Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).

Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.

Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.

Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.

W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej [email protected]

Przejdź do treści
PL | EN
Facebook Twitter Youtube
sąd najwyższy

sąd najwyższy

Wolności obywatelskie

27.10.2023

Proaborcyjny protest w czasie Mszy. Sprawa męża Joanny Scheuring-Wielgus trafi do ponownego rozpatrzenia

· Sąd Najwyższy uwzględnił kasację Prokuratora Generalnego w sprawie męża posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.

Czytaj Więcej
Wolność Sumienia

11.10.2023

SN podtrzymuje wyrok uniewinniający kierowniczkę z IKEA. Ordo Iuris walczy o odszkodowanie dla Janusza Komendy

· Sąd Najwyższy oddalił kasację oskarżycieli od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie, uniewinniającego kierowniczkę ds. zarządzania zasobami ludzkimi w firmie IKEA. Kobiecie postawiono zarzut dyskryminacji ze względu na wyznanie.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

15.09.2023

Aborcja legalna dla „kobiet oraz osób w ciąży”. Ideologiczny wyrok Sądu Najwyższego Meksyku

Sąd Najwyższy Meksyku w swym wyroku stwierdził, iż karalność aborcji jest sprzeczna z Konstytucją tego państwa oraz jest formą przemocy ze względu na płeć, a samo prawo do aborcji na życzenie wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku, w tym samym wyroku, nałożył na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny czy antykoncepcji.

Czytaj Więcej
Ochrona życia

15.09.2023

Aborcja legalna dla „kobiet oraz osób w ciąży”. Ideologiczny wyrok Sądu Najwyższego Meksyku

Sąd Najwyższy Meksyku w swym wyroku stwierdził, iż karalność aborcji jest sprzeczna z Konstytucją tego państwa oraz jest formą przemocy ze względu na płeć, a samo prawo do aborcji na życzenie wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku, w tym samym wyroku, nałożył na państwo obowiązek zapewnienia dostępu do kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny czy antykoncepcji. Orzeczenie oparto na dorozumianych i niewyrażonych wprost zasadach konstytucyjnych oraz na błędnym twierdzeniu, wedle którego prawo do aborcji wynika z prawa międzynarodowego. W dodatku w treści tego wyroku można znaleźć wiele nacechowanych ideologicznie sformułowań, chociażby takich, jak prawie do aborcji przysługującym „kobietom oraz osobom w ciąży”.

Błędna interpretacja praw człowieka

W wyroku z 8 września, Sąd Najwyższy Meksyku uznał, iż kryminalizacja aborcji jest niezgodna z Konstytucją oraz prawem międzynarodowym. Wedle omawianego orzeczenia, „kobiety oraz osoby w ciąży” mają prawo do aborcji na żądanie, co wynika z prawa międzynarodowego. Jest to o tyle ciekawe, że w tym stwierdzeniu powołano się na niewiążące rekomendacje międzynarodowych organów praw człowieka. W dodatku, w opinii Sądu Najwyższego wszelkie ograniczenia karne dotyczące aborcji stanowią naruszenie prawa do zdrowia, równości płci oraz autonomii osobistej. W dodatku Sąd Najwyższy orzekł, iż odmowa „świadczenia usług aborcyjnych” czy jakiekolwiek przeszkody, które ograniczają czy limitują dostęp do aborcji są dyskryminacją ze względu na płeć. 

Sąd Najwyższy stwierdził, iż dziecko nienarodzone może być w pewnym stopniu chronione po 12 tygodniu ciąży, jednak nie można mówić o dziecku w łonie matki jako podmiocie praw człowieka, jako że te przysługują dopiero od momentu urodzenia.

„Nienarodzone dziecko nie może być uważane za osobę uprawnioną do korzystania z praw człowieka, ponieważ korzystanie z tych praw rozpoczyna się dopiero wraz z narodzinami” –stwierdził Sąd.

W tym samym wyroku Sąd Najwyższy zaprzeczył, jakoby prawo do życia miało pierwszeństwo przed innymi prawami, stwierdzając, że „nie ma jednomyślności co do etycznych, moralnych, filozoficznych, naukowych i prawnych kryteriów, na podstawie których można określić, kiedy życie się zaczyna i zasługuje na ochronę ze strony państwa”.

Jednocześnie Sąd Najwyższy orzekł, iż rząd Meksyku jest zobowiązany do zapewnienia kompleksowej edukacji seksualnej, planowania rodziny i antykoncepcji.

Proaborcyjna fala w Ameryce Łacińskiej

Wyrok Sądu Najwyższego Meksyku wpisuje się w trendy, które można zauważyć w Ameryce Łacińskiej od kilkunastu lat. Polegają one zmniejszaniu ochrony dzieci nienarodzonych oraz faktycznym wprowadzaniu prawa gwarantującego aborcję na życzenie. Przed wyrokiem Sądu Najwyższego Meksyku dostęp do aborcji do 14 tygodnia ciąży wprowadziła m.in. Argentyna w 2020 roku. Z kolei w Kolumbii aborcja jest dozwolona aż do 24 tygodnia ciąży, co nastąpiło na mocy wyroku tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego z lutego 2022 roku.

Sam wyrok Sądu Najwyższego Meksyku powinien budzić niepokój co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, wpisuje się on w przedstawiony powyżej trend, polegający na wyeliminowaniu przepisów chroniących najbardziej bezbronnych. W tym kontekście mówi się o tzw. „Zielonej Fali” (Green Wave czy Marea verde).

Ponadto, wyrok oparto m.in. na całkowicie błędnym stwierdzeniu, wedle którego tzw. prawo do aborcji jest prawem człowieka i wynika z prawa międzynarodowego. Trend ten, widoczny od około 30 lat, nasilił się zwłaszcza w ostatnim czasie. W swej pracy Instytut Ordo Iuris wielokrotnie podkreślał, iż najważniejszym i najbardziej fundamentalnym ze wszystkich praw człowieka jest prawo do życia, które stoi w całkowitej sprzeczności z tzw. prawem do aborcji na życzenie, będącej całkowitym zaprzeczeniem tego pierwszego. Stanowisko to podkreślała także Rzeczpospolita Polska, co ostatnio miało miejsce w przypadku Umowy o partnerstwie między Unią Europejską a Organizacją Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku. W tej umowie międzynarodowej wspomina się o tzw. prawach reprodukcyjnych, z których to środowiska feministyczne i lewicowe próbują wyprowadzić prawo do aborcji na życzenie. Tragiczne skutki tej koncepcji można właśnie zaobserwować w Meksyku. W swym oświadczeniu z 19 lipca 2023 roku, odnoszącym się do tej umowy, przedstawiciele Rzeczpospolitej Polskiej wyraźnie, zaznaczyli, iż „Polska rozumie prawa reprodukcyjne i inne pochodne, identyczne lub podobne wyłącznie jako działania, które mogą mieć na celu bezpośrednie wspieranie i ratowanie zdrowia i życia ludzkiego, w związku z czym sprzeciwia się wywodzeniu z tych praw aborcji i stosowania antykoncepcji jako formy promowania zdrowia, planowania rodziny lub gwarantowania praw człowieka. Aborcja nie jest prawem człowieka, lecz przeciwnie – formą pozbawienia prawa do życia”.

Co więcej, Sąd Najwyższy Meksyku poszedł w swym wyroku bardzo daleko, co odnosi się także, pomijając samą kwestię aborcji, do innych spraw z nią związanych. Przykładem tego niech będzie uznanie, że odmowa „świadczenia usług aborcyjnych” czy jakakolwiek inna przeszkoda, która ogranicza dostęp do aborcji to przemoc ze względu na płeć. W dodatku w omawianym wyroku nałożono na władze Meksyku obowiązek zapewnienia kompleksowej edukacji seksualnej, usług planowania rodziny czy dostępu do antykoncepcji.

Warto zauważyć ponadto, iż omawiany wyrok nie ma solidnych podstaw nawet w Konstytucji Meksyku, co zresztą stwierdza Sąd Najwyższy, zaznaczając, że, „nawet jeśli te prawa osobiste nie są wyraźnie wymienione w Konstytucji Meksyku (…), to należy uznać, iż są one domyślnie zawarte Konstytucji Meksyku i innych umowach międzynarodowych, których stroną jest Meksyk”.

Ideologia przed nauką

W końcu samo orzeczenie jest wyraźnie nacechowane ideologicznie.

„Kryminalizacja aborcji stanowi akt przemocy i dyskryminacji ze względu na płeć, ponieważ utrwala stereotyp, że kobiety i osoby zdolne do zajścia w ciążę mogą swobodnie korzystać ze swojej seksualności tylko w celu prokreacji i wzmacnia rolę płci, która narzuca macierzyństwo jako obowiązkowe przeznaczenie" – czytamy w treści wyroku.

Warto zwrócić uwagę na użyte tam ideologiczne sformułowania, takie jak „osoby zdalne do zajścia w ciążę” czy stwierdzenia, iż karalność aborcji stanowi formę przemocy lub dyskryminacji ze względu na płeć, w sytuacji, w której omawiany wyrok z oczywistych powodów faktycznie podważa fundamentalne zasady biologii.

Treść orzeczenia Sądu Najwyższego będzie musiała zostać wprowadzona w życie przez Kongres, czyli meksykański parlament, który musi zastosować się do wyroku Sądu i uchwalić nową ustawę w odpowiednim kształcie. 

Omawiany wyrok wpisuje się w serie działań, mających na celu przyjęcie koncepcji, wedle której prawo do aborcji na żądanie jest prawem człowieka i wynika z prawa międzynarodowego. To bardzo niebezpieczna koncepcja, coraz częściej i intensywniej promowana przez różne organizacje feministyczne oraz lewicowe, co widać zwłaszcza w prawie międzynarodowym. W obecnie negocjowanych umowach międzynarodowych te tendencję przejawiają się poprzez działania polegające na zamieszczaniu w ich treści różnych odniesień do tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, w ramach których pewne środowiska umiejscawiają prawa do aborcji na życzenie. Walka z tym szkodliwym poglądem, w istocie całkowicie zaprzeczającym prawom człowieka, bo stojących w kontrze do najważniejszego z nich, czyli prawa do życia, jest jednym z najważniejszych aspektów działań Instytutu Ordo Iuris. Świadczą o tym liczne interwencje, takie jak ta z lipca bieżącego roku, w którym to nasz Instytut w ramach konsultacji wyraźnie stwierdził, iż nie można uznać zakazu aborcji za formę tortur.

Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris

Czytaj Więcej
Działalność Instytutu

16.08.2023

Czy można krytykować prof. Wojciecha Popiołka? Ordo Iuris składa skargę kasacyjną

· Instytut Ordo Iuris złożył do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną od wyroku w sprawie z powództwa prof. Wojciecha Popiołka.

· Proces dotyczył opublikowanych przez Ordo Iuris materiałów medialnych, które, zdaniem rzecznika dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego, naruszyły jego godność osobistą i dobre imię.

· Instytut opisywał w dwóch artykułach i nagraniu video nieprawidłowości jakie pojawiły się w prowadzonym przez prof. Popiołka postępowaniu wyjaśniającym, dotyczącym prof. Ewy Budzyńskiej.

· Sąd Okręgowy w Katowicach nakazał Instytutowi przeproszenie rzecznika dyscyplinarnego i wpłatę 25 tys. zł na cel społeczny, co podtrzymał Sąd Apelacyjny.

· W skardze kasacyjnej, Ordo Iuris zarzuca, że prezentowana przez niego krytyka prof. Popiołka nie była bezprawna.

· Brak bezprawności krytyki dotyczy – według Instytutu – również tych fragmentów publikacji, które sąd uznał za zawierające informacje nieprawdziwe, a nie tylko ich pozostałej części, którą sąd uznał za dopuszczalną. Tak sąd ocenił np. twierdzenia o oczywistych uchybieniach lub rażących nieprawidłowościach.

· Zdaniem Ordo Iuris, sąd niewłaściwe nakazał przeprosiny w ogólnopolskich mediach, w których Instytut niczego nie publikował na temat działań prof. Popiołka. W tych mediach miały pojawiać się artykuły i programy na temat prof. Popiołka, m.in. w TVN24 i „Gazecie Wyborczej”. Sąd z nimi nie miał jednak możliwości się zapoznać, bo rzecznik dyscyplinarny w toku procesu nie wnioskował o przeprowadzenie dowodów z treści tych publikacji.

Historia sporu

Zaskarżony wyrok Sądu Apelacyjnego został wydany po tym jak prof. Wojciech Popiołek pozwał Instytut Ordo Iuris. Powództwo dotyczyło dwóch artykułów opublikowanych na stronach internetowych Instytutu i jednego filmu na jego kanale w serwisie YouTube. Prof. Wojciech Popiołek twierdził, że jego dobra osobiste – godność osobista i dobre imię – zostały naruszone tymi publikacjami. Opisywały one kontrowersje wokół postępowania dyscyplinarnego, które toczyło się na Uniwersytecie Śląskim przeciwko prof. Ewie Budzyńskiej. Prof. Wojciech Popiołek jest na tej uczelni rzecznikiem dyscyplinarnym ds. nauczycieli akademickich.

Grupa studentów złożyła skargę na prof. Ewę Budzyńską, zarzucając jej przekazywanie w czasie zajęć informacji niezgodnych ze aktualnym stanem wiedzy naukowej oraz narzucanie studentom własnego światopoglądu, brak tolerancji, homofobię, dyskryminację wyznaniową, krytykę wyborów życiowych kobiet dotyczących aborcji. Prof. Ewa Budzyńska zarzutom zaprzeczyła, twierdząc m.in., że nie przekazywała na zajęciach zarzucanych jej treści.

Prawnicy Instytutu, którzy reprezentowali w tym postępowaniu profesor jako obwinioną, mieli wiele zastrzeżeń odnośnie do tego w jaki sposób rzecznik dyscyplinarny, prof. Wojciech Popiołek, prowadzi to postępowanie. Instytut przekazywał w publikowanych materiałach informacje i komentarze na temat całej sprawy prof. Ewy Budzyńskiej oraz przebiegu postępowania dyscyplinarnego.

Prof. Wojciech Popiołek uznał, że trzy wspomniane publikacje Instytutu naruszają jego godność osobistą i dobre imię, w związku z czym wystąpił z pozwem. Sąd Okręgowy w Katowicach częściowo uwzględnił powództwo. Od wyroku apelację złożył tylko Instytut Ordo Iuris. Sąd Apelacyjny w Katowicach apelację jednak oddalił.

Do czego sąd zobowiązał Instytut?

Instytutowi Ordo Iuris nakazane zostało, aby przeprosił prof. Wojciecha Popiołka oraz aby zapłacił 25 tys. zł na wskazany przez niego cel społeczny. Przeprosiny mają być opublikowane nie tylko we własnym kanale informacyjnym Instytutu (na jego stronie internetowej), ale też w różnych mediach ogólnopolskich: w ogólnopolskim wydaniu „Gazety Wyborczej”, w wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”, w telewizjach TVN24, TVP1, Polsat i Telewizja Republika oraz na stronie internetowej Uniwersytetu Śląskiego.

Co w wypowiedziach Instytutu, według sądu, naruszyło dobra osobiste prof. Popiołka?

Co ważne, oba orzekające w sprawie sądy stwierdziły, że pozwany Instytut, nie naruszył dóbr osobistych prof. Wojciecha Popiołka w całych swoich wypowiedziach, krytycznych i zarzucających mu oczywiste uchybienia czy rażące nieprawidłowości przy prowadzeniu postępowania.

Zdaniem Sądu Okręgowego, zaaprobowanym w pełni przez Sąd Apelacyjny, „pozwana niewątpliwie dopuściła się krytyki, krytyki bardzo ostrej być może niesprawiedliwej, krzywdzącej i z pewnością bardzo dotkliwej i przykrej dla powoda. Tego typu krytyki nie można jednak uznać za bezprawną i naruszającą dobra osobiste powoda. Krytyka miała związek z rolą i czynnościami powoda w prowadzonym postępowaniu jako Rzecznika Dyscyplinarnego, dotyczyła podejmowanych czynności i nie jest rzeczą Sądu w tym postępowaniu mierzyć w jakim stopniu ewentualny błąd uznać za rażący lub nie”.

Naruszające dobra osobiste miały więc być tylko fragmenty, w który sąd doszukał się informacji, które uznał za twierdzenia faktyczne (a nie oceny) i zweryfikował je pod kątem prawdziwości. Te informacje – negatywnie zweryfikowane przez sąd co do prawdziwości – dotyczą dwóch kwestii.

W pierwszej, jak stwierdził Sąd Apelacyjny „chodzi o liczbę mnogą użytą w tych informacjach podczas gdy zostało ustalone, że do sytuacji zapoznania z zeznaniami doszło tylko raz i dotyczyło to studentki Z. K.. Uzurpowano sobie w ten sposób prawo do wyartykułowania za Rzecznika celu jaki mu przyświecał przy tych czynnościach”. Druga kwestia dotyczy tego, że w czasie, gdy doszło do publikacji, które stały się dla prof. Wojciecha Popiołka przyczyną pozwu, nie toczyło się (jeszcze) postępowanie karne w sprawie jego działań jako rzecznika dyscyplinarnego.

Te szczegółowe informacje zostały przez oba orzekające sądy uznane za nieprawdziwe i bezprawnie naruszające dobra osobiste prof. Wojciecha Popiołka.

Czy dopuszczalna była krytyka prof. Popiołka?

Jak zostało powiedziane, pozostałą krytykę działań prof. Wojciecha Popiołka, którą prezentował Instytut, sądy w obu instancjach uznały za dopuszczalną. Zarzuty będące podstawą tej krytyki – zdaniem Instytutu – pozostają aktualne i mają dostateczną podstawę faktyczną. Zatem nie tylko całe wypowiedzi, w związku z którymi Instytut został pozwany, ale też te fragmenty, które (według zapadłych orzeczeń) dobra osobiste prof. Popiołka naruszyły, powinny zostać uznać uznane za nienaruszające bezprawnie dóbr osobistych prof. Wojciecha Popiołka. Dlatego Instytut zdecydował się złożyć skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego.

Ta dostateczna podstawa faktyczna opiera się na następujących ustaleniach, które zostały w procesie poczynione przez Sąd Okręgowy, a które Sąd Apelacyjny przyjął za własne:

  • prof. Wojciech Popiołek przesłuchał tylko 4 studentów spośród 12, którzy złożyli skargę na prof. E. Budzyńską,
  • okazywał jednemu z nich protokół z zeznaniami innego (w publikacjach Instytutu błędnie użyta została liczba mnoga) i zapytał go w czasie przesłuchania o potwierdzenie treści,
  • okazał drugiemu z przesłuchiwanych świadków notatkę sporządzoną przez innego świadka z zestawieniem wypowiedzi prof. Ewy Budzyńskiej i pytał w czasie przesłuchania, czy potwierdza jej treść,
  • nie przesłuchał pozostałych 8 osób, które podpisały skargę, a jedynie odebrał od nich oświadczenia, że potwierdzają to, co w niej zostało napisane,
  • nie przesłuchał pozostałych uczestników zajęć prowadzonych przez prof. Ewę Budzyńską,
  • jeśli chodzi o postępowanie karne dotyczące czynów samego prof. Wojciech Popiołka, to w tamtym momencie jeszcze się ono nie toczyło, ale zostało (przez osobę trzecią nieznaną Instytutowi) złożone zawiadomienie ich dotyczące, formalnie postępowanie zostało jednak wszczęte później.

Wyłania się z tego bardzo nieciekawy obraz tego, jak wyglądało postępowanie mające na celu ustalenie, czy prof. Ewa Budzyńska wypowiadała się na wykładach w taki sposób, jak zarzucali jej skarżący się na nią studenci. Zostali oni przesłuchani w sposób sugerujący im treść odpowiedzi, mając przed oczami protokół zeznań innej osoby lub notatkę zawierającą tożsame treści. Większość tych studentów, którzy podpisali skargę, nie została przesłuchana, a jedynie zostali poproszeni o oświadczenie, czy potwierdzają to co podpisali. Nie zostali też w ogóle przesłuchani inni uczestnicy zajęć – ci którzy nie zgłaszali zastrzeżeń wobec sposobu ich prowadzenia przez prof. Budzyńską. Ich zeznania bez wątpienia byłyby użyteczne i pozwoliłby rozstrzygnąć rozbieżności między jednolitymi zeznaniami czterech przesłuchanych przez rzecznika studentów a wyjaśnieniami obwinionej prof. Ewy Budzyńskiej.

Jakie zarzuty stawia skarga kasacyjna Instytutu?

Ordo Iuris w złożonej skardze kasacyjnej zarzuca – między innymi – że Sąd Apelacyjny niewłaściwie zastosował przepisy, ponieważ dokonał oceny bezprawności wybranych przez fragmentów wypowiedzi Instytutu, abstrahując przy tym od całości tych wypowiedzi, kontekstu w jakim padły, ich istotności z punktu widzenia debaty publicznej oraz bez uwzględnienia tego, że istnieje dostateczna podstawa faktyczna uzasadniająca zaprezentowaną krytykę.

Niezależnie od tego, Instytut zarzuca w skardze kasacyjnej także to, że nałożenie na niego obowiązku usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych poprzez opublikowanie przeprosin w ogólnopolskich mediach („Gazecie Wyborczej”, „Do Rzeczy”, TVN24, TVP1, Polsat i Telewizja Republika) jest środkiem nieadekwatnym i nieproporcjonalnym. Wynika to choćby z tego, że sąd w ogóle nie miał możliwości zapoznać się z tym, czy i co w tych mediach było mówione na temat sprawy prof. Budzyńskiej i wiążących się z nią działań prof. Popiołka jako uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego. W procesie w ogóle treść tych publikacji nie była przedmiotem żadnego dowodu. Sąd poprzestał jedynie na wyjaśnieniach samego prof. Popiołka, który podał nazwy mediów, które się z nim kontaktowały. Przy czym sam przed sądem przyznał, że „nie studiował” publikacji, które się pojawiały na jego temat.

Zatem nakazane zostały przeprosiny w mediach, które być może wcale nie przekazywały krytycznych informacji na temat prof. Popiołka albo podały tylko, te które sąd uznał za dopuszczalne (np. krytykę za rażące nieprawidłowości).

Jeśli chodzi o zasądzoną sumę pieniężna (na cel społeczny), to Instytut zarzuca, że niezbędną przesłanką uwzględnienia takiego żądania – co jest bezsporne w orzecznictwie i w doktrynie prawa cywilnego – jest stwierdzenie winy sprawcy naruszenia. Tymczasem ewentualna wina Instytutu w ogóle nie była przedmiotem zainteresowania sądu. Sąd w tym zakresie nie poczynił żadnych ustaleń faktycznych. Do tego zresztą przyczynił się sam powód, bo nie przedstawił żadnego twierdzenia ani dowodu na to, że Instytut w sposób zawiniony naruszył jego dobra osobiste.

Te i inne względy sprawiły, że Instytut zdecydował się złożyć skargę kasacyjną. Jednocześnie wystąpił też z wnioskiem na podstawie art. 388 Kodeksu cywilnego. o wstrzymanie wykonania wyroku w zakresie nałożenia obowiązku przeprosin. Jeśli chodzi zasądzone świadczenie pieniężne, to zostało ono spełnione, przy czym Instytut wniósł też o orzeczenie o jego zwrocie na podstawie art. 415 Kodeksu postępowania cywilnego.

 

Czytaj Więcej
Ochrona życia

23.03.2023

Działacz pro-life uniewinniony przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu

· Sąd Okręgowy we Wrocławiu uniewinnił działacza Fundacji Pro – prawo do życia, skazanego wcześniej na grzywnę.

· Przyczyną obwinienia wolontariusza było prezentowanie przez niego billboardu pokazującego skutki aborcji, co, w opinii sądów, miało być „czynem nieprzyzwoitym”.

· Mężczyzna został skazany na grzywnę przez Sąd Rejonowy we Wrocławiu. Wyrok ten podtrzymał Sąd Okręgowy.

Czytaj Więcej
Subskrybuj sąd najwyższy