Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
komisja

komisja

Wolności obywatelskie

31.01.2024

Europejskie partie z większym wpływem na państwa członkowskie. Sprawozdanie PE

· Parlament Europejski w głosowaniu na sesji plenarnej przyjął zdecydowaną większością głosów raport przygotowany przez Komisję AFCO a poświęcony zagadnieniu roli parlamentów narodowych w Unii Europejskiej.

· Raport zawiera szereg rekomendacji i zaleceń, odnoszących się do zagadnienia wzmocnienia pozycji legislatur państw członkowskich w strukturze UE, w tym ich udziału w procesie decyzyjnym.

· Część z tych zaleceń, takich jak wezwanie do zapewnienia większej transparentności prac instytucji unijnych należy ocenić pozytywnie.

· Z drugiej jednak dokument zawiera rekomendacje, na mocy których europejskie partie polityczne powinny mieć możliwość angażowania się w sferę publiczną państw członkowskich UE.

 

Rola parlamentów narodowych w UE

Przedmiotem raportu[1] przygotowanego z własnej inicjatywy przez Komisję Spraw Konstytucyjnych, działającą w ramach Parlamentu Europejskiego, jest ocena wdrażania postanowień Traktatu Lizbońskiego dotyczących parlamentów narodowych. Sprawozdawcą odpowiedzialnym za przygotowanie tego dokumentu jest Paulo Rangel, zasiadający w Parlamencie Europejskim z ramienia portugalskiej Partii Socjaldemokratycznej (EPP).

Na wstępie dokumentu podkreśla się znaczenie parlamentów narodowych państw członkowskich dla funkcjonowania Unii Europejskiej, zwłaszcza w aspekcie demokratycznej odpowiedzialności i legitymizacji jej systemu instytucjonalnego. Z drugiej strony w raporcie zawarto wyraźne twierdzenie, zgodnie z którym rola tych ciał w procesie decyzyjnym w UE powinna być większa, co odnosi się również do tworzenia unijnego prawodawstwa. Przyznaje się tam, co prawda, iż w ramach UE istnieją mechanizmy zapewniające współpracę pomiędzy parlamentami państw członkowskich a instytucjami UE, które nawet w ostatnich latach uległy poprawie, nadal jednak nie są one wystarczające. W opinii twórców raportu, argumentem za zwiększeniem znaczenia parlamentów narodowych jest także skomplikowany układ instytucjonalny Unii Europejskiej, który utrudnia kontrolę części jej organów (problemem jest np. przejrzystość działań Rady Unii Europejskiej). W dodatku parlamenty narodowe, w przeciwieństwie do rządów państw członkowskich reprezentujących jednolite stanowisko polityczne, mają odzwierciedlać pluralizm i różnorodność poglądów. Dlatego też, jak stwierdzono w dokumencie, to właśnie te parlamenty „przyczyniają się do ustanowienia prawdziwej europejskiej przestrzeni politycznej i prawdziwej autentycznej sfery publicznej”. Chodzi więc o uwzględnienie głosu mniejszości parlamentarnych z krajów członkowskich w procesie decyzyjnym na poziomie UE.

W raporcie zawarto szereg zaleceń, często bardzo ogólnie sformułowanych a odnoszących się do kwestii takich jak kontrola działalności rządów państw członkowskich w sprawach europejskich, rozwój europejskiej sfery publicznej, wspieranie reformy Systemu Wczesnego Ostrzegania (EWS), wdrażanie prawa do informacji czy lepsza współpraca międzyinstytucjonalna parlamentów państw unijnych z PE. Omawiając te zalecenia, warto zwrócić uwagę na kilka z nich.

W pkt. 3 wzywa się państwa członkowskie m.in. do zapewnienia parlamentom krajowym odpowiednich zasobów i niezbędnego dostępu do informacji, co ma służyć sprawowaniu przez te ciała konstytucyjnej funkcji kontrolnej w zakresie, w jakim rządy tych państw działają na szczeblu europejskim. W tym samym punkcie podkreśla się również znaczenie dostępu do informacji, zalecając jednocześnie, by Rada Unii Europejskiej zapewniła parlamentom krajowym dostęp do jej legislacyjnej bazy danych.

W pkt 4 podkreśla się znaczenie przejrzystości metod pracy i procesów decyzyjnych zachodzących w instytucjach unijnych, zaznaczając również, iż jest to warunek wstępny umożliwienia parlamentom narodowym skutecznego wypełniania ich roli instytucjonalnej wynikającej z traktatów. W związku w tym, w raporcie m.in. wzywa się do upublicznienia protokołów głosowania i stanowisk państw członkowskich w Radzie Unii Europejskiej przy jednoczesnym wezwaniu parlamentów krajowych do wykorzystywania ich odpowiednich kompetencji w zakresie sprawowania funkcji kontrolnych.

Warty uwagi jest również pkt 10, gdzie w kontekście omawianej problematyki postuluje się wzmocnienie europejskich partii politycznych oraz umożliwienie tym partiom aktywnego angażowania się w sferę polityczną państw unijnych i wspierania ich partii członkowskich, gdy w grę wchodzą kwestie dotyczące UE.

W pkt 13-17, odnoszących się do Systemu Wczesnego Ostrzegania, dotyczącego możliwości wpływania przez parlamenty państw członkowskich UE na unijne prawo, m.in. sugeruje się państwom członkowskim oraz instytucjom unijnym wspólne uzgodnienie sposobu rozumienia zasad pomocniczości i proporcjonalności oraz wzywa parlamenty krajowe do uwzględnienia uzasadnionych opinii parlamentów regionalnych posiadających uprawnienia ustawodawcze w swoich ostatecznych uzasadnionych opiniach, które są wysyłane do przewodniczących Parlamentu, Rady i Komisji, gdy dotyczy to wyłącznych kompetencji regionalnych

W pkt 18 potwierdza się natomiast, iż parlamenty krajowe, w oparciu o art. 12 Traktatu o Unii Europejskiej i Protokół nr 1 do Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, mają prawo do otrzymywania informacji bezpośrednio od instytucji europejskich, jednocześnie sugerując poszerzenie tego prawa na parlamenty regionalne, posiadające uprawnienia ustawodawcze.

W pkt 21 przypomina się, że obecne ramy stosunków między Unią a parlamentami narodowymi można uprościć i zharmonizować, aby uczynić je bardziej wydajnymi i skutecznymi, wzywając przy tym instytucje europejskie i parlamenty regionalne posiadające uprawnienia ustawodawcze do bardziej aktywnego zaangażowania i bezpośredniej interakcji między nimi, przy pełnym poszanowaniu roli i kompetencji parlamentów narodowych.

W pkt 22 podkreśla się potrzebę wzmocnienia dialogu politycznego i technicznego między komisjami parlamentarnymi, a także grupami politycznymi, w tym m.in. na szczeblu europejskim.

Raport został przyjęty[2] przez Komisję AFCO 7 grudnia 2023 roku zdecydowaną większością głosów, przy 17 głosach za, 1 przeciw (Jacek Saryusz-Wolski) i 2 głosach wstrzymujących. Natomiast 17 stycznia bieżącego roku na sesji plenarnej w Strasbourgu Parlament Europejski przyjął rezolucję[3], zawierającą tezy raportu. Także tym razem, dokument został poparty solidną większość głosów (453 za, 185 przeciw oraz 95 wstrzymujących)[4]. Zgodnie z pkt. 26, rezolucja powinna zostać następnie przekazana Radzie Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej oraz rządom i parlamentom państw członkowskich UE.

Sprzeciw polskiego europosła

Jacek Saryusz-Wolski (EKR), reprezentujący Polskę w Parlamencie europejskim i komisji AFCO zdecydowanie negatywnie ocenił dokument, stwierdzając, że „raport w sprawie parlamentów narodowych przedstawia nadmierne i szkodliwe propozycje oraz jest napisany z tej centralistycznej perspektywy, kładąc nacisk na stworzenie europejskiej sfery politycznej obracającej się wokół europejskich rodzin politycznych, ingerujących w sprawy państw członkowskich. Nie traktuje odpowiednio parlamentów narodowych jako pełnoprawnych europejskich aktorów politycznych. Przedstawia je jako drugorzędne podmioty polityczne podporządkowane Parlamentowi Europejskiemu. W przedmiotowym raporcie opowiedziano się za bezpośrednim zaangażowaniem europejskich partii politycznych w kampanie wyborcze i referendalne w państwach członkowskich, pomijając tym samym różnorodność i autonomię krajowych scen politycznych. ECR zagłosuje przeciwko przyjęciu tego sprawozdania”[5].

W podobnym tonie rezolucję ocenił T. Orbán na łamach The European Conservative, podkreślając, że „w ramach najnowszego dążenia do stworzenia scentralizowanego superpaństwa poprzez osłabienie państw członkowskich i przeniesienie ich kompetencji do Brukseli, Parlament Europejski przyjął w środę, 17 stycznia, dwie rezolucje[6], obie pod przykrywką szlachetnych wysiłków na rzecz wzmocnienia suwerenności i pomocniczości - ale nic poza tym”[7].

Dokonując oceny raportu i rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie parlamentów narodowych, należy stwierdzić, iż zawiera ona kilka pozytywnych zaleceń. Za takie można uznać rekomendację zawartą pkt. 3, wedle której parlamenty państw członkowskich powinny mieć dostęp do dokumentacji Rady Unii Europejskiej czy zalecenie zawarte w pkt 18, zgodnie z którym potwierdza się, iż parlamenty krajowe, mają prawo do otrzymywania informacji od instytucji unijnych. Służą one bowiem transparentności działań i decyzji podejmowanych w tym gremium. Warto jednak zwrócić uwagę, iż dokument oparto na założeniu, wedle którego konieczne jest utworzenie swoiście rozumianej europejskiej sfery publicznej, z kluczowym znaczeniem europejskich partii politycznych, o czym świadczyć może chociażby pkt 10. Zgodnie z propozycją tam zawartą, te partie powinny mieć prawo angażowania się w sferę polityczną państw członkowskich, co może uderzać w suwerenność krajów Unii Europejskiej. W tym aspekcie raport, jak i rezolucję, należy ocenić negatywnie.

 

Patryk Ignaszczak - Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej

Projekt zagrażający narzuceniem Polsce akceptacji adopcji dokonanych przez pary jednopłciowe

· Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego (JURI) przyjęła opinię w sprawie projektów przepisów ułatwiających uznanie rodzicielstwa w Unii Europejskiej.

· Projekt wprowadza obowiązek wzajemnego uznawania przez państwa unijne orzeczeń stwierdzających rodzicielstwo.

· Przyjęcie regulacji oznaczałoby możliwość narzucenia Polsce konieczności akceptacji adopcji dokonanych w innych krajach przez pary jednopłciowe.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

27.04.2023

Niebezpieczne obrady ONZ zerwane!

Niedawno w Nowym Jorku zakończyła się Komisja Ludności i Rozwoju Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ambasadorowie UE, USA i Kanady bez żadnych zahamowań naciskali na uboższe państwa z całego świata, aby poparły rezolucję promującą aborcję i seksualizację dzieci. Byli na tyle stanowczy, że w mailu przesłanym do przewodniczącego posiedzenia stwierdzili jasno, że nie zaakceptują dokumentu końcowego, jeżeli nie będzie zawierał ich radykalnych postulatów.

Wielki sukces międzynarodowej koalicji obrońców życia i rodziny

Przeczuwaliśmy taki obrót spraw. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji, korzystając ze specjalnego statusu konsultacyjnego Ordo Iuris w ONZ, przesłaliśmy uczestnikom obrad naszą opinię. W ten sposób zapewniliśmy państwa rozwijającego się Południa, że nie są osamotnione, bo w sprzeciwie wobec promocji aborcji i wulgarnej edukacji seksualnej mają sojuszników w ramach Unii Europejskiej. Podjęliśmy też ścisłą współpracę z organizacjami stale obecnymi w ONZ.

Radykałowie przegrali tę próbę sił. Przedstawiciele 22 krajów głośno sprzeciwili się ideologicznemu szantażowi. W efekcie – prace nad rezolucją zostały zerwane bez przyjęcia jakiegokolwiek dokumentu końcowego ani planu działania.

To zwycięstwo pokazuje jasno, że chociaż globalni lobbyści radykalnych ideologii są potężni i dominują w kadrach urzędniczych UE czy ONZ – nadal istnieje międzynarodowy sprzeciw. Wyłącznie od nas zależy, czy międzynarodowa siła i wpływ obrońców życia będą mogły wzrastać.

Dzięki nam budzi się także świadomość wagi prac w ONZ w państwach naszego regionu. To dzięki nam bułgarska opinia publiczna dowiedziała się, że delegacja Bułgarii wyraziła pozytywne stanowisko na temat forsowania na forum międzynarodowym wulgarnej edukacji seksualnej.

Traktat o zbrodniach przeciwko ludzkości narzędziem ideologicznej cenzury?

Ale to nie koniec efektów analiz i ciągłego nacisku. Podczas niedawnego posiedzenia Szóstego Komitetu ONZ, Polska sprzeciwiła się usunięciu definicji płci z projektu Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości. W efekcie przyjęcia niebezpiecznych fragmentów tekstu, płeć byłaby definiowana zgodnie z radykalnymi koncepcjami ideologii gender, a zbrodnią przeciwko ludzkości stałaby się… uporczywa ochrona małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

ONZ-owskie programy humanitarne mogłyby już bez ograniczeń szantażować afrykańskie państwa wycofaniem wsparcia żywnościowego, jeżeli te nie przyznają statusu małżeństwa związkom homoseksualnym. Podobne groźby z pewnością popłynęłyby w kierunku Polski z Brukseli. Nic dziwnego, że przeciwko projektowi protestował, początkowo samotnie, przedstawiciel Stolicy Apostolskiej.

Zgłoszone przez polskiego ambasadora przy ONZ stanowisko było zgodne z argumentacją Ordo Iuris, którą przedstawiliśmy ambasadorowi w specjalnym piśmie. Podobnie jak nasi eksperci, polska delegacja wskazała, że projekt Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości powinien zachować „uzgodnioną i skodyfikowaną w Statucie Rzymskim definicję” płci, co przyczyni się do utrzymania niezbędnej „spójności w prawie międzynarodowym”.

Stawiamy czoło proaborcyjnej ofensywie w ONZ

Dlatego nie mam wątpliwości, że nasza aktywność przy ONZ nie tylko ma wielki sens, ale też może być kluczowa dla walki o polską suwerenność w obliczu agresywnej ofensywy radykałów. W ramach naszego monitoringu i działalności w ONZ, interweniowaliśmy w ubiegłym roku w związku z rezolucją, w której za jedno z „praw człowieka” uznano nieistniejące „prawo do aborcji”. Zwracaliśmy polskiemu rządowi uwagę na zagrożenia wynikające z braku jednoznacznego sprzeciwu Polski w trakcie prac nad rezolucją.

Zabraliśmy też głos podczas sesji Rady Praw Człowieka ONZ w szwajcarskiej Genewie, gdzie jako jedyni przypomnieliśmy, że podstawowe prawo człowieka, jakim jest prawo do życia, przysługuje także dzieciom nienarodzonym.

Ordo Iuris na forum ONZ

Skoro udało nam się w ostatnich tygodniach osiągnąć tak wiele, a przecież prace ONZ śledziliśmy z perspektywy Warszawy – proszę sobie wyobrazić, jak wiele bylibyśmy w stanie zrobić, pracując w samej siedzibie ONZ, w bezpośrednim kontakcie z przedstawicielami państw.

W Nowym Jorku od lat działa szereg genderowych i globalistycznych instytucji, które doskonale wiedzą, że to właśnie tam podejmowane są kluczowe decyzje. To tacy potentaci, jak International Planned Parenthood, Centrum Praw Reprodukcyjnych czy Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek. Powinno nas niepokoić, że żadna europejska organizacja konserwatywna nie ma takiego przedstawicielstwa i zespołu ekspertów w ONZ.

Jedyną organizacją z Europy, która regularnie broni życia, rodziny i wolności na forum ONZ – choć jak dotąd zazwyczaj zdalnie – jest Instytut Ordo Iuris. Aby móc skutecznie przeciwstawiać się dominacji lewicowych radykałów, musimy być zdolni do zapewnienia obecności ekspertów Ordo Iuris w trakcie tych sesji i szczytów ONZ, na których podejmowane są najważniejsze z polskiej perspektywy decyzje.

Dzięki temu zbudujemy umocnioną międzynarodową koalicję, która skutecznie zablokuje genderowe, aborcyjne lub antychrześcijańskie ataki o globalnej skali. Bo to, co wydarzy się w ONZ, często już nie może być „odkręcone” na poziomie krajowym. Ostatnie wydarzenia dają nadzieję, że możemy odnosić zwycięstwa w walce z potężnymi lobbystami radykalnych ideologii.

Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

11.01.2023

Kontrowersyjny projekt z negatywną opinią sejmowej komisji. Opinia Ordo Iuris podstawą odrzucenia niekonstytucyjnego projektu

· Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych po raz kolejny zarekomendowała odrzucenie projektu ustawy o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

16.12.2022

Projekt ustawy o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich – ryzyko upolitycznienia kwestii bezpieczeństwa

W miniony wtorek miało miejsce pierwsze czytanie projektu ustawy o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Projekt został skierowany do komisji sejmowej, która zarekomendowała jego odrzucenie. Wątpliwości mogą budzić zawarte w projekcie przepisy dotyczące m.in. nieprecyzyjnego zdefiniowania wpływów rosyjskich. Komisja mogłaby także, bez wyroku sądu, wydawać decyzje mogące podważyć zaufanie publiczne do niektórych osób. Członkowie komisji mogliby też łączyć zasiadanie w niej z pełnieniem funkcji politycznych.

Nieprecyzyjne przepisy mogą stanowić źródło walki politycznej

Pewne wątpliwości powstają już na etapie lektury słowniczka ustawowego, szczególnie w części dotyczącej zdefiniowania wpływów rosyjskich. Są one sformułowane bardzo szeroko, obejmując także działania prawnie dozwolone czy działania niezawinione (mowa jest o każdym działaniu). Także powiązania osobiste i organizacyjne osób, a także działanie na ich zlecenie, mogą być interpretowane w sposób rozszerzający.

Artykuł 7. ust. 1. projektu ustawy głosi, że „Komisja prowadzi działalność informacyjną i prewencyjną”. Działalność prewencyjna nasuwa naturalne skojarzenie z funkcją prewencji szczególnej i ogólnej prawa karnego. W tamtym przypadku prewencja szczególna odnosi się do konkretnej jednostki, a ogólna do ogółu społeczeństwa. Pełnienie działalności prewencyjnej może zatem wiązać się z faktycznym wymierzaniem sprawiedliwości w drodze administracyjnej.

Procedura powołania członka komisji opisana w art. 9 pozostawia pole interpretacyjne, czy uzyskanie negatywnej opinii wystawionej przez służby specjalne oznacza automatycznie niespełnienie wymogu posiadania nieposzlakowanej opinii. W przypadku, gdyby taki automatyzm nie nastąpił, wówczas możliwe byłoby powołanie do komisji osób, które same znajdują się pod wpływami rosyjskimi. Z kolei automatyzm umożliwiałby w skrajnych przypadkach wybiórczą eliminację kandydatów.

Czy komisja powinna stosować faktyczny substytut kary?"

Poważne wątpliwości budzi katalog możliwych do zastosowania środków zaradczych, stosowanych wobec osób, które miałyby podlegać wpływom rosyjskim. Zwrócić szczególną uwagę należy na zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. Sam projekt odsyła w tej kwestii do relewantnych przepisów ustawy z 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zauważyć należy, że ustawa ta traktuje o odpowiedzialności dyscyplinarnej, a odpowiednik wspomnianego środka zaradczego jest tam wprost wskazany jako kara, z kolei art. 32 tej ustawy, do której m.in. odsyła projekt, ma być stosowany wprost, a nie odpowiednio, zatem znów jest tam mowa o karach. Stwarza to istotne ryzyko niekonstytucyjności projektu – tym bardziej możliwe jest ryzyko naruszenia zasady mówiącej, że prawo nie działa wstecz, zakazu interpretacji rozszerzającej przepisów o charakterze represyjnym i innych zasad związanych z postępowaniami dyscyplinarnymi i karnymi.

Rozważane jest także „cofnięcie pozwolenia na broń, o którym mowa w art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. z 2020 r. poz. 955 oraz z 2022 r. poz. 275 i …), lub nałożenie zakazu posiadania pozwolenia na broń na okres do 10 lat od dnia wydania decyzji administracyjnej”. Budzi to poważne zastrzeżenia z tego względu, że w ogóle nie odnosi się do powodów, dla których pozwolenie na broń zostało wydane – w szczególności do przypadków, gdzie udzielenie takiego pozwolenia mogło nie mieć związku z działalnością prorosyjską. Przede wszystkim w sytuacji udzielenia pozwolenia ze względów ochrony osobistej, brak odniesienia się do trwania powodów, dla których pozwolenie zostało wydane, stanowi poważne zagrożenie dla możliwości obrony osobistej przed zamachami na dobro prawnie chronione w postaci zdrowia i życia człowieka.

Ostatnim możliwym do nałożenia środkiem zaradczym jest „cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa lub nałożenie zakazu otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres do 10 lat od dnia wydania decyzji administracyjnej”. Należy jednak przemyśleć, czy podobnego skutku nie dałoby się osiągnąć w drodze już istniejących procedur — niezależnych od komisji obsadzonej w wyniku politycznego wyboru przez Sejm.

Dodatkowym ryzykiem jest pozostawienie możliwości łączenia funkcji członka komisji z pełnieniem funkcji politycznych. Jest ono dodatkowo spotęgowane przez podniesienie członków komisji do rangi sekretarza stanu. Takie ukształtowanie składu komisji może wywołać oskarżenia o piętnowanie przeciwników politycznych, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jest to szczególnie istotne, gdy planuje się komisji nadanie kompetencji mogących bez wyroku sądowego podważyć zaufanie wyborców do konkretnych osób.

W związku z powyższymi wątpliwościami, w tym odnoszącymi się do poważnych naruszeń podstawowych zasad prawa proceduralnego, zgodzić się należy, że projekt winien zostać odrzucony.

Podsumowanie

Polska od wieków jest miejscem ścierania się wpływów rosyjskich i niemieckich. Być może wartościowym pomysłem byłoby utworzenie komisji, która zbada wpływy obcych państw na polityków polskich i podejmowane przez nich decyzje. Komisja taka nie powinna jednak wymierzać kar, a jedynie sporządzić obszerny, szczegółowy raport, który posłuży przede wszystkim (choć nie wyłącznie) społeczeństwu do osądu działalności konkretnego polityka i wymierzenia mu kary ostracyzmu w życiu publicznym czy demokratycznego odsunięcia od pełnienia funkcji publicznych. W obecnym kształcie i czasie, projektowana komisja będzie słusznie kompromitowana zarzutami o bronienie interesu partyjnego a nie państwowego, szczególnie w roku wyborów do parlamentu oraz być może (co o zgrozo nie jest pewne) do samorządów. Instytut Ordo Iuris przygotuje pogłębioną analizę projektu.

Przemysław Pietrzak - analityk Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris.

 

Czytaj Więcej
Subskrybuj komisja