Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
parlament europejski

parlament europejski

Wolności obywatelskie

19.01.2023

Parlament Europejski proponuje utworzenie trybunału do spraw zbrodni agresji przeciwko Ukrainie

I. Trybunał ds. zbrodni agresji przeciwko Ukrainie

17 stycznia br. eurodeputowani debatowali nad propozycją utworzenia specjalnego trybunału do spraw zbrodni agresji przeciwko Ukrainie. W ramach tej inicjatywy zgłoszono aż pięć projektów rezolucji[1], które finalnie, dzień przed głosowaniem zostały zastąpione jednym, wspólnym projektem[2].

W oświadczeniu z 30 listopada 2022 r. Komisja Europejska[3] (KE) wskazała, że Rosja nie uznaje jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) – choć ten ją posiada, oraz że zbrodnia agresji, która jest przestępstwem popełnionym przez najwyższe kierownictwo polityczne i wojskowe nie może być ścigana przez Międzynarodowy Trybunał Karny, który sądzić może zbrodnie wojenne i zbrodnie ludobójstwa, jednak nie zbrodnię agresji jednego państwa na drugie. Statuty Rzymskie nie zostały ratyfikowane przez Rosję, co ogranicza możliwość działania MTK, zaś w Radzie Bezpieczeństw ONZ Rosja nadal ma prawo weta. Kwestie te znacząco ograniczają możliwości ścigania i karania Rosji za popełnione wobec Ukrainy i jej mieszkańców czyny.

Komisja zaproponowała wówczas alternatywne możliwości zapewnienia sprawiedliwości: za pośrednictwem specjalnego niezależnego trybunału międzynarodowego opartego na wielostronnym traktacie lub wyspecjalizowanego sądu zintegrowanego z krajowym systemem wymiaru sprawiedliwości z międzynarodowymi sędziami, które wymagałyby silnego poparcia ze strony ONZ.

Trybunał taki stanowiłby uzupełnienie dla MTK - zajmowałby się wyłącznie zbrodnią agresji na Ukrainie, zaś MTK zbrodniami wojennymi i zbrodniami przeciwko ludzkości popełnionymi przez Rosjan na Ukrainie.

Już 15 grudnia 2022 r. Rada Europejska zachęciła do dalszych wysiłków na rzecz pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za zbrodnię agresji oraz zwróciła się do KE, Wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa oraz Rady o kontynuowanie tych prac, zgodnie z prawem unijnym i międzynarodowym, podkreślając, że ściganie zbrodni agresji leży w interesie całej społeczności międzynarodowej[4].

II. Wspólny projekt rezolucji

Opublikowany 18 stycznia br. połączony projekt rezolucji (wniosek) uwzględnia najistotniejsze elementy zgłoszonych, co do zasady zbieżnych wniosków poszczególnych grup politycznych działających w Parlamencie Europejskim.

W lit. A wniosku projektodawcy wskazują, że zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i zasadami prawa międzynarodowego wszystkie państwa cieszą się jednakową suwerennością i muszą powstrzymać się w swoich stosunkach międzynarodowych od groźby lub użycia siły przeciwko integralności terytorialnej lub niezależności politycznej jakiegokolwiek państwa. Stąd też nie ulega wątpliwości, że działania Rosji na Ukrainie stanowią nielegalną, niesprowokowaną i nieuzasadnioną agresywną wojnę. Wojna ta toczy się już od 2014 r., zaś w 24 lutego 2022 r. została wznowiona masową inwazją na Ukrainę (lit. B projektu).

Wnioskodawcy zauważają także, że „siły rosyjskie przeprowadziły masowe ataki na obszary mieszkalne i infrastrukturę cywilną, zabiły tysiące ukraińskich cywilów i przeprowadziły w całym kraju akty terroru wymierzone w infrastrukturę cywilną” (lit. D projektu), a co za tym idzie – „tysiące cywilów, w tym dzieci, zostało już zamordowanych, a znacznie więcej torturowano, nękano, wykorzystywano seksualnie, porwano lub przymusowo wysiedlono” (lit. E).

W dalszej części projektu znajdujemy wyliczenie zbrodni i okrucieństw dokonywanych przez rosyjskie siły zbrojne na terytorium Ukrainy i przekonanie o konieczności podjęcia skoordynowanych działań międzynarodowych w celu ustanowienia odpowiedzialność za zbrodnię agresji i wszelkie naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.

Dokument przywołuje działania podjęte przez różne organy dotychczas, jak np. uznanie Rosji przez Parlament Europejski oraz wiele parlamentów narodowych i zgromadzeń za państwo sponsorujące terroryzm oraz za państwo stosujące środki terroryzmu, czy też rezolucje Zgromadzenia Ogólnego ONZ uznające „agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę” za „naruszającą art. odpowiadać za wszelkie naruszenia prawa międzynarodowego na Ukrainie lub przeciwko Ukrainie, w tym za jej agresję z pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych”[5] – deklaracje tego typu stanowią na arenie międzynarodowej podwaliny dla decyzji, które już w sposób realny mogą wpłynąć na działania państw i organizacji międzynarodowych.

Mając na uwadze powyższe, szanse na powodzenie projektu utworzenia nowego trybunału wydają się być bardzo duże. Rosną one tym bardziej, że - jak wskazano w lit. J projektu, Rosja została „wyraźnie potępiona przez przedstawicieli różnych państw i organizacji międzynarodowych, takich jak Rada Europy, OBWE, UE, Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), Unia Afrykańska, Wspólnota Gospodarcza Zachodniej państwa afrykańskie, Forum Wysp Pacyfiku, Organizacja Państw Amerykańskich, Wspólnota Karaibska, Rada Nordycka i inne”, a 16 marca 2022 r. „Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości nakazał Federacji Rosyjskiej natychmiastowe zawieszenie operacji wojskowych na terytorium Ukrainy” (lit. K).

Świadczy to o zgodzie panującej na arenie międzynarodowej co do oceny agresywnych działań podjętych przez Rosję. Co więcej, pewne kroki zostały już podjęte - od 2 marca 2022 r. „prokurator MTK prowadzi śledztwo w sprawie sytuacji na Ukrainie w związku z zarzutami popełnienia w przeszłości i obecnie przez Federację Rosyjską zbrodni popełnionych od dnia 21 listopada 2013 r., w tym ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkość (lit. L).

To co pozostaje w tej chwili „nierozliczalne” – ze względu na brak kompetencji MTK w tym względzie, to sam fakt agresji jednego państwa na drugie. Problem nie leży jednak w samej kwalifikacji czynu, lecz w braku narzędzi do jego osądzenia.

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 3314 (XXIX) z dnia 14 grudnia 1974 r. definiuje agresję jako „użycie siły zbrojnej przez państwo przeciwko suwerenności, integralności terytorialnej lub niezależności politycznej innego państwa lub w jakikolwiek inny sposób niezgodny z Kartą Organizacji Narodów Zjednoczonych” i stwierdza, że „agresywna wojna jest zbrodnią przeciwko pokojowi międzynarodowemu” oraz że „agresja pociąga za sobą odpowiedzialność międzynarodową” (przypomina o tym lit. M projektu). Również art. 8 bis statutu rzymskiego definiuje „zbrodnię agresji” jako „planowanie, przygotowywanie, inicjowanie lub wykonywanie przez osobę zdolną skutecznie sprawować kontrolę nad działaniami politycznymi lub wojskowymi państwa lub kierować nimi, akt agresji, który ze względu na swój charakter, wagę i skalę stanowi oczywiste naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych”. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze orzekł w 1946 r., że agresja jest wręcz „najwyższą zbrodnią międzynarodową”.

Jak jednak słusznie wskazano w lit. P projektu: MTK nie ma jurysdykcji nad zbrodnią agresji określoną we wspomnianych art. 8 bis Statutu Rzymskiego, ponieważ ani Ukraina, ani Federacja Rosyjska nie ratyfikowały Statutu Rzymskiego i poprawek związanych ze zbrodnią agresji (Ukraina nie ratyfikowała nigdy, zaś Rosja wycofała się z tych zobowiązań w 2016 r.).

Rozwiązanie problemu proponowane przez PE wskazano w punkcie 3 projektu: UE i jej państwa członkowskie powinny w ścisłej współpracy z Ukrainą i społecznością międzynarodową, najlepiej za pośrednictwem ONZ, dążyć do utworzenia specjalnego międzynarodowego trybunału do ścigania zbrodni agresji przeciwko Ukrainie popełnionej przez politycznego i wojskowego przywództwa Federacji Rosyjskiej i jej sojuszników oraz do znalezienia rozsądnego prawnie, wspólnego sposobu postępowania w tej sprawie. Jak podkreślono w punkcie 3: „utworzenie takiego trybunału wypełniłoby dużą lukę w obecnej strukturze instytucjonalnej międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych i powinno opierać się na normach i zasadach mających zastosowanie do MTK, jak określono w statucie rzymskim”.

„Powołanie specjalnego trybunału uzupełniłoby wysiłki dochodzeniowe MTK i jego prokuratora, ponieważ skupiłoby się na zarzucanym ludobójstwie, zbrodniach wojennych i zbrodniach przeciwko ludzkości popełnionych na Ukrainie; ponownie wyraża pełne poparcie dla toczącego się śledztwa prokuratora MTK w sprawie sytuacji na Ukrainie; podkreśla znaczenie ratyfikacji przez Ukrainę statutu rzymskiego MTK wraz z poprawkami oraz formalnego członkostwa w MTK” (pkt 5).

W punkcie 7 projektodawcy zauważają, że „specjalny trybunał międzynarodowy musi posiadać jurysdykcję do zbadania nie tylko Władimira Putina oraz przywódców politycznych i wojskowych Federacji Rosyjskiej, ale także Aleksandra Łukaszenki oraz przywódców politycznych i wojskowych Białorusi, jako państwa umożliwiającego, z terytorium których i przy wsparciu logistycznym których Federacja Rosyjska prowadzi agresywną wojnę przeciwko Ukrainie, ponieważ mieści się to w kategorii zbrodni agresji zgodnie z art. 8 bis Statutu Rzymskiego”.

W opinii projektodawców prace przygotowawcze UE w sprawie specjalnego trybunału powinny rozpocząć się bezzwłocznie i koncentrować się na ustaleniu warunków dla specjalnego trybunału (pkt 8), a instytucje UE, w szczególności KE i Europejska Służba Działań Zewnętrznych powinny w międzyczasie udzielić wsparcia na rzecz utworzenia tymczasowej - co byłoby bardzo ważnym praktycznym krokiem naprzód w śledztwie i ściganiu przez przyszły specjalny trybunał zbrodni agresji przeciwko Ukrainie (pkt 9).

Trybunału ds. zbrodni agresji przeciwko Ukrainie będzie miał znaczenie nie tylko w dochodzeniu sprawiedliwości dla narodu ukraińskiego, ale także w odstraszaniu innych podmiotów międzynarodowych od naśladowania nielegalnej agresji Rosji (pkt 11). Powołanie trybunału byłoby także bardzo wyraźnym sygnałem zarówno dla społeczeństwa rosyjskiego, jak i dla społeczności międzynarodowej, że Putin, a także rosyjskie przywództwo polityczne i wojskowe mogą zostać skazani za zbrodnię agresji na Ukrainie, co więcej, że Federacja Rosyjska pod przywództwem Putina nie jest już w stanie powrócić do „zwykłych stosunków” z Zachodem (pkt 13).

Jako pierwszy krok projektodawcy w punkcie 14 wniosku proponują, zgodnie z zaleceniami Zgromadzenia Ogólnego utworzenie międzynarodowego rejestru szkód, który będzie służył jako rejestr przyszłych odszkodowań za szkody, straty lub obrażenia wszystkich osób fizycznych i prawnych. Rejestr miałby obejmować także szkody w środowisku naturalnym i klimacie spowodowane bezprawnymi w skali międzynarodowej działaniami Federacji Rosyjskiej i jej sojuszników na Ukrainie.

Punkt 12 wniosku, niejako przy okazji, zachęca UE i państwa członkowskie, a także ich partnerów i sojuszników do podjęcia dyskusji na temat prawnej możliwości wykorzystania suwerennych aktywów państwa rosyjskiego jako reparacji za naruszenia prawa międzynarodowego przez Rosję na Ukrainie.

III. Debata

Debata na temat utworzenia trybunału ds. zbrodni agresji przeciwko Ukrainie rozpoczęła się od oświadczenia komisarza Didiera Reynders, który przemawiał w imieniu Komisji Europejskiej. Reynders zapewnił, że KE pozytywnie odpowiada na płynące z Ukrainy wezwanie do utworzenia trybunału, który rozliczy Rosję za zbrodnię agresji na niepodległą Ukrainę. Jako pierwszy poziom walki z bezkarnością zbrodni agresji Rosji na Ukrainę wskazał utworzenie międzynarodowego urzędu prokuratorskiego, który miałby zbadać tę sprawę.

Trzeba przyznać, że debata na temat utworzenia specjalnego trybunału była niezwykła, bowiem w naprawdę nielicznych przypadkach przedstawiciele wszystkich frakcji politycznych w PE są ze sobą tak dalece zgodni. W przypadku tej debaty niemal każdy z eurodeputowanych, którzy zabrali głos zgodnie uznał, że należy domagać się sprawiedliwości – wojna będąc aktem agresji nie może być tolerowana i musi spotkać się z karą.

Eurodeputowany Bernhard Zimnik (ID), opowiadając się za utworzeniem nowego trybunału wskazał mimo wszystko na możliwość eskalacji wojny, kryzysu i zmniejszenie szans na pokojowe i dyplomatyczne rozwiązanie obecnej sytuacji. Zaproponował wstrzymanie inicjatywy do czasu zakończenia wojny. Natomiast Mick Wallace, europoseł z Irlandii (Lewica) położył nacisk na konieczność zakończenia wojny na Ukrainie w drodze negocjacji, wskazując, że zginęło tam już zbyt wielu ludzi. Jako przyczynę śmierci Ukraińców wskazał jednak nie agresję Rosji na ich państwo lecz przymusowy pobór. 

Wielu eurodeputowanych w swych wystąpieniach mówiło o zbrodniach wojennych i okrucieństwach jakich dopuszczają się rosyjscy agresorzy na Ukrainie uzasadniając tym swoje poparcie dla utworzenia nowego trybunału. Przy niewątpliwie słusznych intencjach, pokazuje to niestety po raz kolejny jak dalecy od zrozumienia istoty poruszanych na forum PE są – niezależenie od tematyki debaty, jego posłowie. Jest to tym bardziej trudne do zaakceptowania, gdy weźmie się pod uwagę, że sama debata rozpoczęła się od wystąpienia przedstawiciela KE, który klarownie wyjaśnił różnicę pomiędzy MTK i jego kompetencjami, a zbrodnią agresji na suwerenne państwo, która na chwilę obecną nie podlega jurysdykcji żadnego sądu ani trybunału.

IV. Głosowanie

Głosowanie nad wspólnym projektem rezolucji, zgodnie zgłoszonym przez wszystkie pięć grup politycznych aktywnych w PE odbyło się 19 stycznia 2023 r. i zakończyło przyjęciem rezolucji wzywającej do utworzenia trybunału do spraw zbrodni agresji przeciwko Ukrainie.

Rezolucję przyjęto stosunkiem głosów 472 „za”, 19 „przeciwko”, przy 33 „wstrzymujących się”.

Z tytułu przyjęcia wspólnego projektu rezolucji, projekty zgłoszone wcześniej odrębnie przez poszczególne ugrupowania nie zostały poddane pod głosowanie.

V. Podsumowanie

Koncepcja utworzenia nowego, specjalnego trybunału, który mógłby osądzić zbrodnię agresji Rosji na Ukrainę rzeczywiście ma szansę przeobrazić się w realne działania. Historia zna już przypadki powoływania sądów i trybunałów, których zadaniem było zbadanie konkretnych wydarzeń i osądzenie osób za nie odpowiedzialnych.

Tak był m.in. w przypadku Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii, utworzonego w 1993 r. na mocy rezolucji 827 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 25 maja 1993 r., czy Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, powołanego w 1945 r. z inicjatywy Francji, USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR w celu osądzenia głównych zbrodniarzy wojennych Rzeszy Niemieckiej z okresu II wojny światowej, oskarżonych o zbrodnie wojenne, przeciwko pokojowi i przeciwko ludzkości.

Przyjęcie rezolucji przez PE nie oznacza jeszcze decyzji o rozpoczęciu prac nad utworzeniem nowego trybunału. Rezolucje PE nie mają żadnej mocy prawnej – są jedynie dokumentem wyrażającym stanowisko tej instytucji. Rezolucję tę należy odczytać jako wyraz poparcia dla zapowiadanych przez Komisję Europejską prac nad utworzeniem międzynarodowego urzędu prokuratorskiego i przygotowań do politycznych i prawnych aktywności na rzecz powołania specjalnego trybunału. Deklaracje KE oraz poparcie wyrażone przez Radę Europejską stanowią w tym przypadku znacznie poważniejsze sygnały, że być może za kilka lat rzeczywiście rosyjska agresja na Ukrainę zostanie poddana osądowi specjalnie powołanego trybunału.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Ochrona życia

18.01.2023

Parlament Europejski żąda od Polski wycofania zakazu aborcji eugenicznej – sprawozdanie roczne PE

· Parlament Europejski przyjął rezolucję „Sprawozdanie w sprawie praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej w tym zakresie – sprawozdanie roczne za 2022 r.”.

· Próbując realizować ideologiczną agendę, PE w swoim sprawozdaniu zgłasza wykluczające się wzajemnie postulaty.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

18.01.2023

Prawa człowieka i demokracja na świecie. Sprawozdanie za 2022 r. w Parlamencie Europejskim

1. Sprawozdanie roczne za 2022 r.

Podczas styczniowej sesji Parlamentu Europejskiego tradycyjnie mają miejsce debaty oraz sprawozdania podsumowujące działalność UE i jej przedstawicieli w roku minionym. Stąd też 17 stycznia 2023 r. eurodeputowani odbyli dyskusję nad problematyką „praw człowieka i demokracji na świecie” w kontekście sprawozdania rocznego za 2022 r. przedstawionego przez Isabel Wiseler-Lima. Europosłanka z Luksemburga należy do Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i jest członkiem Podkomisji Praw Człowieka.

Przygotowane przez eurodeputowaną Wiseler-Lima „Sprawozdanie w sprawie praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej w tym zakresie – sprawozdanie roczne za 2022 r.” [2022/2049(INI)][1] to obszerny dokument w który można odnaleźć zarówno trafne diagnozy realnych problemów (np. prawa osób starczych – pkt 70 sprawozdania), jak i silnie ideologiczne postulaty realizacji „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych” (SRHR – ang. sexual and reproductive health and rights), który to termin nie tylko nie znajduje żadnego umocowania prawnego, ale nie posiada nawet jednolitej definicji wskazującej na jego zakres.

2. Prawo do życia

W efekcie w dokumencie, który z jednej strony (słusznie) potępia aborcję selektywną (pkt. 64-65 sprawozdania) znalazło się także zapewnienie, że PE „zdecydowanie potępia decyzję Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych o odwołaniu wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade, decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. oraz niedawną drakońską decyzję węgierskiego rządu o zmuszeniu osób chcących dokonać aborcji do słuchania bicia serca płodu” (pkt 20 sprawozdania).

W sprawozdaniu wzywa się „do ich natychmiastowego odwołania”, choć zarówno decyzja Sądu Najwyższego USA, polskiego Trybunału Konstytucyjnego jak i prawo wprowadzone na Węgrzech mają jeden cel – ochronę życia, które jest fundamentalnym prawem człowieka i, szczególnie w sprawozdaniu dotyczącym właśnie „praw człowieka”, powinno być kluczowym przedmiotem troski i ochrony, także ze strony UE.

W USA ograniczono tzw. aborcję na życzenie, która w rzeczywistości oznaczała możliwość pozbawienia swojego dziecka życia przez rodziców, którzy nawet nie musieli szukać dla tej „decyzji” usprawiedliwienia. W Polsce zakończono po latach nieludzki proceder zabijania przed narodzeniem osób podejrzanych o niepełnosprawność. Na Węgrzech prawo zaczęło chronić rodziców przed nieprzemyślanym podjęciem nieodwracalnej decyzji – wiele kobiet przyzwala na aborcję, bo wierzą lub chcą wierzyć, że „płód to nie dziecko”. Zmiana przyjęta na Węgrzech jest krokiem, który przynajmniej wymusza na rodzicach świadomość ich czynów.

Co jeszcze wynika ze wszystkich trzech potępianych przez PE regulacji? W sprawozdaniu PE „potępia aborcję ze względu na płeć, a także dyskryminację wynikającą z tej praktyki, która dotyczy w szczególności kobiet i dziewcząt” (pkt 64 sprawozdania) oraz „potępia ustawodawstwo, politykę i praktyki umożliwiające selekcję dzieci ze względu na płeć, rasę, niepełnosprawność lub wszelkie inne przyczyny” (pkt 65). Parlament Europejski przeczy zatem sam sobie z jednej strony potępiając Polskę za zakaz aborcji eugenicznej, z drugiej zaś potępiając „ustawodawstwo, politykę i praktyki umożliwiające selekcję dzieci ze względu na (…) niepełnosprawność”. Co do zasady można wskazać, że zarówno w przypadku Polski, USA jak i Węgrów – krytykowane regulacje prawne stanowią realizację postulatów pkt 64-65.

Sytuacja z jaką mamy do czynienia w przypadku ochrony życia doskonale pokazuje jak bardzo Parlament Europejski uwikłany jest w ideologiczne postulaty, które nie mając solidnych podstaw moralnych, etycznych ale i filozoficznych – już dziś wchodzą ze sobą w konflikt. W omawianym przypadku „prawa kobiet” rozumiane ideologicznie jako swoboda decydowania o sobie nawet kosztem fundamentalnych praw innych (jak prawo do życia) zaczynają stać w sprzeczności z doktryną antydyskryminacyjną, która, skądinąd słusznie, upatruje dyskryminacji w pozbawianiu życia nienarodzonych ze względu na konkretne cechy. Jednocześnie wymaga to jednak uznania, że dziecko poczęte również ma już swoje prawa oraz, wydawałoby się oczywistego faktu, że jest człowiekiem.  

3. Surogacja

W przedłożonym PE sprawozdaniu znalazł się także punkt dotyczący surogacji, czyli tzw. macierzyństwa zastępczego. Proceder ten może przebiegać w różny sposób. Najczęściej polega na przyjęciu przez kobietę (surogatkę - matkę zastępczą) do swojej macicy zapłodnionej metodą in vitro komórki jajowej innej kobiety, a po narodzinach dziecka przekazanie go i praw do niego „zamawiającym” rodzicom[2].

W sprawozdaniu PE „ponownie potępia komercyjną praktykę macierzyństwa zastępczego – globalne zjawisko, które naraża kobiety na całym świecie na wykorzystywanie i handel ludźmi, szczególnie kobiety w trudnej sytuacji finansowej i społecznej; podkreśla poważny wpływ tej praktyki na kobiety, prawa kobiet, zdrowie kobiet i równość płci oraz zwraca uwagę na jej skutki transgraniczne; apeluje o europejskie ramy prawne w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom komercyjnego macierzyństwa zastępczego” (pkt 63 sprawozdania).

Wobec brzmienia powyższego punktu zgłoszono dwie poprawki w których zwrócono uwagę na przyjęcie w oryginalnej wersji sprawozdania, że jedynie komercyjna surogacja jest zjawiskiem negatywnym. W rzeczywistości każda forma macierzyństwa zastępczego – niezależnie czy proceder ma charakter komercyjny czy nie – stanowi przedmiotowe wykorzystanie ciała matki zastępczej (surogatki), a także naraża zarówno ją, jak i dziecko, rodziców i wszystkie inne zaangażowane w proceder osoby (np. anonimowych dawców – rodziców genetycznych)[3] na szerokie spektrum konsekwencji natury psychicznej i fizycznej, narusza godność ludzką (szczególnie dziecka poczętego, ale też matki zastępczej). Wreszcie, proceder surogacji może spełniać znamiona handlu ludźmi – przy czym ofiarą jest nie tylko dziecko, ale i matka zastępcza, której ciało jest przedmiotem transakcji (dotyczy to zarówno surogacji komercyjnej jak i niekomercyjnej).

Zarówno w poprawce zgłoszonej przez grupę Tożsamość i Demokracja (ID)[4] jak i w poprawce zgłoszonej przez Lewicę[5] wzywano do stworzenia ram prawnych, które będą zapobiegać negatywnym konsekwencjom surogacji (w przeciwieństwie do oryginalnego sprawozdanie – nie tylko tej komercyjnej). Warto jednak zauważyć, że tylko poprawka grupy ID potępiała surogację kompleksowo (podczas, gdy poprawka Lewicy pierwsze słowa pkt 63 pozostawiała niezmienione), a wezwanie do stworzenia ram prawnych zapobiegających temu procederowi ID kierowała do państw członkowskich, Lewicy zaś - do UE. W rzeczywistości wskazać jednak należy, że obydwie poprawki – w przypadku ich przyjęcia spełniłyby swoją rolę poprzez poszerzenie zakresu pkt 63 sprawozdania o potępienie surogacji całościowo jako zjawiska negatywnego niezależnie do jego formy i charakteru. W głosowaniu 18 stycznia 2023 r. PE odrzucił jednak obydwie poprawki.

W odniesieniu do macierzyństwa zastępczego należy również odnotować, że PE już kilkakrotnie potępiał w swoich rezolucjach surogację w pełnym zakresie[6]. Wycofanie się z tego ugruntowanego stanowiska na rzecz potępienia jedynie jego komercyjnego charakteru może budzić szereg pytań.

Czy złagodzenie stanowiska PE nie oznacza kroku w kierunku normalizacji procederu macierzyństwa zastępczego? W udostępnionym do konsultacji w grudniu 2022 r. projekcie rozporządzenia UE dotyczącym „transgranicznych sytuacji rodzinnych” Komisja Europejska proponuje wprowadzenie unijnego „certyfikatu rodzicielstwa”. W myśl projektu, rozporządzenie zobowiązywałoby wszystkie państwa członkowskie do uznawania urzędowej mocy tego dokumentu, czego skutkiem wszystkie państwa UE musiałyby nie tylko formalnie uznać rodzicielstwo osób tej samej płci (przyznane zgodnie z prawem innego państwa) ale też np. prawa rodzicielskie osób, które dziecko zamówiły u matki zastępczej w państwie UE w którym taka procedura jest zgodna z prawem. W ten sposób – bez konieczności zmiany prawa krajowego – Polska musiałaby de facto i de iure zaakceptować w swoim systemie prawnym nie tylko sprzeczne z polską Konstytucją rodzicielstwo „dwóch matek” lub „dwóch ojców”, ale także uznać prawne skutki handlu ludźmi, sprzeczne także w polskim prawem rodzinnym zgodnie z którym matką jest zawsze kobieta, która dziecko urodziła (matka biologiczna)[7].

Wątpliwości potęguje fakt, że pomysł utworzenia uznawanego transgranicznie „certyfikatu urodzenia” sformułowała także – współpracująca z UE - Haska Konferencja Prawa Prywatnego Międzynarodowego (HCCH), która od lat debatuje nad kwestiami związanymi w praktyce z prawnym uregulowaniem kwestii surogacji.  W 2017 r. opublikowano Raport grupy ekspertów dotyczący rodzicielstwa i surogacji, gdzie zasugerowano możliwość wdrożenia międzynarodowego aktu urodzenia. Raport wskazuje na przyjęcie przez Grupę Ekspertów kierunku zmierzającego do zalegalizowania surogacji – choć w samej treści dokumentów z ostatnich lat (2020-2021) podkreśla się, że żadna z podjętych prac nie oznacza, że HCCH jest „za” lub „przeciw” surogacji. Mimo tych zapewnień, głęboko niepokojące jest, że Grupa Ekspertów chce zdefiniować surogację w prawie międzynarodowym, wypracować międzynarodowy instrument uznający zagraniczne orzeczenia sądowe w sprawie rodzicielstwa i zunifikować prawa jej dotyczące, sugerując „ominięcie” nielegalności surogacji adopcją przez nie-biologicznych rodziców, podkreślając przy tym, że to „interes dziecka jest najważniejszy”.

4. Prawo do wolności myśli, sumienia, religii lub przekonań

Punkty 83-86 sprawozdania odnoszą się do problematyki wolności myśli, sumienia religii i przekonań potępiając m.in. „ataki (…) za (…) krytykowanie lub satyryczne przedstawianie przekonań religijnych i przypomina, że wyrażanie krytycznych opinii na temat religii jest pełnoprawnym wyrazem wolności myśli lub twórczości artystycznej” (pkt. 84 sprawozdania).

Choć z tak sformułowanym twierdzeniem należy się zgodzić, to trudno oprzeć się wrażeniu, że PE zapomniał np. o skrajnie obrazoburczych spektaklach teatralnych atakujących Kościół katolicki, których treść i forma znacznie przekraczają granice wolności twórczości artystycznej i stanowią jawny wyraz nienawiści wobec katolików, czy też szerzej, chrześcijan[8]. Zauważyć należy przy tym, że skala tego typu ataków i profanacji jakiej doświadczamy w Polsce jest znacznie mniejsza niż akty przemocy i nienawiści jakie mają miejsce na zachodzie Europy (np. sprawa Abla Azcona)[9] – omawiane sprawozdanie odnosi się natomiast do wszystkich państw członkowskich UE.

Uwagę zwraca także punkt 85 sprawozdania w którym PE „wyraża zaniepokojenie z powodu niewłaściwego wykorzystywania i instrumentalizacji religii do podsycania nietolerancji lub do podważania praw człowieka, w tym praw osób LGBTIQ i praw kobiet, a mianowicie zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych, a także praw dzieci do wolności myśli, sumienia i religii”.

Punkt ten w oczywisty sposób odnosi się do nauczania Kościoła katolickiego – ale także wielu innych wyznań i religii, potwierdzającego konieczność ochrony życia od poczęcia (w czym UE widzi podważanie „praw kobiet, a mianowicie zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych”) oraz wartość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Z tak określonej „wolności religijnej” wyłania się obraz ochrony „wolności” przez UE jedynie w granicach przez nią samą określonych – to jest w aspektach, które nie wchodzą w kolizję z linią ideologiczną obraną przez unijnych urzędników.

Takie ściśle ograniczone rozumienie i wspieranie wolności religijnej i wolności sumienia UE prezentowała już niejednokrotnie. Dość wspomnieć powtarzające się apele Parlamentu Europejskiego o ograniczenie wolności sumienia lekarzy i prawne zobowiązania przedstawicieli zawodów medycznych do działania wbrew sumieniu[10]. Tymczasem prawo do sprzeciwu sumienia jest integralnym i nieodzownym elementem wolności sumienia, którą gwarantuje zarówno polska Konstytucja jak i umowy międzynarodowe, zwłaszcza Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 18) i Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 9). Już sam fakt negowania tego prawa przez Unię Europejską jest naganny i sprzeczny z wymienionymi aktami prawa międzynarodowego.

5. Debata i głosowanie

W dniu 17 stycznia 2023 r. w Parlamencie Europejskim odbyła się debata nad tekstem sprawozdania, natomiast następnego dnia – głosowanie nad rezolucją (przyjęcie sprawozdania przez PE oznacza przyjęcie rezolucji w brzmieniu omawianego dokumentu) oraz zgłoszonymi poprawkami.

W ramach debaty warto odnotować głos eurodeputowanej Simony Baldassarre (ID), która zwróciła uwagę na brak pełnego potępienia surogacji w sprawozdaniu, a jedynie jej komercyjnego charakteru.

Również europosłanka Margarita de la Pisa Carrión (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy – EKR) zwracała uwagę na niespójności sprawozdania w kwestii ochrony życia i jego wartości. Wprost wskazała, że „są w tym sprawozdaniu dobre intencje” – jednak jest ono „skierowane w kierunku lewicowym, mówiąc o kwestiach ideologicznych, (…) wolności do aborcji, podczas gdy każdy członek rodziny ludzkie ma niezbywalne prawo do życia już w memencie poczęcia”.

Eurodeputowana Miriam Lexmann (EPL) zaapelowała o porzucenie ideologicznych sporów w obszarach, które – co kluczowe – leżą poza kompetencjami UE (jak np. kwestia uregulowania dopuszczalności aborcji). Wskazała jednocześnie na problemy związane z prawami człowieka i demokracją co do których UE rzeczywiście ma narzędzia i kompetencje, by realnie wpływać na pozytywne zmiany w tych obszarach.

Sprawozdanie zostało przyjęte 18 stycznia 2023 r. stosunkiem głosów 438 „za” do 75 „przeciwko”, przy 121 wstrzymujących się.

Poprawki zmieniające tekst poprzez kompleksowe potępienie procederu macierzyństwa zastępczego zostały odrzucone[11].

 

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 

 
Czytaj Więcej

Dyrektywa o „równości genderowej” w spółkach giełdowych przyjęta przez PE

· Parlament Europejski zatwierdził ostatecznie nową dyrektywę wprowadzającą „równość genderową” w zarządach spółek giełdowych.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

21.11.2022

Polska na celowniku lobby aborcyjnego w Parlamencie Europejskim. Debata z udziałem polskich europosłów

Podczas ostatniej debaty w Parlamencie Europejskim miało miejsce wystąpienie kilku przedstawicieli środowiska proaborcyjnego, w którym aktywny udział brała także garstka proaborcyjnych europosłów z Robertem Biedroniem Pietro Bartolo i Malin Björk na czele. Wiele mówiono o prawach i interesach kobiet, jednak wyłącznie w kontekście postulatu nieskrępowanego dostępu do procedur uśmiercania nienarodzonych dzieci. Chociaż w dyskusji brała udział także przedstawicielka organizacji określającej się mianem Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, nie powiły się w niej żadne propozycje poprawy standardu opieki medycznej nad matkami i dziećmi, czy też wsparcia rodzin. Głównym celem ataków ze strony lewicowych uczestników dyskusji była Polska, kłamliwie przedstawiana jako kraj, w którym kobiety „nie są już bezpieczne w szpitalu, nie mogą czuć się bezpiecznie kiedy idą do lekarza".

Debata pełna fałszywych twierdzeń

W trakcie wysłuchania w Parlamencie Europejskim padło wiele kłamstw pod adresem naszego kraju, wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. w sprawie aborcji eugenicznej oraz obowiązującego prawa chroniącego życie dzieci poczętych (i w tym zakresie w pełni zgodnego z przepisami Konstytucji RP i wiążących aktów prawa międzynarodowego). Wypowiedzi uczestników rozmowy pokazują wyraźnie, że taktyka środowiska promującego aborcję i dążącego do jej szerokiej legalizacji w Polsce jest taka sama, jak w innych krajach, w których udało się ją już wprowadzić, np. w Irlandii. Stąd prezentowane plany, aby z tragicznie zmarłą panią Izabelę z Pszczyny uczynić "patronką ruchu, broniącego zdrowia [kobiet], praw [kobiet], broniącego wolności [kobiet]”, na kształt Savity Halappanavar, której śmierć w irlandzkim szpitalu w 2012 r. bezwzględnie wykorzystano do promocji liberalizacji przepisów chroniących życie. To pokazuje inną brutalną prawdę o działalności lobby aborcyjnego – instrumentalne wykorzystanie rodzinnej tragedii dla realizacji własnych niegodziwych postulatów.

Przypomnimy, zarówno pani Izabela, jak i Savita Halappanavar zmarły w wyniku braku właściwej diagnozy i włączenia potrzebnego leczenia, co zostało stwierdzone w raportach z kontroli przeprowadzonych w szpitalach, w których przebywały. Nie przeszkadza to jednak proaborcyjnym organizacjom, jak i europosłom, aby rozpowszechniać nieprawdziwe informacje na temat związku śmierci pani Izabeli z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. O tym, że śmierć kobiety była wynikiem błędu medycznego wspomniała także zaproszona na debatę szwagierka pani Izabeli.  

Szkalowanie Polski

Czwartkowe spotkanie w Parlamencie Europejskim było pretekstem do bezpardonowych i bezpodstawnych ataków na Polskę, którym w żaden sposób nie sprzeciwili się uczestniczący w nim polscy europosłowie (Ewa Kopacz, Elżbieta Łukacijewska, Sylwia Spurek, Robert Biedroń) i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Z ust jednego z członków Parlamentu Europejskiego - Predraga Matica z Chrwacji - padły nawet obraźliwe dla wszystkich Polaków słowa, że „Polska to wstyd w tej chwili w Unii Europejskiej" oraz „państwo członkowskie które dosłownie zabija kobiety”.

Należy też zaznaczyć, że jedynym głosem rozsądku wśród bezzasadnych zarzutów i oszczerstw kierowanych w stronę naszego kraju była wypowiedź hiszpańskiej europoseł Margarity de la Pisa Carrión, która podniosła m.in. bardzo istotną kwestię, iż środowiska przedstawiające się jako pro-kobiece chcą jedynie wprowadzenia aborcji (w tym zabijania dzieci płci żeńskiej) i w rzeczywistości nie oferują matkom żadnej pomocy. Stwierdzenie to bardzo dobrze oddaje również polskie realia – żadna z organizacji walczących o legalizację zabijania ludzi na etapie prenatalnym nie angażuje się w działania mające na celu zapewnienie matkom w trudnych sytuacjach związanych z ciążą kompleksowego wsparcia, dzięki któremu nie bałyby się i dążyły do ucieczki od macierzyństwa.

R.pr. Katarzyna Gęsiak - dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris.      

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

10.11.2022

Sesja PE: debata o sprawiedliwości rasowej w UE, czyli o „prawicowych nastrojach” i granicy polsko-ukraińskiej

Dziś rano w Parlamencie Europejskim przedstawione zostało sprawozdanie w sprawie „sprawiedliwości rasowej, niedyskryminacji i przeciwdziałaniu rasizmowi w UE”. Projekt rezolucji dotyczący tej kwestii odnosi się m.in. do rzekomej dyskryminacji osób o innym kolorze skóry, do jakiej miałoby dochodzić na granicy polsko-ukraińskiej. W trakcie debaty podkreślano, że w niektórych krajach Unii rasizm ma rzekomo charakter instytucjonalny, nie wspominając o problemach z asymilacją imigrantów i skali przestępczości związanej z tym procesem.

Problem rasizmu w oczach lewicowych polityków

W przygotowanym przez szwedzką euroedputowaną Evin Incir projekcie rezolucji czytamy, że inicjatywa ta znajduje swe uzasadnienia m.in. „mając na uwadze, że ruchy rasistowskie, ksenofobiczne i homo/transfobiczne oraz ideologie ekstremistyczne, w szczególności skrajnie prawicowe nastroje, nasilają się i nadal stanowią poważne zagrożenie dla demokratycznych społeczeństw w UE i dla bezpieczeństwa grup rasowych” (lit. F projektu) oraz „mając na uwadze, że szereg przypadków podwójnych standardów i dyskryminacji na granicach UE ze względu na kolor skóry, w tym ostatnio wobec niektórych osób uciekających przed wojną w Ukrainie, uwypukla potrzebę zapewnienia równego traktowania na granicach UE” (lit. J). Incir wskazuje nawet, że „wśród osób prostytuujących się znacznie nadreprezentowane są kobiety o odmiennej rasie, co jest zarówno konsekwencją, jak i utrwaleniem rasizmu i seksizmu” (lit. K).

Przy okazji wyborów we Francji, Szwecji i Włoszech, PE wielokrotnie poruszał już temat „zagrożeń” jakie niesie za sobą istnienie odmiennych od reprezentowanych przez większość eurodeputowanych poglądów. Instytut informował o tym w komentarzach publikowanych po debatach.

Uchodźcy dyskryminowani na granicy?

Nie dziwi także odniesienie w projekcie do fake newsa jakim była rzekoma dyskryminacja rasowa na granicy polsko-ukraińskiej w okresie najbardziej wzmożonego ruchu po lutowej eskalacji rosyjskiej agresji na Ukrainie. W pkt 13 projektu czytamy, że PE „jest zaniepokojony doniesieniami o dyskryminacyjnych i rasistowskich incydentach na granicach wobec osób o kolorze skóry innym niż biały i mniejszości, takich jak Romowie, i przypomina państwom członkowskim o prawie każdej osoby do ubiegania się o azyl i do bycia traktowanym z szacunkiem na mocy prawa międzynarodowego; powtarza, że kontrola migracji i kontrola granic nie może być przedkładana nad bezpieczeństwo, prawa i życie ludzi (…)”. Autorzy projektu zdają się zapominać, że kontrola granic nie stanowi wartości samej w sobie, lecz służy właśnie ochronie bezpieczeństwa, prawa i życia ludności danego państwa, zaś prawo międzynarodowe i azylowe oparte jest na określonych procedurach, które Polska zarówno w przypadku granicy białoruskiej jak i ukraińskiej stosuje.

Trudno jednak odnaleźć logiczne uzasadnienie tezy związanej z prostytucją wobec promowanej przez część państw UE koncepcji w myśl której „praca seksualna” jest pracą jak każda inna. Prostytucja jest legalna w Holandii, Niemczech, Szwecji, Francji, a w Belgii od czerwca 2022 r. reguluje ją kodeks pracy.

Co ciekawe, w swoim sprawozdaniu Incir stwierdza także, że niektóre kobiety padają ofiarą „przymusowej sterylizacji, antykoncepcji i aborcji, które są szkodliwymi praktykami i formami przemocy ze względu na płeć, zakorzenionej w przekonaniach eugenicznych” (lit. N). Takie słowa z ust eurodeputowanej należącej do Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) to rzadkość i – najprawdopodobniej pewien brak refleksji przy skądinąd słusznej diagnozie problemu. Problem tej jednak nie odnosi się tylko do kobiet z dyskryminowanych mniejszości i nie tylko do aborcji wykonanej przymusowo, lecz każdej.

Rzeczywiste i wyimaginowane problemy

Debata, która nastąpiła po sprawozdaniu obfitowała w ogólne zapewnienia o potrzebie walki z rasizmem, ksenofobią i dyskryminacją oraz konieczności opracowania i wprowadzenia planu działania w celu skonkretyzowania metod i celów tej walki. Z wypowiedzi europosłów wyłania się obraz państw europejskich w których rasizm jest strukturalny, a wręcz instytucjonalny. Najaktywniejsi uczestnicy debaty nie zdecydowali się wspomnieć o skali przestępstw czy braku chęci asymilacji części migrantów. Z wypowiedzi wynikało, że wszelkie nierówności są wynikiem wyłącznie głęboko zakorzenionych uprzedzeń i stereotypów. Wskazano również, że sprawcy dyskryminacji rasowej próbują przedstawiać się jako ofiary. 

Warto odnotować głos francuskiego eurodeputowanego Gillesa Lebretona (ID), który wskazał, że z rasizmem i dyskryminacją należy walczyć, jednocześnie stanowczo krytykując tekst projektowanej rezolucji, który „jest mieszanką wszystkiego: rasizm strukturalny, dyskryminacja krzyżowa, stereotypy negatywne, powiązane z kwestiami rasowymi w mediach a nawet strukturalne «skrzywienie» decyzji wymiaru sprawiedliwości”. Patryk Jaki (EKR) zwrócił uwagę, że dyskutując o dyskryminacji i rasizmie warto pochylić się nad rasizmem, który ma miejsce w UE, np. w kontekście rzekomego braku praworządności w Polsce i tłumaczeniach UE, że wynika ona z „gorszej kultury i gorszych tradycji”. Mówił także o dyskryminacji finansowej całego narodu polskiego – motywowanej w rzeczywistości wyłącznie brakiem zgody UE na demokratyczne wybory podejmowane przez Polaków. Także eurodeputowana Assita Kanko z Belgii (EKR) rozpoczęła przemówienie od aprobaty dla niektórych ustępów projektu rezolucji, wskazując jednocześnie, że tekst ten zawiera wiele postanowień dotyczących działań UE w ramach kompetencji, które przyznane są państwom członkowskim. Belg Tom Vandendriessche (ID) sprzeciwił się natomiast podejściu opartemu na założeniu, że każda niesprawiedliwość dotykająca osoby o innym niż biały kolorze skóry uwarunkowana jest i spowodowana działaniami ludzi „białych”. W jego opinii to właśnie takie założenie jest rasistowskie.

Debatę zakończyło wystąpienie Cyrusa Engerera (S&D) z Malty, który po wysłuchaniu kilku ostatnich przemówień, m.in. Patryka Jakiego, powiedział, że „to niesłychana, jaka nienawiść leje się z niektórych wystąpień”. W jego opinii rasizm należy usunąć „również tutaj, w PE”, co w kontekście początku jego wypowiedzi można odczytywać jako poparcie dla działań mających wykluczyć głosy „prawicowe” z debaty europejskiej. Wypowiedź ta jest swoistą klamrą dla tej debaty, którą na samym początku eurodeputowany Juan Lopez Aguilar (S&D) wykorzystał, by po raz kolejny powiedzieć o „niepokojącym” i „rosnącym w siłę” dyskursie „skrajnej prawicy” w PE – nie wskazał jednak co tak naprawdę go niepokoi.

Głosowanie nad projektem rezolucji odbędzie się najprawdopodobniej podczas kolejnej sesji plenarnej PE. O wynikach głosowania będziemy informować.

Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Subskrybuj parlament europejski