Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
prawa człowieka

prawa człowieka

Ochrona praw człowieka i interweniowanie tam, gdzie te prawa są naruszane, to część działalności Ordo Iuris. Prawo do życia, do wolności słowa i wolności sumienia, do autonomii rodziny i wyznawanych poglądów, to przykładowe prawa, które wynikają z godności człowieka. Pod hasłem prawa człowieka publikujemy wiadomości i artykuły dotyczące naszych działań w sprawach, w których występuje łamanie praw człowieka. Pokazujemy jak przeciwdziałać patologiom zarówno w kraju, jak i na arenie spraw międzynarodowych. Charakter naszej pracy oparty jest na działaniu zgodnym z konstytucją i realizacji wizji ładu społecznego opartego na fundamentalnych wartościach. Wspieramy organizacje chroniące prawa człowieka. 

Cechy praw człowieka

Chociaż definicje praw człowieka różnią się i zmieniają na przestrzeni wieków, należy zwrócić uwagę na ich cechy wspólne. Prawa człowieka są powszechne, przyrodzone, niezbywalne, nienaruszalne, naturalne i niepodzielne. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku zwraca uwagę na szereg praw człowieka, w tym:

  • nienaruszalnej godności,
  • posiadania wolności osobistej,
  • równości wobec prawa, 
  • równości wobec innych obywateli, 
  • posiadania prawa do obrony, 
  • posiadania wolności sumienia i wyznania. 

Ochrona praw rodziny

W Konstytucji zapisano też prawo rodzin - w tym prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Jako Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris bronimy niezależności rodzin i sprzeciwiamy się ograniczaniu praw rodzicielskich wskutek sytuacji, takich jak na przykład: niski status materialny rodziny, bezpodstawne zawiadomienia sąsiadów czy błędnie zdiagnozowane problemy psychiczne dziecka. 

Ordo Iuris w Polsce i za granicą

Osoby zainteresowane bieżącymi sprawami skupionymi wokół zagadnienia jakim jest ochrona praw człowieka, zachęcamy do lektury poniższych publikacji. Treści przedstawiają inicjatywy Ordo Iuris w Polsce i za granicą - dowiesz się z nich w jaki sposób bronimy prawo do życia i wspieramy naszych beneficjentów w procesach sądowych.

Zobacz też: aborcje eugeniczne

W naszym Instytucie realizowana jest również darmowa pomoc prawna dla rodzin, pracowników zawodowych i osób indywidualnych, które doświadczają łamania praw człowieka. Jeśli jesteś w tej grupie, skontaktuj się z nami.

Ochrona życia

07.11.2023

Oświadczenie Komitetu ONZ, uznające aborcję za prawo człowieka, sprzeczne z prawem międzynarodowym

· Komitet ONZ do spraw Likwidacji Dyskryminacji Kobiet wydał oświadczenie, według którego prawo do aborcji jest prawem człowieka i wynika z prawa międzynarodowego.

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

25.10.2023

Ochrona podstawowych praw w dobie kryzysów - XIV Warszawskie Seminarium Praw Człowieka

· Ministerstwo Spraw Zagranicznych i sekretariat Rady Europy zorganizowały w Warszawie seminarium poświęcone tematyce praw człowieka

· Wydarzenie ma miejsce co roku, a jego celem jest dyskusja na temat najistotniejszych kwestii praw człowieka w Europie

Czytaj Więcej
Ochrona życia

04.10.2023

Krytyka koncepcji praw reprodukcyjnych i seksualnych z punktu widzenia źródeł prawa międzynarodowego

  • Działania Parlamentu Europejskiego od dłuższego czasu ukierunkowane są na narzucenie państwom członkowskim idei „praw reprodukcyjnych i seksualnych” oraz uznanie ich za element praw człowieka.
Czytaj Więcej
Ochrona życia

15.09.2023

Aborcja legalna dla „kobiet oraz osób w ciąży”. Ideologiczny wyrok Sądu Najwyższego Meksyku

Sąd Najwyższy Meksyku w swym wyroku stwierdził, iż karalność aborcji jest sprzeczna z Konstytucją tego państwa oraz jest formą przemocy ze względu na płeć, a samo prawo do aborcji na życzenie wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku, w tym samym wyroku, nałożył na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny czy antykoncepcji.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

15.09.2023

Aborcja legalna dla „kobiet oraz osób w ciąży”. Ideologiczny wyrok Sądu Najwyższego Meksyku

Sąd Najwyższy Meksyku w swym wyroku stwierdził, iż karalność aborcji jest sprzeczna z Konstytucją tego państwa oraz jest formą przemocy ze względu na płeć, a samo prawo do aborcji na życzenie wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku, w tym samym wyroku, nałożył na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny czy antykoncepcji. Orzeczenie oparto na dorozumianych i niewyrażonych wprost zasadach konstytucyjnych oraz na błędnym twierdzeniu, wedle którego prawo do aborcji wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku w treści tego wyroku można znaleźć wiele nacechowanych ideologicznie sformułowań, chociażby takich, jak prawie do aborcji przysługującym „kobietom oraz osobom w ciąży”.

Błędna interpretacja praw człowieka

W wyroku z 8 września, Sąd Najwyższy Meksyku uznał, iż kryminalizacja aborcji jest niezgodna z Konstytucją oraz prawem międzynarodowym. Wedle omawianego orzeczenia, „kobiety oraz osoby w ciąży” mają prawo do aborcji na żądanie, co wynika z prawa międzynarodowego. Jest to o tyle ciekawe, że w tym stwierdzeniu powołano się na niewiążące rekomendacje międzynarodowych organów praw człowieka. W dodatku, w opinii Sądu Najwyższego wszelkie ograniczenia karne dotyczące aborcji stanowią naruszenie prawa do zdrowia, równości płci oraz autonomii osobistej. W dodatku Sąd Najwyższy orzekł, iż odmowa „świadczenia usług aborcyjnych” czy jakiekolwiek przeszkody, które ograniczają czy limitują dostęp do aborcji są dyskryminacją ze względu na płeć. 

Sąd Najwyższy stwierdził, iż dziecko nienarodzone może być w pewnym stopniu chronione po 12 tygodniu ciąży, jednak nie można mówić o dziecku w łonie matki jako podmiocie praw człowieka, jako że te przysługują dopiero od momentu urodzenia.

„Nienarodzone dziecko nie może być uważane za osobę uprawnioną do korzystania z praw człowieka, ponieważ korzystanie z tych praw rozpoczyna się dopiero wraz z narodzinami” –stwierdził Sąd.

W tym samym wyroku Sąd Najwyższy zaprzeczył, jakoby prawo do życia miało pierwszeństwo przed innymi prawami, stwierdzając, że „nie ma jednomyślności co do etycznych, moralnych, filozoficznych, naukowych i prawnych kryteriów, na podstawie których można określić, kiedy życie się zaczyna i zasługuje na ochronę ze strony państwa”.

Jednocześnie Sąd Najwyższy orzekł, iż rząd Meksyku jest zobowiązany do zapewnienia kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny i antykoncepcji.

Proaborcyjna fala w Ameryce Łacińskiej

Wyrok Sądu Najwyższego Meksyku wpisuje się w trendy, które można zauważyć w Ameryce Łacińskiej od kilkunastu lat. Polegają one zmniejszaniu ochrony dzieci nienarodzonych oraz faktycznym wprowadzaniu prawa gwarantującego aborcję na życzenie. Przed wyrokiem Sądu Najwyższego Meksyku dostęp do aborcji do 14 tygodnia ciąży wprowadziła m.in. Argentyna w 2020 roku. Z kolei w Kolumbii aborcja jest dozwolona aż do 24 tygodnia ciąży, co nastąpiło na mocy wyroku tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego z lutego 2022 roku.

Sam wyrok Sądu Najwyższego Meksyku powinien budzić niepokój co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, wpisuje się on w przedstawiony powyżej trend, polegający na wyeliminowaniu przepisów chroniących najbardziej bezbronnych. W tym kontekście mówi się o tzw. „Zielonej Fali” (Green Wave czy Marea verde).

Ponadto, wyrok oparto m.in. na całkowicie błędnym stwierdzeniu, wedle którego tzw. prawo do aborcji jest prawem człowieka i wynika z prawa międzynarodowego. Trend ten, widoczny od około 30 lat, nasilił się zwłaszcza w ostatnim czasie. W swej pracy Instytut Ordo Iuris wielokrotnie podkreślał, iż najważniejszym i najbardziej fundamentalnym ze wszystkich praw człowieka jest prawo do życia, które stoi w całkowitej sprzeczności z tzw. prawem do aborcji na życzenie, będącej całkowitym zaprzeczeniem tego pierwszego. Stanowisko to podkreślała także Rzeczpospolita Polska, co ostatnio miało miejsce w przypadku Umowy o partnerstwie między Unią Europejską a Organizacją Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku. W tej umowie międzynarodowej wspomina się o tzw. prawach reprodukcyjnych, z których to środowiska feministyczne i lewicowe próbują wyprowadzić prawo do aborcji na życzenie. Tragiczne skutki tej koncepcji można właśnie zaobserwować w Meksyku. W swym oświadczeniu z 19 lipca 2023 roku, odnoszącym się do tej umowy, przedstawiciele Rzeczpospolitej Polskiej wyraźnie, zaznaczyli, iż „Polska rozumie prawa reprodukcyjne i inne pochodne, identyczne lub podobne wyłącznie jako działania, które mogą mieć na celu bezpośrednie wspieranie i ratowanie zdrowia i życia ludzkiego, w związku z czym sprzeciwia się wywodzeniu z tych praw aborcji i stosowania antykoncepcji jako formy promowania zdrowia, planowania rodziny lub gwarantowania praw człowieka. Aborcja nie jest prawem człowieka, lecz przeciwnie – formą pozbawienia prawa do życia”.

Co więcej, Sąd Najwyższy Meksyku poszedł w swym wyroku bardzo daleko, co odnosi się także, pomijając samą kwestię aborcji, do innych spraw z nią związanych. Przykładem tego niech będzie uznanie, że odmowa „świadczenia usług aborcyjnych” czy jakakolwiek inna przeszkoda, która ogranicza dostęp do aborcji to przemoc ze względu na płeć. W dodatku w omawianym wyroku nałożono na władze Meksyku obowiązek zapewnienia kompleksowej edukacji seksualnej, usług planowania rodziny czy dostępu do antykoncepcji.

Warto zauważyć ponadto, iż omawiany wyrok nie ma solidnych podstaw nawet w Konstytucji Meksyku, co zresztą stwierdza Sąd Najwyższy, zaznaczając, że, „nawet jeśli te prawa osobiste nie są wyraźnie wymienione w Konstytucji Meksyku (…), to należy uznać, iż są one domyślnie zawarte Konstytucji Meksyku i innych umowach międzynarodowych, których stroną jest Meksyk”.

Ideologia przed nauką

W końcu samo orzeczenie jest wyraźnie nacechowane ideologicznie.

„Kryminalizacja aborcji stanowi akt przemocy i dyskryminacji ze względu na płeć, ponieważ utrwala stereotyp, że kobiety i osoby zdolne do zajścia w ciążę mogą swobodnie korzystać ze swojej seksualności tylko w celu prokreacji i wzmacnia rolę płci, która narzuca macierzyństwo jako obowiązkowe przeznaczenie" – czytamy w treści wyroku.

Warto zwrócić uwagę na użyte tam ideologiczne sformułowania, takie jak „osoby zdalne do zajścia w ciążę” czy stwierdzenia, iż karalność aborcji stanowi formę przemocy lub dyskryminacji ze względu na płeć, w sytuacji, w której omawiany wyrok z oczywistych powodów faktycznie podważa fundamentalne zasady biologii.

Treść orzeczenia Sądu Najwyższego będzie musiała zostać wprowadzona w życie przez Kongres, czyli meksykański parlament, który musi zastosować się do wyroku Sądu i uchwalić nową ustawę w odpowiednim kształcie. 

Omawiany wyrok wpisuje się w serie działań, mających na celu przyjęcie koncepcji, wedle której prawo do aborcji na żądanie jest prawem człowieka i wynika z prawa międzynarodowego. To bardzo niebezpieczna koncepcja, coraz częściej i intensywniej promowana przez różne organizacje feministyczne oraz lewicowe, co widać zwłaszcza w prawie międzynarodowym. W obecnie negocjowanych umowach międzynarodowych te tendencję przejawiają się poprzez działania polegające na zamieszczaniu w ich treści różnych odniesień do tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, w ramach których pewne środowiska umiejscawiają prawa do aborcji na życzenie. Walka z tym szkodliwym poglądem, w istocie całkowicie zaprzeczającym prawom człowieka, bo stojących w kontrze do najważniejszego z nich, czyli prawa do życia, jest jednym z najważniejszych aspektów działań Instytutu Ordo Iuris. Świadczą o tym liczne interwencje, takie jak ta z lipca bieżącego roku, w którym to nasz Instytut w ramach konsultacji wyraźnie stwierdził, iż nie można uznać zakazu aborcji za formę tortur.

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Wolności obywatelskie

07.07.2023

Sprawiedliwość okresu przejściowego – niepokojąca koncepcja w polskiej polityce

· Sprawiedliwość okresu przejściowego bądź sprawiedliwość tranzycyjna to szeroko pojmowana, interdyscyplinarna dziedzina, zajmująca się wieloma aspektami rozliczeń z przeszłością w kontekście transformacji ustrojowej, polegającej na odejściu od systemu autorytarnego bądź totalitarnego do demokracji.

· Co ciekawe, termin ten pojawia się coraz częściej w polskiej przestrzeni publicznej w kontekście zmian, które nastąpiły po objęciu rządów przez obóz Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku. Znani przedstawiciele doktryny prawa sugerują bądź wprost nawołują do zastosowania mechanizmów sprawiedliwości okresu przejściowego po ewentualnej wygranej opozycji w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

· Tymczasem sprawiedliwość okresu przejściowego to bardzo specyficzne pojęcie, stworzone i rozwijane w konkretnych warunkach politycznych, w państwach upadłych, gdzie dochodziło do daleko idących naruszeń praw człowieka, w związku z czym nie może być mowy o sprawiedliwości tranzycyjnej w odniesieniu do zmian mających miejsce w Polsce.

· Ewentualne zastosowanie mechanizmów sprawiedliwości, wraz z formułowanymi postulatami okresu przejściowego, budzi daleko idące zastrzeżenia z punktu widzenia porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej Polskiej.

Wstęp

Krytyka polskich przemian po 2015 roku odbywa się nie tylko na poziomie politycznego sprzeciwu, zaangażowania w sprawy wewnętrzne międzynarodowych aktorów przywołujących standardy praworządności i praw człowieka, czy też poprzez uliczne manifestacje oraz protesty. Uwagę prawnika przyciąga coraz wyraźniejszy głos ważnych przedstawicieli doktryny prawa, podejmujących namysł nad programem politycznym opozycji na czas jej powrotu do rządów, odwołujących się przy tym do pojęcia „sprawiedliwości okresu przejściowego”, która miałaby stanowić receptę na wdrożenie postulowanej przez krytyków obecnego rządu sanacji ustrojowej.

Postulat ten budzi poważne zastrzeżenia nie ze względów politycznie proponowanego stanu docelowego – każdy bowiem ma prawo przedstawiać swój plan polityczny dla Polski. Sprzeciw budzi samo przywołanie pojęcia „sprawiedliwości okresu przejściowego” w kontekście sytuacji naszego kraju. Koncepcja ta powstała bowiem i była rozwijana w oparciu o państwa, w których naruszane były podstawowe prawa człowieka, a całe grupy ludnościowe cierpiały ucisk bądź nawet padały ofiarami masowej eksterminacji. Przywrócenie ładu prawnego w tych krajach wymagało zastosowania środków nadzwyczajnych, włącznie z przekreśleniem norm konstytucyjnych wprowadzonych przez zbrodnicze reżimy dla utrwalenia bezprawia jakie utrzymywało się pod ich rządami. Proces oczyszczenia społeczeństw z konsekwencji ustrojowych, prawnych i moralnych zbrodniczej historii nazywany jest zbiorczo „procesem przejściowym” a zastosowane rozwiązania prawne i instytucje wypracowane w takich zbiorczo określa się „sprawiedliwością okresu przejściowego”.

Czy rzeczywiście można dostrzec analogie pomiędzy skrajnymi reżimami, po upadku których wdrażano specjalne tryby przejściowe, a demokratycznie wybranymi rządami koalicyjnymi w Polsce po 2015 roku? Czy formułowane postulaty „technicznych” zmian Konstytucji i sugestie pozbawienia możliwości „uczestniczenia w przyszłym państwie prawa”[1] osób, które kształtowały politykę rządową po 2015 roku, mieszczą się w europejskiej tradycji demokratycznej?

W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie najpierw zastanowimy się nad treścią koncepcji „sprawiedliwości okresu przejściowego”, tak chętnie przywoływaną przez wskazanych przedstawicieli doktryny i ich następców, a następnie dokonamy oceny nieśmiałych lub zupełnie bezpośrednich wezwań do zmiany prawa i ustroju Rzeczypospolitej, uzasadnionej rzekomo ostatnimi ośmioma latami rządów prawicy.

  1. Źródła

Źródeł sprawiedliwości okresu przejściowego można doszukiwać się w wydarzeniach mających miejsce po II wojnie światowej, kiedy to zwycięscy alianci w słynnych procesach w Norymberdze i Tokio osądzili osoby odpowiedzialne za zbrodnie popełnione przez reżimy niemieckich nazistów oraz Japończyków[2]. Pojęcie „sprawiedliwość tranzycyjna”[3] zaczęło się jednak upowszechniać dopiero w latach 90 poprzedniego stulecia, co związane było z daleko idącymi zmianami politycznymi, do których zaliczyć trzeba przede wszystkim upadek reżimów komunistycznych w państwach Europy Środkowo-Wschodniej oraz podobne procesy, odnoszące się do zmierzchu dyktatur wojskowych w Ameryce Południowej[4]. W późniejszym okresie omawiana problematyka poszerzyła się o zagadnienia tyczące się przemian, mających miejsce w innych regionach świata, głównie w krajach Azji i Afryki (np. upadek apartheidu w RPA).

Daleko idące przemiany ustrojowe, w reakcji na potrzeby społeczeństwa oraz elementarne poczucie sprawiedliwości, wymagały ustanowienia stosownych mechanizmów, mających za zadanie z jednej strony pociągnięcie do odpowiedzialności osób ponoszących winę za naruszenia praw człowieka oraz rekompensaty dla ofiar, a z drugiej budowę trwałego, opartego na solidnych fundamentach i pojednaniu systemu demokratycznego. Duże znaczenie miała także konieczność zachowania (często bardzo kruchej) stabilności politycznej oraz kontynuowanie reform w duchu poszanowania praw człowieka jak i rządów prawa. Kolejnym celem było odpowiednie ukształtowanie instytucji państwowych oraz weryfikacja osób zajmujących ważne stanowiska w różnych instytucjach publicznych, takich jak urzędy czy sądy.  Istotną kwestią było też określenie stosunku do minionego okresu oraz jego obiektywna ocena, co związane było również z aksjologią. 

Tych celów nie można było jednak osiągnąć bez poznania prawdy o minionych latach i rozliczenia się z przeszłością w przemyślany, wyważony i odnoszący się do wielu spraw sposób. Pojawiały się bowiem liczne trudności, tyczące się chociażby kwestionowania zasadności samych rozliczeń czy niechęć aparatu państwa do ich przeprowadzania.

  1. Pojęcie

W odpowiedzi na wyżej wymienione problemy pojawiła się koncepcja sprawiedliwości tranzycyjnej (transitional justice), nazywana również sprawiedliwością retrospektywną (retrospective justice) lub sprawiedliwością transformacyjną (transformative justice).

Przymiotnik „tranzycyjna”, pochodzi od angielskiego słowa transition, który z kolei wywodzi się z łacińskiego transitio, oznaczającego „przejście”, co w omawianym kontekście odnosi się do zmiany ustroju, do swoiście rozumianego „przejścia” z systemu totalitarnego bądź autorytarnego, lub stanu konfliktu do demokracji. Wydaje się, iż najlepszym sformułowaniem określającym omawiane zagadnienie w języku polskim jest „sprawiedliwość okresu przejściowego”, co wynika z faktu, iż najpełniej oddaje ono istotę tego pojęcia.

Samo pojęcie sprawiedliwości okresu przejściowego nie ma jednoznacznej i powszechnie przyjętej definicji. Jest to termin o niesprecyzowanym zakresie znaczeniowym, odnoszącym się do wielu złożonych i różnorodnych problemów związanych z rozliczaniem przeszłości[5]. Warto zwrócić uwagę, iż w ramach szeroko rozumianej teorii sprawiedliwości tranzycyjnej występuje wiele różnić pomiędzy jej poszczególnymi elementami, co tyczy się zarówno teorii jak i praktyki, w odniesieniu do rozwiązań zastosowanych w wybranych państwach. I tak, w niektórych krajach transformacja ustrojowa może pojawić się nagle oraz przebiegać szybko, w innych z kolei jej procedury będą stosowane przez dekady. Różne mogą być również metody rozliczeń sprawców zbrodni z czasów dyktatury. W pewnych przypadkach będą one bardzo surowe, w innych symboliczne, a w kolejnych nie będzie ich wcale.

 Sprawiedliwość okresu przejściowego można więc rozumieć jako interdyscyplinarne podejście, odnoszące się do szerokiej i skomplikowanej problematyki związanej ze zmianami ustrojowymi, polegającymi na odejściu od totalitaryzmu, autorytaryzmu lub stanu konfliktu, a następnie na demokratyzacji oraz rozliczeniu z przeszłością, związaną z naruszeniami praw człowieka. Zakres poruszanych problemów jest jednocześnie bardzo obszerny, a rozliczenia mogą przybierać różne formy oraz być różnie uzasadniane. To właśnie te cechy odróżniają sprawiedliwość okresu przejściowego od zwykłego wymierzania sprawiedliwości, decydując o jej szczególnym charakterze.

Obszar ten jest związany z wieloma dziedzinami, takimi jak prawo, historia, politologia, socjologia czy aksjologia. To pierwsze jest szczególnie ważne, jako że dostarcza różne narzędzia potrzebne do przeprowadzenia omawianego procesu, czego przykładem niech będzie prawo karne (pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sprawców), prawo cywilne (kwestia odszkodowań lub restytucji mienia ofiar) czy prawo administracyjne (weryfikacja). Znaczenie ma także filozoficzno-prawna refleksja nad sprawiedliwością jak i istotą prawa (np. problem ustawowego bezprawia, czyli prawa rażąco niesprawiedliwego) oraz problematyka odnosząca się do pogodzenia narzędzi sprawiedliwości okresu przejściowego z zasadami państwa prawa (np. kwestia lustracji w odniesieniu do zasady państwa prawa). 

W tym kontekście warto również podkreślić silne związki sprawiedliwości okresu przejściowego z prawem międzynarodowym, co wynika z działalności wspomnianych wcześniej międzynarodowych organów sądowych oraz ich późniejszych następców (w tym w szczególności Międzynarodowego Trybunału Karnego), a także z faktu, iż duża część norm prawnych odnosząca się do praw człowieka została uregulowana na poziomie ponadnarodowym, w postaci konwencji ogólnych i specjalnych Organizacji Narodów Zjednoczonych.

  1. Narzędzia sprawiedliwości okresu przejściowego

Władze, chcąc zastosować teorie sprawiedliwości okresu przejściowego w praktyce, mogą sięgnąć po następujące narzędzia:

  • Ściganie sprawców naruszeń praw człowieka (criminal prosecutions) - polega na pociągnięciu do odpowiedzialności karnej sprawców zbrodni. Może być przeprowadzone zarówno przez sądy powszechne, co miało miejsce w Grecji w latach 70[6], po upadku dyktatury czarnych pułkowników, jak i przez specjalnie powołane instytucje, czego najlepszym przykładem niech będzie Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, zajmujący się zbrodniami nazistowskich Niemiec.
  • Komisje prawdy (truth commissions) - zadaniem tych pozasądowych i wyposażonych w specjalne kompetencje instytucji jest badanie naruszeń praw człowieka w przeszłości, ustalenie faktów towarzyszących tym naruszeniom oraz ich struktury[7]. Najbardziej znany przykład to Komisja Prawdy i Pojednania (Truth and Reconciliation Commission), ustanowiona w 1996 roku w RPA, celem zbadania naruszeń praw człowieka w okresie apartheidu.
  • Programy reparacyjne (reparations programs) - ich istotą jest zadośćuczynienie osobom, które poniosły różnego rodzaju cierpienia lub szkody materialne w okresie totalitaryzmu bądź autorytaryzmu. Może się to odnosić do reparacji wojennych, odszkodowań za prześladowania w czasie reżimu czy za historyczne krzywdy. W tym kontekście warto wspomnieć o przełomowej decyzji Niemiec, które w 2021 roku zgodziły się na wypłatę odszkodowań Namibii, za przeprowadzone w latach 1904-1907 ludobójstwo zamieszkujących tereny tego kraju ludów Herero i Namaqua.
  • Reforma szeroko rozumianego aparatu bezpieczeństwa państwa (security system reform) - polega na odpowiednim ukształtowaniu określonych organów państwa, zarówno pod względem instytucjonalnym jak i personalnym, co odnosi się zwłaszcza do wojska, policji oraz sądów. Jej celem jest metamorfoza, bądź też stworzenie wspomnianych instytucji od podstaw, w oparciu o zasady demokratyczne z wyłączeniem osób zaangażowanych w represje. Jako egzemplifikacje można tutaj wskazać weryfikację osób publicznych pod kątem współpracy z policją polityczną w dawnej NRD - Stasi. Część z nich, po negatywnej ocenie została zwolniona dyscyplinarnie bądź zdegradowana[8].
  • Działania związane z pamięcią (memoralization efforts) - mają na celu zachowanie pamięci o ofiarach represji oraz przypominać o znaczeniu pewnych wartości, takich jak demokracja.  Do tej kategorii zaliczyć należy przede wszystkim muzea czy pomniki. Na rodzimym gruncie najlepszym przykładem będzie upamiętnianie, w różnej formie, działaczy opozycji demokratycznej, którzy w okresie rządów komunizmu walczyli o niepodległość Polski oraz o prawa człowieka. 
  1. Modele sprawiedliwości okresu przejściowego

Pod pojęciem tym kryją się metody rozliczeń z przeszłością. Każda transformacja polityczno-ustrojowa, a właściwie jej przebieg oraz zasady nią rządzące, wynikają ze specyfiki danego państwa, obejmującej m.in. kulturę prawną, stopień represyjności reżimu czy też stopień odpłaty bądź reakcji względem przeszłości. 

W tym kontekście wyróżnić możemy następujące modele sprawiedliwości tranzycyjnej[9]:

  • Model odpłaty
  • Model klaryfikacji historycznej
  • Model grubej kreski

Model odpłaty polega na wymierzeniu jednostkom zaangażowanym w funkcjonowanie poprzedniego ustroju sankcji. Sankcja ta może przybrać różne formy, np. polegać na skazaniu na karę pozbawienia wolności czy też na zakazie pełnienia określonej funkcji publicznej i odnosić się do różnej kategorii osób. Może zatem obejmować tylko określone osoby, ponoszące największą winę jak i bardzo szerokie kategorie ludzi, odnosząc się do szeregowych funkcjonariuszy aparatu minionego systemu politycznego. Ten model odpłaty zastosowano w Argentynie w latach 80. poprzedniego stulecia.

Model klaryfikacji historycznej polega na ujawnieniu informacji o poprzednim ustroju lub o osobach zaangażowanych w jego funkcjonowanie. Sankcje co do zasady nie są stosowane, zwłaszcza jeśli osoby związane z ustrojem, w ramach którego naruszano prawa człowieka ujawniły informacje o swej partycypacji w jego instytucjach. Sama klaryfikacja historyczna może mieć zarówno ograniczony jak i daleko sięgający charakter. Przykładem jest przeprowadzona w Polsce lustracja.

Model grubej kreski odnosi się do rozwiązania, w którym sprawcy naruszeń praw człowieka w minionym okresie, mimo negatywnej oceny ich działalności, nie podlegają żadnym sankcjom. Takie zaniechanie karania może mieć charakter zarówno instytucjonalny, polegający na ustanowieniu odpowiednich praw, jak i faktyczny, co oznacza, iż pomimo obowiązywania różnych aktów normatywnych nakazującym organom państwa ściganie sprawców, organy te w istocie nie podejmują żadnych działań mających na celu wymierzenie sprawiedliwości. Model grubej kreski zastosowano w Rosji w latach 90 poprzedniego stulecia, względem osób zaangażowanych w zbrodnie komunistyczne w czasach ZSRR.

  1. Nowe trendy

Na gruncie teorii sprawiedliwości okresu przejściowego, mimo jej stosunkowo młodego wieku oraz szeroko zakreślonej tematyki, należy dostrzec pewne zmiany oraz nowe trendy. Wśród nich wymienić można przede wszystkim zwrócenie uwagi na rolę kobiet w kontekście transformacji ustrojowej (np. jako ofiary gwałtów czy przemocy w omawianym okresie), co określa się mianem gender justice[10] oraz dostrzeżenie problematyki związanej z dyskryminowaniem pewnych grup w państwach o ugruntowanym ustroju demokratycznym, np. kwestia niewolnictwa[11] czy nierównego traktowania osób czarnoskórych w stosunkowo nieodległych czasach w Stanach Zjednoczonych. Warto jednak wspomnieć, iż kwestia umieszczenia tych ostatnich zagadnień w ramach transitional justice może budzić pewne  kontrowersje, jako że nie mają one miejsca w warunkach transformacji politycznej, lecz polegają na dostrzeżeniu pewnych, czasami bardzo daleko idących i w istocie barbarzyńskich, ale jednak występujących w demokracji naruszeń praw człowieka, czego przykładem niech będzie polityka wobec Aborygenów w Australii, polegająca na odbieraniu im dzieci, co miało miejsce jeszcze latach 70 poprzedniego stulecia (Stolen Generations). Chodzi bowiem o kontekst, którym w tym przypadku jest zmiana ustroju, co rzecz jasna nie umniejsza uznania dla cierpienia jak i konieczności jego zrekompensowania ofiarom wspomnianych naruszeń w państwach demokratycznych (vide przytoczony przykład rdzennych mieszkańców Australii).

Kwestie związane ze sprawiedliwością okresu przejściowego są trudną i wysoce kontrowersyjną tematyką, odnoszą się bowiem do przeszłości, często bardzo bliskiej, która jest odmiennie ocenia w zależności od punktu widzenia. Najlepszym tego przykładem niech będzie rodzimy grunt, z budzącą skrajne emocje sprawą lustracji czy trudnościami odnoszącymi się do reparacji za niemieckie zbrodnie wojenne popełnione w czasie drugiej wojny światowej.

  1. Sprawiedliwość okresu przejściowego, czyli zapowiedź antykonstytucyjnego puczu w Polsce?

Co ciekawe, również w kontekście krajowym pojęcie „sprawiedliwości okresu przejściowego” przywołuje się coraz częściej nie w historycznym kontekście przemian pokomunistycznych, lecz w całkowicie aktualnym dyskursie obejmującym krytykę rządów prawicy po 2015 roku. W tej perspektywie demokratyczne wybrane rządy Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i prezydentura Andrzeja Dudy miałyby zostać zrównane z antydemokratycznymi przypadkami państw upadłych, w których obalenie reżimu musi pociągać za sobą wdrożenie okresu przejściowego niezbędnego dla naprawy ustroju, rozliczenia uczestników odsuniętej od władzy administracji, przywrócenia praworządności i demokracji nadzwyczajnymi środkami.

Taką tezę wysunął m.in. prof. Jerzy Zajadło, uzasadniając ją koniecznością egzekucji obowiązującego prawa oraz potrzebą rozliczenia negatywnej przeszłości. J. Zajadło stwierdził, iż obecnie rządząca ekipa wykazuje tendencje autorytarne, co musi spotkać się z odpowiednią reakcją, dlatego po zmianie aktualnej władzy należy zastosować mechanizmy sprawiedliwości tranzytywnej.

 (…) Dla świadomych swoich praw i wolności obywateli dotkliwe są bowiem nie tylko te wielkie autorytaryzmy i totalitaryzmy, lecz także pewna suma pozornie drobnych i codziennych naruszeń prawa ze strony władzy, nawet jeśli odbywają się w warunkach demokratycznego państwa prawa.

Niemiecki filozof prawa Arthur Kaufmann nazwał taką reakcję na akty z pozoru banalnego bezprawia oporem „drobnej monety”.

(…) Powróćmy jednak do naszego zasadniczego pytania: czy po powrocie współczesnej Polski do pewnej względnej normalności polityczno-prawnej (o ile w ogóle będzie to możliwe) można/powinno się mutatis mutandis zastosować instrumentarium sprawiedliwości tranzytywnej, skoro najprawdopodobniej operować będziemy raczej na poziomie „drobnej monety” niż na poziomie grubego post-autorytaryzmu?

Otóż wydaje się, że tak.[12]

            Do koncepcji sprawiedliwości tranzycyjnej w kontekście aktualnej polityki nawiązuje też Adam Bodnar. W swym artykule, opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”, były Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdza, iż:

Wielu oczekuje, że po wyborach wygranych przez opozycję będzie możliwy powrót na ścieżkę praworządności. Dyskutuje się na temat przyszłości Trybunału Konstytucyjnego, ustroju sądów powszechnych, składu Krajowej Rady Sądownictwa, czy statusu neosędziów. Rozważane są opcje czasu przejściowego (…)[13].

(…) To jest równie poważne wyzwanie czasu przejściowego -jakie podjąć działania, aby właśnie lukę w dostępie do prawa zasypać, a jednocześnie uzyskać akceptację społeczną dla przeprowadzanych reform?[14].

A. Bodnar sugeruje więc zastosowanie metod sprawiedliwości okresu przejściowego w przypadku ewentualnej zmiany władzy w celu naprawy szkód, które zdaniem byłego rzecznika w wymiarze sprawiedliwości wyrządziły obecne władze. W tym kontekście pisze również, że (…) Należy także sięgnąć po pomoc wysoce wyspecjalizowanych organizacji międzynarodowych, takich jak Bank Światowy, OBWE czy Rada Europy[15].

W podobnym tonie na łamach „Kultury Liberalnej” wypowiada się Tomasz Sawczuk. Prawnik odnosi się w przytoczonym tekście do projektu ustawy, zaproponowanego przez inicjatywę Porozumienie dla Praworządności, który ma na celu odwrócenie negatywnie ocenianych zmian a wprowadzonych przez obecny rząd[16]. W swym artykule ze stycznia 2022 roku Tomasz Sawczuk, w ślad za opinią partii Polska2050, zwraca uwagę, iż w omawianym przypadku należy myśleć o dokonywanych zmianach w kategoriach sprawiedliwości okresu przejściowego, wprost nawiązując do koncepcji transitional justice, odnosząc się do transformacji zapoczątkowanej w 1989 roku[17].

W kolejnym artykule, tym razem z lutego tego samego roku, opublikowanego w „Gazecie Wyborczej”, Tomasz Sawczuk nawiązuje do tej koncepcji, pisząc m.in. o możliwości powołania komisji, która po ewentualnym wygraniu wyborów przez opozycję miałaby za zadanie zbadać nieprawidłowości z okresu rządów PiS-u[18].

Co ciekawe, opinii tej nie podziela jednej z najzagorzalszych krytyków obecnego rządu, prof. Wojciech Sadurski. W odpowiedzi na pierwszy tekst. T. Sawczuka, W. Sadurski na łamach Gazety Wyborczej stwierdza, iż w sferze państwowo-prawnej sprzątanie Polski zdewastowanej przez PiS nie będzie wymagało przyjęcia specjalnych rozwiązań okresu przejściowego[19]. W opinii W. Sadurskiego, sprawiedliwość okresu przejściowego fundamentalnie nie nadaje się do zastosowania po ewentualnej wygranej opozycji w najbliższych wyborach, jako że Polska nie jest w okresie przejściowym. Ten bowiem, w opinii polemisty odnosi się sytuacji, jakie miały miejsce m.in. w RPA w 1994 roku albo w krajach Ameryki Łacińskiej po upadku dyktatur wojskowych.

Prof. Sadurski daleki jest jednak od stwierdzenia, że nowa władza powinna uznać zmiany instytucjonalne i prawne wprowadzone przez dwa rządy prawicowe w latach 2015 – 2023. Wprost przeciwnie, chociaż nie ma potrzeby sięgania po radykalne pojęcie „sprawiedliwości okresu przejściowego”, to według W. Sadurskiego wystarczy zwykła sprawiedliwość restytutywna, której zadaniem będzie odtworzenie dawnego stanu, z uwzględnieniem pewnych zmian, takich jak np. zasady wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wedle prof. Sadurskiego, znaczenie ma również fakt, iż przyszła (w domyśle rządzona przez opozycję) Polska zachowa żywą pamięć instytucjonalną o demokracji i praworządności, czego nie można powiedzieć o Polsce w okresie zmian ustrojowych po 1989 roku. Dlatego też sprawiedliwość okresu przejściowego, w ocenie W. Sadurskiego, nie powinna znaleźć zastosowania, jako że to niepotrzebnie gmatwa omawiane problemy.

Swój raport w tej materii przedstawiła również Fundacja im. Stefana Batorego. Wspomniany wcześniej A. Bodnar pisze tam, iż należy m.in. pociągnąć do odpowiedzialności osoby, łamiące jego zdaniem standardy państwa prawa, przeprowadzić weryfikację kadr a nawet rozważyć techniczną zmianę Konstytucji[20]. Co ciekawe, zarówno pojęcia „weryfikacji kadr” jak i „technicznych zmian Konstytucji”, celowo pozostają bez szczegółowego omówienia, otwierając drogę ku rozważaniom radykalnym, bez otwartego wezwania do działań sprzecznych z Konstytucją. Intrygująca jest zwłaszcza ostatnia z trzech wspomnianych tutaj propozycji.

W zbliżonym tonie brzmiała wypowiedź Donalda Tuska, który w Kluczborku zapowiadał, że w ciągu 100 dni wszystko będzie wyczyszczone, ja przed wyborami publicznie przedstawię wam ten harmonogram 100 dni[21]. Podobne rozliczenia chce przeprowadzić Lewica, która zamierza przedstawić specjalny dokument, określany jako „czarna księga” a obejmujący kompleksową informacje i zarzuty wobec polityków PiS. Wiceprzewodniczący Lewicy Krzysztof Śmiszek zapowiadał: Będziemy pracować nad wielkim aktem oskarżenia wobec najważniejszych funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości, a także Zjednoczonej Prawicy, którzy od ośmiu lat niszczą nasz kraj[22].

Niezwykle trafnie do planów praktycznego zastosowania doktryny sprawiedliwości okresu przejściowego do ustawowego „wygaszenia” całego składu Trybunału Konstytucyjnego odniósł się prof. Marcin Matczak, który nazwał takie działania „leczeniem dżumy cholerą” oraz doradzał stanowczo, aby unikać stosowania w procesie naprawy takich samych metod, jakie stosowali ci, którzy państwo prawa niszczyli[23].

Podsumowanie

Podsumowując sygnalizowane plany prawników związanych z opozycją, rozważających pozbawienie uczestników rządu prawicy praw politycznych czy „techniczną zmianę Konstytucji”, należy podkreślić cztery główne zastrzeżenia, opartych na różnych argumentach.

Po pierwsze, chociaż w normalnych okolicznościach stwierdzenie to byłoby zbędne, jednak wobec zapowiedzi wypowiadanych przez liderów opozycji, należy jednoznacznie przypomnieć, że ocena politycznych działań oponentów dokonuje się w procesie wyborczym, a plany politycznej restauracji ancien regime muszą mieścić się w ramach konstytucyjnych i nie mogą godzić w prawa polityczne przyszłej opozycji. Spory polityczne, w tym te odnoszące się do kształtu uchwalanego prawa, są immanentną częścią demokracji. Podstawą ich rozwiązywania powinny być demokratyczne decyzje obywateli, przejawiające się przede wszystkim w wynikach wyborów do parlamentu.

Po drugie, otwarte lub zawoalowane odwoływanie się do sprawiedliwości okresu przejściowego, jako środka sanacyjnego po ewentualnej zmianie rządów, budzi oczywisty sprzeciw z perspektywy ustrojowej. Sprawiedliwość okresu przejściowego to koncepcja, która jest odpowiedzią na upadek reżimu radykalnie naruszającego prawa człowieka, co przejawia się w działaniach takich, jak bezprawna konfiskata mienia, tortury, mordy polityczne czy eksterminacja całych grup ludności. Doktryna ta rozwijała się jako środek zaradczy na zbrodnie popełnione przez dyktatury i totalitaryzmy, dlatego przytaczanie jej jako metody na sanację obecnego stanu jest oczywistym nadużyciem.

Po trzecie, gdyby nawet przyjąć bardzo daleko idącą tezę, że w Polsce po 2015 roku miały miejsce jakiekolwiek naruszenia prawa człowieka, to i tak pogląd o konieczności zastosowania mechanizmów sprawiedliwości okresu przejściowego nie znalazłby dostatecznego uzasadnienia. Transitional justice, jak sama nazwa wskazuje, odnosi się bowiem do okresu głębokiej transformacji ustrojowej, której nawet radykalna opozycja nie postuluje.

Wreszcie, próba drogi na skróty w realizacji politycznego programu obecnej opozycji metodami, które, mówiąc łagodnie, są wysoce kontrowersyjne i zawierają niejasne oraz daleko idące sformułowania, takie jak „techniczna zmiana Konstytucji”, daje asumpt do stwierdzenia, że to opozycja staje się rzecznikiem prymatu polityki nad prawem. Jest to zapowiedź tym bardziej niepokojąca, że jej usprawiedliwieniem ma być – w ramach instrumentalizowanej doktryny sprawiedliwości okresu przejściowego – nadzór i akceptacja ze strony międzynarodowych instytucji i organizacji.

 

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

 
 
Czytaj Więcej
Subskrybuj prawa człowieka