu państwa, że jeżeli związki wyznaniowe w ciągu pierwszych trzech lat od likwidacji Funduszu Kościelnego nie uzbierają kwoty potrzebnej na sfinansowanie składek ubezpieczeniowych duchownych, to będzie dopłata z budżetu państwa" - przypominał w cytowanej rozmowie ks. Walencik.

Zależność Kościoła od państwa

Trzeba jednak zwrócić uwagę także na inny problem. Fundusze pochodzące faktycznie z redystrybucji, a przynajmniej zapośredniczone przez aparat skarbowy państwa, uzależniają Kościół od świeckich instytucji. Jak fatalne rezultaty może to przynieść, od lat obserwujemy w Niemczech, gdzie podatek kościelny pobiera państwo, ale z jego płaceniem powiązana została przynależność do Kościoła. To oczywista aberracja, która uniemożliwia wiernym reagowanie także portfelem na, mówiąc ogólnie, politykę kościelną. Nawet jeśli system niemiecki ze względów historycznych jest rzeczywistością bardzo specyficzną i na razie nie widać by jego patologie groziły polskim katolikom, lepiej być ostrożnym. Bliskie finansowe związki Kościoła i państwa zakończyły się dekatolicyzacją wielu instytucji w porzucającym chrześcijaństwo państwie irlandzkim.  Być może lepszym dla Polski byłoby pójście drogą czeską. Uchwalono tam restytucję naturalną połączoną z rekompensatą majątkową, co w znacznej mierze rozwiązało problem i zamknęło złe dziedzictwo przeszłości.

Jeśli państwo polskie nie zechce po prostu oddać zagrabionej własności w naturze lub w postaci uczciwie wypłaconego ekwiwalentu finansowego, lepiej by Kościół utrzymywał się korzystając jedynie z własnych zasobów. Samodzielność ta nie powinna oczywiście obejmować sytuacji, gdy duchowni pozostają na służbie państwowej jako nauczyciele, kapelani czy nauczyciele akademiccy. Przede wszystkim zamknięty powinien zostać temat Funduszu Kościelnego jako quasi-rekompensaty za trwający stan niesprawiedliwości wobec Kościoła. Na dziś najbardziej spodziewany jest powrót do modelu jaki dość szczegółowo został wypracowany przed dekadą, choć zapewne właśnie ważne szczegóły mogą ulec zmianie. Wszystko jednak na dziś zależy od przebiegu negocjacji pomiędzy stroną państwową i kościelną. Ponieważ pojawiają się głosy, że sprawa ta otwiera możliwość uderzenia w instytucje kościelne, ich przebieg jest na dziś trudny do przewidzenia. 

 

 

Tomasz Rowiński - senior research fellow w projekcie Ordo Iuris: Cywilizacja, redaktor „Christianitas", redaktor portalu Afirmacja.info, historyk idei, publicysta, autor książek; wydał m.in. „Bękarty Dantego. Szkice o zanikaniu i odradzaniu się widzialnego chrześcijaństwa", „Królestwo nie z tego świata. O zasadach Polski katolickiej na podstawie wydarzeń nowszych i dawniejszych", „Turbopapiestwo. O dynamice pewnego kryzysu", „Anachroniczna nowoczesność. Eseje o cywilizacji przemocy".

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

06.02.2024

Konferencja "Co dalej z Funduszem Kościelnym? Funkcjonowanie sytemu opartego na dobrowolnym odpisie podatkowym na Kościoły i inne związki wyznaniowe w wybranych krajach"

Katolicka Agencja Informacyjna zaprasza na konferencję "Co dalej z Funduszem Kościelnym? Funkcjonowanie sytemu opartego na dobrowolnym odpisie podatkowym na Kościoły i inne związki wyznaniowe w wybranych krajach". Podczas wydarzenia zaprezentowane zostaną rozwiązania funkcjonujące w wybranych krajach europejskich o ugruntowanej demokracji, oparte na asygnacie podatkowej przekazywanej na wybrany Kościół. 

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

22.01.2024

Kościół finansują jednostki, a nie państwo. Choć nie zawsze tylko wierni

Stosunki państwowo-kościelne kształtowały się w specyficznych warunkach kulturowych, historycznych i prawnych. W wielu krajach europejskich włączenie się państwa w stałe finansowanie Kościoła spowodowane było upaństwowieniem dóbr kościelnych i stworzeniem systemu świadczeń zamiennych. Nie jest zatem tak, że od zarania dziejów Kościół utrzymywany był przez państwo a wraz z rozpowszechnieniem się ustroju demokratycznego – przez ogół podatników. Pierwotnie Kościół utrzymywał się sam z rozległych nieruchomości ziemskich (otrzymanych na przykład w spadku) i z ofiarności wiernych. Proces sekularyzacji dóbr kościelnych wpłynął zatem na odejście od zasady, że wierni finansują Kościół, w kierunku nowego paradygmatu – przejęte nieruchomości kościelne służą wszystkim obywatelom, więc wszyscy wspomagają finansowo uszczuplony majątkowo Kościół.

 

Obowiązkowy, dodatkowy podatek na Kościół

 

Modelowym przykładem nakładania obowiązku (zamiast dobrowolności) finansowania Kościoła przez wiernych jest niemiecki podatek kościelny (Kirchensteuer). Korzeni idei wprowadzenia obligatoryjnego podatku kościelnego w tym kraju upatrywać można w wielokrotnym wywłaszczaniu dóbr kościelnych, a bezpośrednio w decyzji niemieckiego zgromadzenia parlamentarnego z 1803 r. (Reichsdeputationshauptschluss), która stanowiła bezprawną sekularyzację dóbr kościelnych. Większość książąt po prawej stronie Renu podjęła decyzję o wywłaszczeniu kościelnych dóbr martwej ręki, co miało stanowić rekompensatę za majątki położone po przeciwległej stronie Renu, które w wyniku postanowień z Lunéville (1801 r.) utracili oni na rzecz Francji. W toku sekularyzacji pozbawiono książąt, którzy byli osobami duchownymi, ich suwerenności, a terytoria te rozdzielono. Z olbrzymich majątków ziemskich pozostało Kościołowi niewiele więcej ponad mienie przynależne parafiom.

 

Wywłaszczenie dóbr kościelnych łączyło się z przyjęciem przez książęta obowiązku finansowania Kościoła w potrzebie, co miało stanowić rekompensatę za utracone dobra. Książęta uwolnili się od tego obowiązku jeszcze w XIX w., kiedy to wbrew Kościołowi wprowadzili podatki kościelne pobierane od wiernych. Takie działanie stanowiło przerzucenie ciężaru ekonomicznego spełniania obowiązku rekompensacyjnego z państwa (książąt) na poddanych. Tym samym w miejsce dobrowolnego wspierania Kościoła przez jego wiernych wprowadzono obowiązkowy podatek pobierany przez państwo i przekazywany Kościołowi. Ponadto kraje związkowe nadal wypłacają poszkodowanym kościołom rekompensaty finansowe za przejęte nieruchomości, co oznacza, że w tej części, środków kościołom dostarcza ogół podatników. Wierni przy tym są niejako podwójnie obłożeni obowiązkiem wspierania swej wspólnoty religijnej.

 

Powstanie modelu asygnaty podatkowej

 

Systemem odmiennym od obligatoryjnego podatku na kościoły jest przekazywanie środków na podstawie asygnaty podatkowej. Jej istotą jest pozostawienie obywatelowi możliwości wskazania w rocznej deklaracji podatkowej adresata części podatku dochodowego od osób fizycznych w określonej przez państwo wysokości. Każdy podatnik decyduje zatem, czy i komu przekazać część należnego podatku. Tym samym jego zobowiązanie podatkowe pozostaje niezmienne. Państwo zaś oddaje część należnego podatku zgodnie z dyspozycją podatnika. Powyższa metoda finansowego wspomagania Kościoła narodziła się w Hiszpanii w XX w.

 

Od trzeciego synodu w Toledo (589 r.) katolicyzm był oficjalną religią w Hiszpanii, lecz jednocześnie działalność Kościoła katolickiego nie była finansowana z budżetu państwa. Utrzymanie Kościołowi zapewniały, podobnie jak w innych europejskich krajach, nieruchomości ziemskie oraz ofiarność wiernych. W okresie reformacji monarchia hiszpańska objęła kontrolę nad kościelnymi nieruchomościami ziemskimi oraz przejęła na własność wpływy z dziesięciny i pierwocin. Natomiast w XIX w. miała miejsce tzw. konfiskata Mendizábala, w wyniku której większość majątku kościelnego została zsekularyzowana. Brak dostatecznej ilości dóbr doczesnych sprawił, że Kościół został skazany na utrzymywanie się dzięki pomocy finansowej państwa. Uchwalono wówczas „budżet kultu i duchowieństwa”, którego środki w całości pochodziły z budżetu państwa.

 

W XX w. koncepcja finansowego wsparcia Kościoła ulegała zmianom. Pomoc ze strony państwa została zniesiona w latach trzydziestych. Po objęciu władzy przez generała Franco przywrócono finansowanie Kościoła ze środków publicznych, a w 1953 r. podpisano konkordat, który w kwestii finansowania Kościoła regulował obszar świadczeń otrzymywanych przezeń od wiernych, dotacje państwowe oraz zwolnienia podatkowe. Po śmierci Franco (1975 r.) nastąpiły w Hiszpanii demokratyczne zmiany, których wynikiem było m.in. zawarcie porozumienia między Stolicą Apostolską a Hiszpanią (1976 r.) pozwalającego renegocjować Konkordat z 1953 r. W 1979 r. zaś Stolica Apostolska i Hiszpania zawarły pięć umów regulujących pozycję Kościoła katolickiego w tym kraju. Jedna z nich dotyczyła kwestii gospodarczych, a przepisy w niej zawarte utworzyły model współpracy między państwem, krajową Konferencją Episkopatu, diecezjami i parafiami. Zmiany te stworzyły podstawy dla Kościoła katolickiego do opracowania drogi powrotu do stanu samofinansowania. Zasadniczymi elementami finansowania związków wyznaniowych ze środków publicznych w Hiszpanii są obecnie: asygnata podatkowa (asignación tributaria), finansowanie opieki duszpasterskiej w wojsku, szpitalach i więzieniach czy wynagrodzeń katechetów pracujących w szkołach publicznych, a także zwolnienia i ulgi podatkowe. Istotne znaczenie dla systemu ma także Wspólny Fundusz Międzydiecezjalny (Fondo Común Interdiocesano), którego budżet współtworzą kwoty pochodzące z asygnaty podatkowej oraz składki diecezjalne. Zadaniem Funduszu jest przyjmowanie pomocy ekonomicznej państwa oraz redystrybucja środków między diecezjami stosownie do ustalonych kryteriów.

 

Początkowo wysokość odpisu w asygnacie podatkowej ustalono na nieco ponad 0,5%. W 2007 r. podniesiono ją do 0,7%. Od 2000 r. wprowadzono szeroki wachlarz możliwości przeznaczenia środków – całe 0,7% można przekazać na Kościół lub świeckie działania społeczne, można też podzielić te środki równo na oba cele albo pozostawić te środki w ogólnym budżecie państwa. Tym samym podatnik ma poczucie, że decyduje o własnych środkach (czyli o 0,7% podatku należnego od niego) i ma szeroki wybór przekazania kwoty zgodnie z własnym sumieniem.

 

Włoski wariant asygnaty podatkowej

 

Także we Włoszech Kościół katolicki przez wieki czerpał środki niezbędne do jego funkcjonowania na właściwym poziomie z systemu beneficjalnego, ponieważ duchowny sam zarządzał przynależnym mu majątkiem, uzyskując zadowalający poziom rentowności. W drugiej połowie XIX w. doszło do upaństwowienia części kościelnych nieruchomości ziemskich, co doprowadziło do konieczności wprowadzenia przez państwo świadczeń uzupełniających dla duchownych, których dochód z beneficjów nie osiągał ustawowego minimum (supplementi di congrua). Fakt, że świadczenia pochodziły bezpośrednio z budżetu państwa oznaczał, że do utrzymania duchownych katolickich przyczyniali się wszyscy obywatele, także niebędący członkami Kościoła katolickiego lub w ogóle niewierzący. Dopiero konkordat z 1984 r. ustanawiał m.in. parytetową komisję państwowo-kościelną, która miała się zająć uregulowaniem sfery finansowania Kościoła katolickiego we Włoszech w nowy sposób.

 

W 1985 r. Konferencja Episkopatu Włoch erygowała Centralny Instytut do spraw Utrzymania Duchowieństwa (CIUD), którego celem jest zintegrowanie zasobów Instytutów diecezjalnych (lub międzydiecezjalnych), czyli uzupełnianie środków tych Instytutów diecezjalnych, które nie są w stanie samodzielnie zabezpieczyć finansowe wsparcie dla księży. Własność pozostałych beneficjów została przeniesiona do nowopowstałych Instytutów, jednocześnie zaprzestano wypłacania świadczeń uzupełniających dla duchownych.

 

Zniesieniu beneficjów i zakończeniu dopłat towarzyszyło powstanie nowego systemu finansowania ze środków publicznych Kościoła katolickiego, którego wprowadzenie wymagało trzyletniego okresu przejściowego. Podstawą systemu jest włoski model asygnaty podatkowej oraz możliwość odliczenia od dochodu darowizn przekazanych na rzecz CIUD lub innego podobnego podmiotu utworzonego przez inną wspólnotę religijną. Od roku podatkowego 1990 podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych mogą zadecydować o przekazaniu 0,8% owego podatku obliczanego na podstawie rocznych zeznań podatkowych. Budżet asygnaty jest zatem z góry określony, a podatnicy w rocznych deklaracjach niejako głosują tylko, jak podzielić te środki, mając po jednym równym głosie. Od 2021 r. trzynaście włoskich wspólnot religijnych jest uprawnionych do podziału środków z asygnaty podatkowej, a także państwo, które powinno przeznaczać te środki na określone ustawowo cele. W praktyce bardzo często politycy traktują środki pochodzące z asygnaty jako dodatkową rezerwę podatkową, wydatkując je niezgodnie z ustawą.

 

Oprócz wskazanych wyżej rozwiązań, we Włoszech funkcjonują także: ulga w wysokości 50% w podatku dochodowym od osób prawnych, zwolnienia od podatku od spadków i darowizn, od wartości dodanej, od wzrostu wartości nieruchomości i innych. Wyłączone od opodatkowania są również nieruchomości kościelne. Ponadto państwo jest odpowiedzialne za wypłatę wynagrodzeń kapelanom szpitalnym, więziennym oraz wojskowym.  

 

Węgierska hybryda rozwiązań hiszpańskich i włoskich

 

Na Węgrzech asygnatę podatkową w wysokości 1% wprowadzono w latach dziewięćdziesiątych. W czteroletnim okresie przejściowym (1999–2002) państwo uzupełniało przychody z asygnaty podatkowej do wysokości 0,5% wpływu z podatku dochodowego od osób fizycznych, jeżeli okazywały się niższe od wsparcia z 1998 r. Jednak po zakończeniu okresu przejściowego Węgry nie przestały dopłacać do asygnaty z budżetu państwa, zmieniając jedynie co jakiś czas ów odsetek wpływów z podatku dochodowego. W 2014 r. wykształcił się nowy model asygnaty stanowiący hybrydę rozwiązań hiszpańskich i włoskich. W tym momencie mamy z góry określoną wartość podatku, który będzie rozdysponowany (1%) – tak jak we Włoszech. Podatnicy wskazują w deklaracjach podatkowych wspólnotę religijną, do której trafia 1% należnego od nich podatku, a więc każdy decyduje o innej kwocie wsparcia – analogicznie jak w Hiszpanii. Natomiast środki odpowiadające podatnikom, którzy nie wskazali w deklaracji podatkowej beneficjenta, dzielone są proporcjonalnie co do ilości, a nie wartości nominalnej wyborów wyraźnie wyrażonych w deklaracjach, a więc tak jak we Włoszech.

 

Jest to zatem najbardziej kompromisowy model, który zapewnia relatywnie wysoką i przewidywalną kwotę dzieloną między uprawnione wspólnoty religijne, jednocześnie pozostawiając podatnikom na I etapie podziału środków, wolność działania w zgodzie z ich własnym sumieniem. Dopiero na II etapie – inaczej niż w Hiszpanii – środki odpowiadające wpływom od podatników, którzy nie wskazali beneficjenta asygnaty, dzielone są zgodnie z wyborami dokonanymi przez pozostałych podatników.

 

Kościoła nigdy nie finansuje państwo

 

Margaret Thatcher trafnie zauważyła, że państwo nie ma swoich pieniędzy; ma tylko te, które weźmie od obywateli. Dlatego też hasła wzywające do zaprzestania finansowania Kościoła przez państwo są daleko idącym skrótem myślowym. W istocie postulat, który mają one wyrażać brzmi: To nie urzędnicy państwowi powinni decydować o podziale środków między kościoły i inne związki wyznaniowe. I tak sformułowanemu postulatowi należy przyklasnąć.

 

Cztery zaprezentowane warianty podatku kościelnego różnią się w zakresie realizacji zasady finansowania wspólnoty religijnej przez jej wiernych. Obowiązkowy podatek niemiecki, który gwałci dobrowolność świadczenia przez wiernych na kościoły, a jednocześnie nie unicestwia dodatkowych transferów pieniężnych z budżetu państwa – czyli z podatków płaconych przez wszystkich obywateli. Kolejne trzy warianty dotyczą dobrowolnego odpisu podatkowego, który nie powiększa zobowiązań podatkowych jednostki, lecz umożliwia podjęcie przez podatnika decyzji, komu przekaże on ułamek należnego podatku. Jest to rozwiązanie dużo bardziej demokratyczne i prowolnościowe. W wariancie hiszpańskim asygnata podatkowa dodatkowo najsilniej koreluje z wolnością sumienia i religii, w wariancie włoskim z kolei najmniej odpowiada indywidualnej wolności jednostki, akcentując mocniej solidaryzm społeczny w finansowaniu podmiotów pozytywnie wpływających na kulturę i realizujących działania społecznie użyteczne. Wariant węgierski zaś jawi się jako najbardziej kompromisowy, nie tylko w aspekcie połączenia rozwiązań hiszpańsko-włoskich, lecz także jako kompromis akceptowalny dla strony państwowej i kościelnej w przedmiocie wysokości środków przeznaczanych na związki wyznaniowe oraz jako narracyjne uzasadnienie dobrowolności świadczenia.

 

Łukasz Bernaciński – członek Zarządu Ordo Iuris

 

 

 

 

 

Czytaj Więcej
Wolność religii w szkole

28.12.2023

Lewicowe postulaty wbrew europejskim standardom. Finansowanie lekcji religii z budżetu państwa normą w wielu krajach

· Przedstawiciele obozu rządzącego w Polsce wysuwają w ostatnim czasie propozycje zaprzestania finansowania lekcji religii z budżetu państwa.

· Instytut Ordo Iuris przygotował analizę, w której wykazuje, że w większości państw członkowskich Unii Europejskiej nauka religii finansowana jest ze środków publicznych.

· W UE przeważa konfesyjny model edukacji religijnej. Jest tak m.in. w Austrii, Niemczech, Włoszech czy Finlandii.  

Czytaj Więcej
Subskrybuj finansowanie